fot.  Jan Tomżyński

_
K o c h a j
 

Kochaj mnie zawsze niezmiennie.
kochaj mnie, kochaj jesiennie.
Gdy jesień panuje na świecie
tak łatwo kochać przecież!

Otulaj babim latem mięciutkim,
utkaj mi z niego szal bielutki,
kropelki rosy mi tu wyczaruj,
zawieś na przeźroczystym woalu.

I połóż mnie na liliowych wrzosach,
niech zapach zostanie w moich włosach,
bym tę pamiątkę przechowała
gdy będę taka zimowa cała.

A potem zanurz mnie w liście złote
abym znalazła w sobie ochotę
na moje pogodne jesiennienie,
na zamglonych snów spełnienie.

Całuj mnie czerwoną jarzębiną
co kolor ust gorących przypomina
i ubierz mnie w kolię kasztanową
kochaj mnie taką rudobrązową.

Rozpieszczaj taką wczesnojesienną,
twoją miłością zawsze niezmienną
oraz dotykaj słońca promykiem
żółtym, dojrzałym słonecznikiem.

I zasnuj siwym dymem z ogniska,
i rozpal skradzioną z niego iskrą,
rozdmuchaj mi tą iskrę na płomień
i dojrzałą miłością rozpromień!

Jesienna miłość

Przyfrunęła obłokiem pierzastym
zatrzymała nad sercem miasta
przypłynęła liścia łódeczką
przejęła od lata pałeczkę

rozedrgała serca struny
zrobiła to najpiękniej jak umie
zalśniła diamentową kroplą rosy
napełniła melancholią wrzosy
przyleciała na liściowym złotym dywanie
i powiedziała
niech się stanie

na skrzydlakach klonu przybyła

Jesienna miłość

zatrzepotała rzęsami figlarka
pospacerowała po parkach
czerwienią jarzębiny zmysły rozgrzała
jesienne marzenia rozpoznała
kraśne jabłuszka w ręce chwyciła
będzie z nich soki spijać
dojrzałością winogron brzemienna

Miłość jesienna

zapłonęła płomieniem purpury liści
i wokół zrobiło się tak ogniście
miłością zapaliła wszystkie strony świata
dzikiej róży podarowała welon z babiego lata

kiedy przybyła Jesienna Miłość
już nic odtąd takie jak przedtem nie było…

Promyczek miłości

Wyślę Ci miłości promyczek,
codziennie go przecież wysyłam,
Ty wiesz, że dobrze Ci życzę,
to taka szczodra miłość.

Czy Ty się chociaż domyślasz,
że gdzieś tam, potajemnie,
promyczek miłości dostajesz,
no, taki prezent ode mnie?

A dzisiaj, przy niedzieli,
gdy jest tak bardzo jesiennie,
jesienią się z Tobą podzielę,
podzielę się tak płomiennie.

Dziś, do promyka miłości,
dodam słoneczny promyczek,
niech w sercu będzie gościem,
niech zmarszczki Ci policzy.

Dołożę też do promyka
wiele barw rudo-złotych,
barw z jesiennego koszyka,
abyś miał je na potem.

I zapach prześlę razem,
zapach kwitnących wrzosów
i wtedy… się okaże
jaki masz dar od losu.

Powiążę to wszystko wiatrem
niech zaniesie Ci prędko,
a wszystko babiego lata
przewiązane tasiemką.

Bernadyna  Łuczaj
03.10.10.