foto: Cezary Kadzewicz


_
Nostalgiczny powrót

Wybudzony z prześnionego snu,
zagubiony w pokruszonych pamięciach
wracam drapieżnym podszeptem
z oczami skąpanymi deszczem,
wracam
do samotności.
Rozmodlony uniesieniem wspomnień
odwróconych w cierniowym lustrze
czuję dziwnie znajomy oddech
i delikatny dotyk
rozwianych włosów na mojej twarzy.
To nie włosy,
to chwile wyrwane z uciekającego czasu,
wpisane w prześnione zdarzenia.
Ich nostalgiczny powiew
jest tylko efemerycznym snem,
bez którego jednak
moje zagubione – jestem,
powoli
traci
sens.


Podróż sentymentalna

Idę za cieniem czasu
drogą mglistą,
wypełnioną zmęczoną wyobraźnią,
pełną czułego dotyku
i nie zawsze romantycznych wspomnień.
Drogą dziwnie znajomą,
rzeźbioną tęsknotą i żalem.
Drogą bez nazwy.

Przytłacza mnie deszcz zdarzeń
smagany czasem przemijania.
Jesteś w nich jak wiatr,
którego nie mogę zobaczyć
chociaż wiem, że jest.

Wspomnienia
to głęboko tkwiąca
zabliźniona rana,
która pomimo tego,
że się z czasem goi
jednak ciągle istnieje.
Zmienia tylko barwę i kształt,
z czasem blednie.
Jednak budzona,
pulsuje nostalgią
wypełnioną koślawą wyobraźnią
i ślepym czasem,
nostalgią za uczuciem.

Chciałbym wszystko zapomnieć.
Nie chcę już deszczowych przebudzeń
z zegarem przemijania w tle.
Przebudzeń zroszonych wilgocią pamięci,
których nie mogę zamienić na wczoraj,
nawet gdybym bardzo tego
pragnął.

Utonąć w twoich oczach

Obudzić świat,
w którym będziesz burzą
niezrozumiałą,
nieprzewidywalną,
zmienną
ale pełną życia,
szaloną
i czule delikatną.

Potem,
utonąć w twoich oczach,
i trwać w nich
aż wszystko zgaśnie
i pozostanie tylko
nicość.
Zasnąć bez czucia,
w bezdechu,
w bezruchu,
spokojnie,
usypiając myśli skołatane,
niszczące pamięć czasu.

By w końcu
narodzić się tam,
gdzie są tylko uczucia
i trwać w nich, 
i nic więcej.

Olśnienie…

Spotkałem dziewczynę.
Mała, chuda,
w szarej sukience.
Przeszedłem obok.
Nic nadzwyczajnego,
pomyślałem.

Popatrzyła na mnie.
Stanąłem zaskoczony.
I nagle olśniło mnie
jej spojrzenie.

Oczaruj mnie szeptem myśli,
błyskiem oczu,
uśmiechem delikatnym.
Bądź wiosną w moim ogrodzie.
Ogrzej nostalgią,
zapachem głosu,
i niewypowiedzianym dotąd słowem,
jesteś piękna.

Milczała zaskoczona.
Poszedłem dalej.
W nocy,
długo nie mogłem zasnąć.

Oddalenie…

Oddalenie –
Spokój w niepokoju,
Bezmiar otaczającego czasu
I myśl –
Natrętnie,
Z przeraźliwym uporem niszcząca umysł
Który stara się niewidzącymi oczami
Zobaczyć to czego nie było
A mogło być
I to co było
A nie jest,
Przerażająco piękne
W swoim niepowtarzalnym
Smutku.

Ballada o małym Maciusiu –

Raz mały Maciuś będąc u cioci
obaczył kotka który wciąż psocił,
To ganiał kurki, to ganiał kaczki
Aż się dziwiły małe prosiaczki.

Po co tak gania kaczki to kocię
Zamiast przyjemnie taplać się w błocie.
Więc zawołały chórem prosięta
Chodź do nas, zostaw cioci kaczęta.

A że ciekawe było kocisko
Skoczyło w błoto lecz co to – ślisko,
Łapki się same wnet rozjechały
I kotek w błocie już leży cały,

Aż się zaśmiało podwórko całe
Tak śmieszne było to kocię małe.
I tylko Maciuś nie śmiał się z kotka
I szybko wodą obmył go z błotka.

Z tej opowiastki morał wynika
Nie każdy może w błocie pofikać.
I jeszcze jedno też warto wiedzieć
Trzeba być świnią by w błocie siedzieć.

Moja modlitwa

Dlaczegoś mi Panie dał tak ułomną duszę
Co potrafi niszczyć, budować za słaba.
Dlaczego muszę burzyć to, co tylko ruszę
Dlaczego, Ty wiesz, to pytanie stawiam.

O Panie Tyś wielki, moc Twa nieskończona,
Ja, o Panie słaby, tyle sił mi dałeś   
Że starczy zaledwie na to by nie skonać
Lecz by żyć za mało, nie tego wszak chciałeś?

Dlaczego, dlaczego! Pytania się tłoczą,
Mącą myśli, słowa stawiają w nieładzie,
Wszak z tej burzy, Panie, kwiaty się nie zrodzą
Zostanie zgliszcz szkielet w pylistym rozkładzie.

O Panie, raz pozwól , raz jeden, nie więcej
Uwierzyć że mogę wpisać życia kartę
Sam , jak tego pragnę, jeśli nie, czem prędzej
Mnie zabierz o Panie, zgaś myśli uparte.

Zagubienie

Mgła,
otoczyła nas
niemym westchnieniem.
Rozmazała źrenice,
stopiła powieki.
Jesteśmy obok
ale czy razem,
czy widzę to czego nie ma?
Mówisz że tak.
Ja,
nie wiem?
Łza zagubienia,
spłynęła
po policzku pamięci.
Zastygła,
zawisła w próżni.
I to nas dzieli.
Pozostała tylko
kropla goryczy,
nostalgia
i mgła
w źrenicy
wspomnień.

Cezary Kadzewicz
_