Popielcowa Środa
jak co roku
pochylą głowy
kapłan wypowie
te same słowa
na czas pokuty
i znak pokory
proch ze spalonych palm
– memento mori
Ostatki przed Popielcem
Dawniej to bywały
Ostatki wspaniałe
wygłupy nieznośne
gdy szło już ku wiośnie
–
Czas Postu nastawał
żegnano karnawał
a wtorek zapustny
był nadzwyczaj tłusty
–
przeróżne mięsiwa
a wszystkim do syta
lano okowitę
jadła w bród – obfitość
–
hulanki i tańce
lecz już nie do rana
do północy tylko
zezwalał obyczaj
–
bo ludzie się bardziej
kierowali wiarą
a świeckość na boku
bez Boga – ni kroku!
–
Wielki Post nazajutrz
– cierpliwie czekając
Popielcowej Środy
z pochyleniem głowy…
Popielec
zmiana nastroju
śledź na talerzu
bo Miłość Boską
nie sposób zmierzyć
–
warto pokutnie
Wielki Post zacząć
akt ten uczynić
wyrzeczeniami
postanowieniem
że nigdy więcej…
–
czy za niedługo
opadną ręce
wkrótce z niemocy?
dziś jeszcze nie wiem
modlitwy brak mi
pokory wiele
–
idę posypać popiołem
głowę w kościele
by się nawracać
ciągle od nowa…
… i poleciał popiół
posypano mi głowę
zwykłemu katolikowi
szarym ziemistym popiołem
–
pokornie ją pochyliłam
z wdzięczności za Jego miłość
okazaną człowiekowi
–
a słowa ’memento mori’
powzięły dziś uszy moje
– czy wplotą je w serca wątek?
–
czy prawda głębiej popłynie
i trafi w duszy gęstwinę
aby część supłów rozplątać?