Kobieta

Kiedy dzień budzi noc
Wstaje słońce
Wstaje także pewna pani
Najsmutniejsza kobieta świata

Widzę ją prawie codziennie
Wychodzi zawsze samotnie
Ze swoim psem
Także smutnym

Pani ma zawsze zwieszone
Wzdłuż ramion ręce
I opuszczoną głowę

Zachłannie pali papierosa
Na jej ramieniu zwisa 
Samotna płaska  torebka

Nigdy się nie uśmiecha
Na nic nie patrzy
Porusza się pochylona do przodu
Jakby ciągle szła pod wiatr

Także jej strój jest samotny
Żadna jego część nie łączy się z inną
Zwłaszcza zbyt obszerna spódnica
Samotnie żyje własnym życiem

Czasem nasze  drogi się przecinają
Nieśmiało próbuję się do niej uśmiechać
Popatrzy wtedy  ukradkiem na mnie,
Ale jej smutne oczy nie wyrażają niczego

Kto odebrał tej pani radość życia
Tego nie wiem, niestety
Może mężczyzna, którego kochała
A może jej dzieci

Nigdy nie poznam sekretu jej życia
Czasem chciałbym ją objąć,
Powiedzieć, że jest ważna dla mnie i dla świata 
I że  żyje, a dopóki oddycha 
Zawsze musi  mieć nadzieję,
Że dobry Bóg  kiedyś
Ją także przytuli i ogrzeje.

Nie wiem tylko, czy ona tych słów potrzebuje?

Bez jesieni

Nie pozwalam sobie na nostalgię jesienną
Ani tym bardziej na jesień
Już dawno wykreśliłam  tę porę roku
Z kalendarza mojego życia

Nie dostrzegam mglistych poranków
Spadających z drzew liści
Kwiatów jesiennych 
Padających ciągle deszczy
I odlatujących ptaków

Patrzę tylko na przebłyskujące czasami słońce
Widzę  świat czekający na zimę,
Który silnymi podmuchami wiatru 
Sprząta ziemię przed posypaniem jej
Czystym, białym pyłem,
Który jak co roku
Wybieli nasze grzechy
Popełnione wiosną i latem
Żebyśmy mogli jak zawsze
Rozgrzeszeni zacząć wszystko od nowa.

Maria Heller
Podlaska Redakcja Seniora Białystok