Niepodległy w Niepodległej

Wezwanie Prezydenta Andrzeja Dudy do godnego uczczenia setnej rocznicy niepodległości przynagliło mnie do rzetelnego przemyślenia tego tematu. Żyjąc w Niepodległej uznałem tedy, że uwagę winienem poświęcić nie tyle bohaterskiemu niepodległości odzyskiwaniu, co rozważeniu jej istoty oraz jej zachowaniu i pielęgnacji. Pozwalam sobie przedstawić Państwu pod rozwagę efekt tych przemyśleń.

Wojciech Więckowski

 

foto: pixabay.com

_
Niepodległy w Niepodległej

W naszej wiosce wybuchła wielka awantura
bo sąsiad sąsiadowi „zrobił koło pióra”.
W konsekwencji, wbrew woli (nierzadki przypadek)
zostałem zawezwany przez Sąd jako świadek.
Zatem – jako człek wolny – musiałem rozważyć:
stawić się przed tym Sądem, czy go zlekceważyć?
Wszelako na gwarancjach wolności polegać
mogę jedynie wtedy, gdy będę podlegać
Sądowi, który może w swej niezawisłości
orzec, czy nie narusza ktoś mojej wolności.

A już chłopcem, w Rodzaju Księdze przeczytałem,
że Bóg mnie w swej dobroci stworzył liberałem
na swoje podobieństwo. Zaś kiedy stronice
Księgi Wyjścia czytałem, Kamienne Tablice
przez Mojżesza z Synaju mądry Bóg mi nadał
bym w swej wolności dobrze z ludźmi się układał.
(Że Dekalog dotyczy również współczesnego
świata, wskazuje dziesięć filmów Kieślowskiego.)

Syn Boży dopowiedział, posłany na Ziemię:
„Kto chce być moim uczniem niech bierze swe brzemię…”
i pokazał kierunek zbawienia ludzkości:
w Prawie są najważniejsze nakazy miłości.
Stąd w swojej Ewangelii Mateusz nadmieni
że jedynie z miłości będziemy sądzeni.
I to jest kwintesencją w chrześcijańskiej kulturze:
podlegać Ewangelii, choć to wbrew naturze.

Więc liberał to człowiek, co w Bożej wolności
w sumieniu swoim waży o swej podległości
i wie o tym, że jego wolności dziedzina
tam się kończy, gdzie wolność innych się zaczyna.

Zatem w kwestii wolności oraz podległości
kierować się winienem hierarchią wartości
oraz się nad historią uczciwie pochylić
by tradycji z błędami przeszłości nie mylić.
Pamiętam, że u progu milenium trzeciego
Jan Paweł świat przepraszał za grzechy naszego
Kościoła, co w swej pysze oraz zaślepieniu
doktryną, krew bliźniego ma na swym sumieniu.
Pamiętać o tym zawsze powinno stronnictwo,
które chce się powołać na Jego dziedzictwo!

Chcę więc podlegać władzom przez Naród wybranym
a do przestrzegania praw zobowiązanym.
W których nie chcę mieć typów, co o stołkach marzą
gotowi w politycznej grzęznąć prostytucji
ale chcę wybrać ludzi, co się nie poważą
dla takich „ideałów” deptać Konstytucji.

Nie zaufam tym, którzy wyborczą kiełbasę
rozdawszy, zaraz robią wielki skok na kasę
i ciemne interesy kręcą sobie szparko
dobro publiczne mając tam, gdzie kura jajko.

Czyniąc głównych wartości ten przegląd pobieżny,
z potrzeby serca pragnę oddać hołd należny
mądrym nauczycielom, którzy w czoła pocie
pracują, abym nie był podległy głupocie.
Abym potrafił w czasach medialnego chamstwa
odcedzić prawdę faktów od kurskiego kłamstwa.

A człowiek odgłupiony, to wymierna strata
dla tych, co chcą uczynić z nas zadupie świata.
By tworzyć dobry rynek swemu biznesowi,
mydlić oczy fałszywie mocarstwową racją
i zwodzić patriotów, zawsze są gotowi
brunatny nacjonalizm z czarną korporacją,
gdzie na wierzchu obrzędy zdobione obficie,
pod spodem szpetny wyzysk oraz mordobicie.

Takim to „biznesmenom” moralni cwaniacy,
by potem móc posadzić kawał tego draństwa
w ważnych urzędach oraz spółkach skarbu państwa,
kapitał polityczny podadzą na tacy.
Nie zaufam więc wodzom, co dla swej promocji
będą wykrzykiwali „moja nacja święta”
sprowadzając religię do szumnej dewocji,
bo taki to o Mateuszu nie pamięta.
A gdy chce w Międzymorzu porządek sarmacki
wprowadzić, nie chce widzieć, że Rosja swe macki
wyciągnęła, gotowa grać na tym podwórku
gdzie Bułgarów i Węgrów ma na krótkim sznurku.

