Anastazja Michalina Banasiak
Jesień
Drzewa
w szatę smutku ubrane
za ostatnim liściem
gonią tęsknotą
ptak już nie zaśpiewa
tylko wiatru łkanie
szarością opada
na chryzantem złoto
–
te bujną urodą
spoglądają w niebo
jakby miały pozdrowić
Tych w oddali
co pośród nas byli
i nas kochali
–
jesień rozsypuje
proch wspomnień
melancholią kołysze
nade mną drzewa
westchnieniem wtopione
w ciszę
W BLASKU ZNICZY
smutny dzień jesienny
pożółkły liść opada
–
pomiędzy niebem a ziemią
krążą zagubione dusze
–
blask znicza wskazuje drogę
w daleki gwiazd aksamit
–
odeszli, ale żyją
pamięć o nich trwa
–
Anna Czartoszewska
Ludzie-znicze, ludzie-liście
Człowiek błyga* ile Bóg przeznaczył wosku,
ludzie-znicze płoną światłem najwierniejszym,
ziemski padół rozświetlają w dzień i w nocy,
potem w niebie piszą Bogu piękne wiersze.
–
Ludzie-liście tylko światło odbijają,
a potrafią nawet przykryć płomień innych,
gasną w barwach, gniją albo się spalają,
żyją, póki Bóg świat z liści nie oczyści.
–
Każdy mały musi wierzyć, że urośnie,
że mu w niebie Pan Bóg kącik przygotował,
czas swój jeden wydatkować, lecz roztropnie.
Życia w liściach nie zagrzebać, nie zmarnować.
–
*błyga – czyli miga niestałym światłem
–
Józefa Drozdowska
Do Świętej Barbary –
patronki dobrej śmierci
Święta Barbaro patronko miła
co skroń mi białą wiśnią ozdobiłaś
weź mnie za rękę leciuchno tylko
bym się nie bała w ostatniej chwili
przejść drogi tej najtrudniejszej
od której wieczne zależy szczęście
przejść wód potopu które się czają
by mnie pochłonąć nim stopą ustanę
na jasnym błękicie nieba
Barbaro moja chcę spotkać Ciebie
w chwili ostatniej tej najważniejszej
kiedy się ważyć zacznie me szczęście
gdym wszystka zalękła grzechem zraniona
stanę przed Bogiem cała strwożona
Mniej bać się będę mając przy sobie
tę która wszelkich cnót wzorem
–
Jolanta Maria Dzienis
Listopadowe Anioły
Wchodzisz na cmentarz moknący w deszczu,
Straszy cię pustka, duchów tu nie ma,
Stań, zamknij oczy, sercem patrz wreszcie,
Zobaczysz wtedy, co kryje ziemia!
–
Nad każdym grobem Anioł szybuje,
Skrzydłami zmarłych od deszczu chroni,
Drogę błądzącym duszom wskazuje,
Świetlne iskierki tuląc w swych dłoniach.
–
Skrzy się powietrze od tej światłości,
Dojrzysz ją nawet poprzez powieki,
Niech spokój w sercu twoim zagości,
Wszyscy są godni boskiej opieki!
–
Kiedy na ciebie przyjdzie ta chwila,
Gdy żegnać będziesz się ze swym życiem,
Anioł nad tobą też się pochyli,
Z ziemi do nieba powiedzie skrycie…
–
Pomiędzy groby wkraczaj więc śmiało,
Znicze zapalaj na grobach lichych,
Sercem zapiekłe winy wybaczaj,
Pochyl swą głowę w modlitwie cichej…
–
Popatrz na dęby, karminem płoną,
Żołędzie chrzęszczą ci pod stopami,
Nie ma przeszłości, nie ma zasłony,
Dzisiaj są wszyscy tu, między nami!
–
Jeden dzień w roku i noc też jedna,
Jednoczy światy tak różne sobie,
Więc zapal światło, bo w tym tkwi sedno,
Pomóż Aniołom wskazywać drogę!
–
Janina Jakoniuk
Bet Kwarot
Tym, którzy przeszli do wieczności
Nie wszędzie kwiaty i lampiony.
Znam taki jeden cmentarz.
Już zapomniany. Opuszczony.
–
To kirkut. Stary Bet Kwarot.
Hajlike ort, skryte wśród drzew.
Tu cisza. Tylko szelest liści,
a zamiast Kadisz, wiatru śpiew.
–
Trawą zarosły wszystkie groby.
Czas zatarł znaki, starł kamienie.
I pamięć o tych, co tu leżą,
Odeszła dawno w zapomnienie.
–
Nikt tu kamyka nie położy.
Stare macewy w niemej ciszy
strzegą tajemnic swoich mogił.
A od nich, skargi nie usłyszysz.
