„Oaza wszystkich świętych. Ksiądz Marceli Godlewski – Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – pod tym tytułem odbyło się spotkanie i projekcja filmu „Oaza wszystkich świętych” w Centrum im. Ludwika Zamenhofa w Białymstoku. Reżyser filmu Roman Dobrzyński, reporter Telewizji Polskiej, w latach 1973-2007, pasjonat języka esperanto, który wykorzystywał w swojej pracy reporterskiej – był jego gościem.
Rozpoczął je od prezentacji swojej książki „ Ulica Zamenhofa”, która powstawała 10 lat. Najpierw były to wspomnienia Ludwika Krzysztofa Zaleskiego, wnuka Ludwika Zamenhofa, spisywane w czasie jego pobytu w Polsce. Potem przybrały formę dialogu, wywiadu „rzeki”. Autor sukcesywnie przesyłał do Paryża fragmenty książki, do autoryzacji. Ludwik Zaleski czytając je przypominał sobie jeszcze inne fakty, o które rozszerzał swój wywiad.
Bohaterem filmu „Oaza wszystkich świętych” jest Marceli Godlewski, proboszcz Parafii Wszystkich Świętych w Warszawie, w latach 1915-1945. Urodził się 25.12.1845 w Turczynie koło Łomży. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Szczuczynie i gimnazjum w Suwałkach, kontynuował naukę w Seminarium Duchownym w Sejnach. Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1888, wyjechał na studia do Rzymu, na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. W 1893 uzyskał stopień doktora teologii. Po powrocie do Warszawy popularyzował społeczną naukę kościoła. Założył Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich, Towarzystwo Pożyczkowo-Oszczędnościowe Robotników Warszawskich, Dom Ludowy, w którym funkcjonowała jadłodajnia, świetlica i sala kinowa. A także sierocińce dla dzieci, szkoły gospodarstwa domowego. Prowadził zbiórki na cele charytatywne i potrzeby kościoła.
Tuż przed II Wojną Światową na terenie parafii mieszkało 153 tys. osób. Dwie trzecie stanowili obywatele polscy wyznania mojżeszowego, a także 5 tys. Żydów Katolików.
W czasie drugiej wojny światowej kościół Wszystkich Świętych znalazł się w granicach getta. Ksiądz Godlewski wystarał się o oficjalną zgodę biskupa na prowadzenie duszpasterstwa w getcie. Powierzoną misję wykonywał z wikarym ks. Antonim Czarneckim. Nie ograniczał się tylko do posługi duchowej, ale zorganizował kuchnię, która wydawała posiłki z których mogli korzystać wszyscy, założył przedszkole. Na plebanii i w budynkach gospodarczych zamieszkało około 100 osób, w tym : Ludwik Hirszfeld – znany bakteriolog i immunolog, prof. Mieczysław Ettinger – adwokat, Ludwik Krzysztof Zamenhof wnuk Ludwika Zamenhofa z rodziną, Seweryn Majde- współtwórca kabaretu „Qui Pro Quo”, Jerzy Nisenson, prokurator SN.
Obaj księża mieli przepustki pozwalające swobodnie przekraczać bramę getta. Mogli dzięki temu przemycać żywność, lekarstwa, korespondencję. Pomogli wielu ludziom wydostać się z getta i ukrywać pod fałszywymi nazwiskami. Narażając swoje życie wystawiał fałszywe metryki chrztu oraz inne dokumenty, które dawały szanse na przeżycie „po aryjskiej stronie”.
Swój dom w Aninie pod Warszawą oddał Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. W porozumieniu z naczelną matką przełożoną siostrą Matyldą Getter został założony tam sierociniec dla dzieci. Dzięki jej zaangażowaniu, siostrom udało się ocalić od Zagłady kilkaset żydowskich dzieci.
W lipcu 1942 Niemcy rozpoczęli likwidację getta i kazali księżom opuścić kościół. Ks. Godlewski pojechał do Anina aby pomagać siostrom. Sierociniec wielokrotnie był odwiedzany przez Niemców, poszukujących ukrywających się Żydów, ale szczęśliwie wszystkie przebywające tam dzieci przeżyły. Ponad 300 tys. Żydów z getta, wywieziono do Treblinki. Ksiądz Prałat Godlewski zmarł 25. grudnia 1945 w Aninie i został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Reżyser filmu opowiadał jak spacerował z Ludwikiem Krzysztofem Zaleskim po Muranowie szukając ocalałych budynków, zakątków po istniejącym tu w czasie okupacji getcie. Było wiele wzruszających chwil, jak ta przy Umschlagplatz, gdzie opowiadał jak jego ciotka Zofia Zamenhof lekarka, nie znając celu, ani miejsca wywózki Żydów z getta, zgłosiła się na ochotnika do jednego z pierwszych transportów twierdząc, że w miejscu nowego pobytu na pewno będą potrzebni lekarze. Nie wiedziała, jednak jak i pozostali wywożeni , że jadą do Treblinki. Byli przekonani, ze jadą do obozu pracy. Szedł też z nimi na ten dworzec dr Janusz Korczak ze swoimi dziećmi z sierocińca.