Przez te z nacjonalizmem niemiłe kłopoty
osobistej wolności mej ograniczenia
przenoszą mnie w rejony w których się ocenia
niepodległość narodu mojego wspólnoty:
Z punktu widzenia państwa – choć to prawda smutna –
też nie jest osiągalna wolność absolutna,
i nawet państwa większe, niż mają Polacy
na światowej arenie szukają współpracy.
Stąd dziedziny traktatów w całej rozciągłości
dotyczy liberalny wybór podległości.
(Chyba że się obłędnie obłudną ma główkę
i olewając Traktat wyrywa gotówkę.
Co, jak się niebawem okaże, niestety,
udaje się do krótkiej a wstydliwej mety)

Zatem musimy w tym dwubiegunowym świecie
(bo biegun Międzymorza to fantazmat przecie)
wybrać, z kim byt powiązać naszego narodu.
I do wyboru mamy kulturę Zachodu
który swój ład społeczny osadził na prawie
co to od rzymskich czasów w najlepszej trwa sławie.
A poszanowania tego prawa miarka
jest taka, że policjant kanclerza Bismarcka
w czas germanizacyjnej w poznańskim nawały
mógł tylko przyjść i sprawdzić, czy domek Drzymały
jest domem, czy też wozem, który się przemieścił
i w prawnej definicji domu się nie zmieścił.
Bo takie było prawo. W ramach tego prawa
toczyła się cichutko narodowa sprawa:
Bank Spółek Zarobkowych, firma Cegielskiego,
Bazar, to podwaliny są Wielkopolskiego
Powstania, co jedyne spośród powstań wielu
mało krwi utoczywszy doścignęło celu.

A kiedy Ojców Unii umysły zgłębiły
powody, z których wiecznie narody się biły,
taki ład gospodarczy w europejskim domu,
wprowadziły, że wojna dziś tam już nikomu
nie popłaca, i ludy zamiast ciągłej wojny
od blisko wieku żywot wiodą tam spokojny.

Możemy jednak zamiast wolności rozległych
wybrać wschodnią Wspólnotę Państw bardzo Podległych
współczesnemu carowi, gdzie właściciel państwa
z pogardą się odnosi do ludu poddaństwa
i od współtworzenia bytu państwowego
goni zdradzieckie mordy sortu pośledniego.
Gdzie śledczy i paragraf znajdzie, i zatrzyma
gościa, co liberalnej idei się ima
a sąd, od szefa śledczych biorąc apanaże
takie wyda wyroki, jak ten szef rozkaże.
Bo w kraju carów zawsze krótka droga wiedzie
-od marzeń o wolności -na białe niedźwiedzie.

Że zaś historia bieży dzisiaj coraz chyżej,
a im dalej od Unii, tym do Rosji bliżej,
to na sztych wystawiamy wolność, kiedy w glorii
paradują cyniczni fałszerze historii
co się Trzeciomajową Konstytucją szczycą
-która za oświeconą myślą stanowiła
wolność chłopów, szkół, sądów; liberalną była-
obrońców tych wartości zowiąc Targowicą.
Toż Targowica była zrobiona rękami
kleru, który szedł noga w nogę z Sarmatami.
To przez nich po parafiach podniosła się wrzawa,
że konstytucja owa gwałci Boże Prawa
i, by dalej żerować móc na ciemnym chłopie,
sprzysięgli się z caratem przeciw Europie.
Z czego jakby wynika, że nasi rodacy
carycy polską wolność podali na tacy,
co dla kilku biskupów skończyła się marnie
gdy lud Warszawy przybrał nimi swe latarnie.
I upłynąć musiało latek z górą dwieście
było stało się możliwe, że ten lud nareszcie
korzysta z europejskich swobód i pieniędzy.
Dla tych, co dziś paść brzuchy chcą na ludzkiej nędzy
publiczne sprawy wzięły kierunek fatalny,
bowiem lud ten im staje się niesterowalny.

Lecz choć przez ćwierć milenium los nieźle nas chłostał,
to zadumy nam braknie, bo refren pozostał:
że bezbożne idee gwałtem w życie wciela.
jak Targowicy Paryż, współczesnym Bruksela.

Przyglądając się tedy owej współczesności
z rzeczywistością chyba nie będę się mijać
pytając, czy my chcemy żyć w niepodległości
czy z pokrzywdzoną miną znów się jej dobijać?
A że moje pytanie nie jest bez przyczyny
pokazuje dziś groźny przykład Ukrainy.

By zaś moich przyjaciół nie trzymać w rozterce
solennie deklaruję: póki bije serce
osobiście, w potomnych w przyszłości rozległej
pragnę wśród niepodległych mieszkać w Niepodległej.

 

Wojciech Więckowski
Współpracownik Redakcji Podlaskiego Seniora