Niezwykłą lekturę poleciła mi córka podczas wakacji. To książka księdza Jana Kaczkowskiego Żyć aż do końca Instrukcja obsługi choroby. Stwierdziła, że każdy powinien ją przeczytać, aby zrozumieć, poczuć, nie ranić aby umieć być blisko i pomagać a nie męczyć.

Dla mnie szczególnie ważne były fragmenty dotyczące dobrej komunikacji otoczenia z chorym, słuchania i liczenia się z jego potrzebami. Także osiągnięcia medycyny paliatywnej, która daje dziś pacjentom możliwość sedacji paliatywnej i rozróżnienie w opiece terminalnej, terapii wytrwałej i uporczywej, wydały mi się znaczące. Pamiętam, kiedy moja przyjaciółka po śmierci swojej mamy, męczonej kroplówkami powiedziała: „Nie wolno męczyć chorego, taka uporczywa terapia bywa okupiona dodatkowym, niepotrzebnym bólem”.

Dlatego ta  lektura potrzebna jest po to, aby nie dokładać bólu naszym odchodzącym bliskim, lecz otoczyć ich miłością, być z nimi w czasie odchodzenia i pozwolić im odejść w spokoju. Bliskość z tymi, których kochamy, to największa potrzeba każdego człowieka, także chorego przewlekle, śmiertelnie. Najważniejsze, to być z nimi. Towarzyszenie chorym umierającym ma zmniejszyć ich cierpienie. Hospicjum nie jest umieralnią. W medycynie paliatywnej jest taka zasada, że pacjent nie może umrzeć z czterech powodów: z głodu, z pragnienia, z bólu i nie może się udusić. Chodzi o to, by zapewnić pacjentowi komfort życia aż do końca. Walka z bólem ma sens i to może zawsze zaoferować medycyna.

Śmiertelnie chorzy pacjenci hospicjum, włączeni w zajęcia ze studentami medycyny, czują się ważni i potrzebni, a to jest bardzo istotne w godnym przeżywaniu swojego cierpienia. Umierający człowiek nadal jest osobą, chce czuć się potrzebny. Nawet nieprzytomny, chory wciąż ma nam coś do dania – swoją bezbronność.

Śmierć to jest ciągle życie, w którym każda chwila jest ważna.

Ta książka jest o życiu, a nie o śmierci. Pasjonująca lektura, czyta się ją z zapartym tchem. Otwiera oczy i serce.  Pozwala inaczej spojrzeć na chorego przewlekle, na jego chorobę i  na bliskich, którzy chorują razem z nim. Ksiądz Kaczkowski jest w swoich stwierdzeniach bardzo wiarygodny. Mówiąc o potrzebach chorego, wie o czym mówi, bo sam doświadczył ciężkiej choroby. Nie teoretyzuje, nie oferuje tanich rad, ani łatwych pocieszeń.

Kolejne rozdziały tej książki kończą „niezbędniki”spis zaleceń: dla lekarza, dla chorego, dla bliskich chorego, dla pacjentów i pracowników hospicjum – wszyscy powinniśmy je poznać, bo dotyczą każdego z nas.Ta pozycja powinna być lekturą obowiązkową, bo chociaż dotyczy trudnych i bolesnych tematów, jest pełna optymizmu, akceptacji, dystansu a nawet humoru.

„Choroby, również tej śmiertelnej, a nawet samej śmierci nie można przez cały czas traktować ze śmiertelną powagą, bo sama taka postawa by nas zabiła” – mówi ksiądz Kaczkowski.

O umieraniu można zatem pisać i mówić optymistycznie.

Jan Kaczkowski 19 lipca skończyłby 41 lat, zmarł po ciężkiej chorobie 2 lata temu. Był współtwórcą i prezesem Puckiego hospicjum pod wezwaniem św. Ojca Pio, kapelanem w Domu Pomocy Społecznej, organizatorem warsztatów komunikacji i etyki dla studentów medycyny, wykładowcą bioetyki na Uniwersytecie w Toruniu. Na podstawie rozmów z nim powstały książki:
Szału nie ma, jest rak (Więź, 2013),
Życie na pełnej petardzie. Czyli wiara, polędwica i miłość (Wydawnictwo WAM, 2015),
Dasz radę. Ostatnia rozmowa (Wydawnictwo WAM, 2016),
Żyć aż do końca. Instrukcja obsługi choroby (Więź, 2017),
Dekalog księdza Jana Kaczkowskiego (Wydawnictwo WAM, 2017).

Jest on również autorem książek Grunt pod nogami (Wydawnictwo WAM, 2016) i Ekskluzywny żebrak. Czyli ks. Jan Kaczkowski o tym co najważniejsze (zapis materiałów video, homilii i konferencji wygłoszonych przez księdza Kaczkowskiego; Wydawnictwo Unitas, 2016).

 

Elżbieta Urban
Podlaska Redakcja Seniora Białystok