–
(Cmentarz pochodzi z 1820)
–
Słownik:
Kirkut – cmentarz żydowski
Bet Kwarot – dom mogił
Hailike ort – święte miejsce
Kadisz – modlitwa (prośba o pokój)
acewy – kamienie nagrobne
–
Regina Kantarska-Koper
Wszystkich Świętych
Świętych znajdziemy tylko na cmentarzach.
Wśród żywych jest za dużo namiętności.
Tylko nieliczni trafią na ołtarze,
gdy już przekroczą granice wieczności.
–
To ci, co słyną heroicznym czynem
lub ciężką walkę stoczyli z grzechami
i zwyciężyli. Przybrani wawrzynem,
blisko Boga, orędują za nami.
Zaduszki
święto tych co odeszli do innego wymiaru
jeden z niewielu dni gdy jeszcze żyjący
ocierają się o wiekuistość
wspomnienie bliskich rozbudza tęsknotę
za wspólnym czasem przy świątecznym stole
to się już nigdy nie zdarzy niestety
zamiast świec tylko znicze
–
w ich blasku cały cmentarz zdaje się być niebem
światła – gwiazdami co zeszły na ziemię
duszami zmarłych które przywołane
wpadły na chwilę przywitać się z nami
–
płomyki zniczy tańczą
powiew nieśmiertelności
już nie nadzieję daje
lecz pewność spotkania
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Tobie, św. Urszulo
Ty, moja Święta, patrzysz na mnie już lat tyle,
O Tobie ja dopiero dzisiaj piszę – przebacz.
Byłaś księżniczką, lecz pragnęłaś skarbów nieba
I Bogu poświęcałaś każdą życia chwilę.
–
Eteriusza być żoną z woli ojca miałaś,
Święty Rzym przedtem jednak nawiedzić pragnęłaś
Wyruszyłaś z towarzyszkami w podróż. Gdy płynęłaś,
U bram Kolonii śmierć Was z rąk Hunów spotkała.
–
Ratunek miastu dałaś. Odtąd jesteś czczona.
Spoglądasz na nas z wielu obrazów w kościołach
Ze statkiem, książką, strzałą na nich przedstawiona.
–
Urszulo, tyle wieków do Ciebie świat woła.
Licznych próśb słuchasz, ja dziś jedną Ci zanoszę:
O Twoich imienniczkach chciej pamiętać, proszę!
–
21.10.2020
Święty Maksymilian Maria Kolbe – Rycerz Niepokalanej
Rajmundzie Kolbe, chłopcze ze Zduńskiej Woli, któryŚ
dostał od Matki Bożej dwie korony. MóW
czyś już wtedy wiedział, kim będziesz i jakI
los Ci przeznaczony? Bóg wybrał CiĘ
na Męczennika. Zna Cię dziś cały świaT.
Do życia zakonnego powołanY
zostałeś ojcem MaksymilianeM,
bo wszystko czyniłeś maksymalnie dlA
chwały Boga i Maryi Niepokalanej. JaK
piękny jest Niepokalanów. NaS
pielgrzymów tylu tu było przez lata. TY
jesteś jego twórcą. Twoim dziełeM
Rycerstwo Niepokalanej. SwoimI
pomysłami wyprzedzałeś epokę. Dzięki Tobie głos faL
Radia Niepokalanów brzmiał w Polsce w przedwojenne dnI.
Wydawałeś „Rycerza Niepokalanej”. Chciałeś, aby MatkA
Boża i Chrystus byli wielbieni wszędzie, nawet heN
w Japonii. Wylądowałeś w Nagasaki. TaM
rozpoczęła się Twoja działalność misyjnA.
Powstał franciszkański klasztoR
w katolickiej dzielnicy UrakamI.
Rozpocząłeś wydawanie japońskiego odpowiednikA
„Rycerza Niepokalanej” – „Seibo no Kishi”. JaK
wiele jeszcze planów przed Tobą! DO
Polski wróciłeś, bo tu tyle do zrobienia! Kolejny ceL
to elektrownia, potem dalekopis, tyle potrzeB
dookoła! Założone przez CiebiE
Radio Niepokalanów nadawało na cały obszaR
Polski. A w Twojej głowie nowe, odważne pomysłY:
telewizja, studio filmowe, lotnisko. Aż nadeszła noC
wojny. Za sobą miałeś już pierwszE
aresztowanie. Wróciłeś. Z drugiego już nie. NumeR
16670 w obozie koncentracyjnym AuschwitZ.
Najodważniejszy, nie lękający się, teN,
który potajemnie spowiadał, głosił kazania. WspółuwięzienI
dziękowali Ci za msze świętE
Aż przyszedł dzień, kiedy złożyłeś okuP
z własnego życia za życie bliźniego. TO
był mąż i ojciec, Franciszek GajowniczeK.
Za niego poszedłeś dobrowolnie do głodowego bunkrA.