W filmie pokazane jest też spotkanie wnuka Zamenhofa z ówczesnym proboszczem parafii Wszystkich Świętych księdzem Zdzisławem Królem, w trakcie którego wspomina on swój pobyt z rodziną w domu parafialnym. Życzliwy stosunek księdza Godlewskiego do wszystkich ukrywanych przez niego Żydów i pomoc jaką im udzielał. Zapamiętał skwer przed kościołem i ogród wokół niego, który był zieloną oazą w tych okrutnych, tragicznych czasach za murem getta.
Szczególnie utkwił mu w pamięci moment, kiedy ksiądz Prałat, głaskał go po głowie. Po latach skojarzyło mu się to z innym zdarzeniem, z audiencją u papieża Jana Pawła II, w Rzymie, w której uczestniczyła jego córka z zięciem i małą wnuczką Klementynką. Dziewczynka widząc wchodzącego do sali papieża zaczęła wołać: „papier, papier”. Jan Paweł II, rozbawiony zaistniałą sytuacją, podszedł bezpośrednio do nich, wziął małą na ręce, przytulił i też pogłaskał po główce.
Ksiądz Zdzisław Król opowiada w filmie, jak ks. Godlewski udzielał chrztu, nie pytając o nic. Odnalazł również testament księdza Prałata Godlewskiego, w którym przekazał swój dom w Aninie siostrom zakonnym, na prowadzenie w nim sierocińca. Przytaczał wspomnienia sióstr, które przechowywały dzieci żydowskie, kierowane tam przez księdza Godlewskiego. Starszym dziewczynkom nakładano habity i kierowano do innych zakonów. Młodsze dzieci najczęściej pozostawały na miejscu. Część z nich znalazła schronienie w zaufanych rodzinach. Krążyły legendy, że niemowlęta przemycał pod sutanną, a jedno przerzucone przez mur, złapał w sutannę.
Bardzo przejmujące są wspomnienia ks. Prałata z likwidacji getta: „Ostatnia msza odbyła się 26. lipca 1942. W tym dniu nie trzeba było homilii, wystarczyły słowa Ewangelii według św. Łukasza opisujące zburzenie Jerozolimy, w świątyni rozległ się wielki płacz i lament”. Następnie Ksiądz Czarnecki zamknął świątynię, przekazał klucze i przepustki, zdemontował figurę Matki Boskiej. Księża wzięli Najświętszy Sakrament i uroczyście odprowadzani przez parafian wyszli na zewnątrz. Żandarmi spokojnie przyglądali się tej „maryjnej” procesji. Niedługo potem
6. sierpnia 1942 plebania została zniszczona, a pozostający w getcie parafianie wywiezieni do Treblinki. Ocalała figura stoi przy Kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej na Służewie i jest nazywana przez warszawiaków „Matką Bożą z Getta”.
Film powstał w 1995 i wywołał sporą sensację, ponieważ nie wszystkim znana była pomoc udzielana przez księdza Godlewskiego Żydom z warszawskiego getta. W grudniu 2002 kaseta VHS z filmem została przekazana do Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, jako dowód w sprawie o przyznanie księdzu Marcelemu Godlewskiemu tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Pisma popierające projekt odznaczenia księdza Prałata złożyło kilku uratowanych Żydów, w tym Ludwik Krzysztof Zaleski. Przyznanie tytułu nastąpiło 14. lipca 2009, po wielu latach starań. W 1985 również siostra Matylda Getter została pośmiertnie odznaczona orderem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Kościół Wszystkich Świętych uległ znacznemu zniszczeniu w czasie bombardowania Warszawy. Zawaliły się sklepienia, spaliły zabytkowe organy, dzwony uległy stopieniu. Po wojnie, między innymi, przy wsparciu finansowym Żydów został odbudowany. Na ścianie kościoła umieszono tablicę z napisem: „Kościół Wszystkich Świętych upamiętnia Polaków ratujących Żydów w latach 1939-1945”.
Ludwik Krzysztof Zaleski przypomniał, że Jan Paweł II znał język esperanto i błogosławił zgromadzonych wiernych na Placu św. Piotra, również w tym języku. Fundacja im Ludwika Zamenhofa ustanowiła Medal Tolerancji, który jako pierwszy otrzymał Jan Paweł II na spotkaniu ekumenicznym z wiernymi w Drohiczynie w 1999r. Wręczający go wnuk Ludwika Zamenhofa, uzasadnienie przyznania medalu wygłosił w języku esperanto. Papież również podziękował w tym języku.
Chociaż po wojnie ukazały się publikacje o ratowaniu Żydów przez księży i zakonnice okazuje się, że ciągle mało wiemy na ten temat. Siostry ze Zgromadzenia Rodziny Maryi pytane dlaczego to robiły i narażały swoje życie mówią, że w ich „Regule zakonnej” są zapisane dwa cytaty ewangeliczne, które ukierunkowały ich działalność i kształtowały duchowość:
„Syn człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dawać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45),
„I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje” (Mt 18, 5) .
Maria Beręsewicz
Podlaska Redakcja Seniora Białystok