Włożyłeś na głowę czerwoną koronę. FenoL
zakończył Twoje cierpienie. Matka BożA
przyjęła Cię, a nagrodę dał Ci w niebie PaN.
Dziś patrzysz na nas z ołtarzy, a my o modlimy się do CiebiE
Święty Maksymilianie, Rycerzu NiepokalaneJ.
–
Wiesław Lickiewicz
1 LISTOPADA
Czcijmy w tym dniu wszystkich zmarłych…
Którzy Niebo osiągnęli!
Święto smutne… Święto wspomnień…
Święto modlitw i płomieni!
–
Przystrojone kwieciem groby…
Dookoła ciżba ludzi…
Słychać głosy przytłumione…
Których sens powagę gubi!
–
Pełgający zniczy ogień!
Blaskiem swym oświeca zdjęcia…
I ożywia zmarłych twarze…
Które ciągle się pamięta!
–
Zerkam też ukradkiem w górę…
W stronę skrzących się już gwiazd…
I odmawiam szeptem pacierz…
Za tych, których brak wśród nas!
–
W tym dniu jakże uroczystym…
Nie ma grobów bezimiennych!
Niech na każdym znicz zapłonie…
Ogień ten jest… nieśmiertelny!
–
Bernadyna Łuczaj
–
Płoną znicze
–
Na grobach płoną znicze
ja ich nie zliczę
światełka pamięci
głowy podnoszą
do nieba
tego zmarłym trzeba
bo ten świecy
płomyk
łączy nas
z ich duszą
i choć nas
słyszeć nie muszą
to ponoć widzą
są bowiem wtedy
w pobliżu
usadawiają się
przy krzyżu
i czekają od rana
by patrzeć na nas.
–
Joanna Pisarska
Niezauważeni
Ilu mijamy dziś ludzi świętych, nie przeczuwając tego?
Andrzej Sikorski
współsiostry mówiły o Bernadetcie
jak to dobrze, że nią nie jestem
a o Teresce że właściwie to niewiele pamiętają
taka była zwyczajna
—
Franciszka bracia nie poznali
i nie wpuścili na noc
Jana Vianney’a w ogóle nie chciano
przyjąć do seminarium
–
bez aureoli chodzą po ulicach
po parkach po schodach
–
zwykli strudzeni
wtopieni w ekosystem codzienności
–
tylko zawsze za rękę z Panem
zawsze jedną nogą
po tamtej stronie
–
Halina Wiszowata
Listopadowa zaduma
Kolorowe liście układają kobierce,
Szeleszcząc pod nogami w alejce.
Te ostatnie na drzewach
Delikatnie wietrzyk trąca,
Spadając wirują piruety bez końca.
Chryzantemy stoją dumnie,
Bo mróz je pozłocił, pobielił.
Wszak to one
Dziś prym wiodą,
Dla tych, którzy odeszli.
–
Świece migocące
Na kamiennej płycie,
Niosą światło duszom
Zbłąkanym w zaświeciu.
Myśli szybko biegną,
Trudno je pozbierać,
Bo coraz więcej mogił
Jest do odwiedzenia.
–
Wyliczać by można długo,
Tak wielu odeszło,
A my ciągle trwamy
Myśląc o nich ciepło.
Z modlitwą na ustach
Pochylamy się nad nimi
Oddając im hołd,
Nawiedzając metropolie
Ze zmarłymi
–
Nic więcej dać im nie możemy,
Pamięć jedynie, dopóki żyjemy.
Nadzieję mam tylko,
Że tradycja nie zginie
I ktoś szepnie słówko
Panu na niebiosach i dolinie.
I symboliczną świeczkę zapali…
–
Jadwiga Zgliszewska
Listopadowe Święto
Do butów czepiają się liście
jak dusze żebrzące o litość
a zniczów języki
liżą płachtę dymną
przypaloną wonią kadzideł
–
chryzantemy drobnolistne
w zimnym uścisku
całują cmentarne tablice
–
w procesji zawodzą pacierzem
co ma nieść się błagalnie ku niebu
o litość dla świętej ziemi
w której położeni
najbliżsi…
–
… i najdalsi
gdzieś za oceanami
–
wszystkim
daj pokój Panie
i tym nie pogrzebanym
a zwłaszcza
nie rozgrzeszonym
największą łaskę podaruj
w dniu Świętych Obcowania
Zaduszki
Dzisiaj dzień dla tych
co wyciągają z czyśćca ręce
w żebrzącym błaganiu
aby ulżyć ich męce
–
i nasze ciche modlitwy
niechaj się tam niosą
gdzie mogą pomóc…
–
wejrzyj Panie z łaską
na naszą każdą „zdrowaśkę”
niech umniejszy cierpienia
tym których tu nie ma
ale trwają w przedsionku
u bram Twego Królestwa
czekając wciąż i wciąż
na swoją kolejkę do wejścia…
–
fot. pixabay.com
–
Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok
–