Radość

Gdy znikną ciemne chmury
W czarne koronki ubrane
W rannych mgłach szarych
Gdzie na klonach wrony kraczą
I brzozy płaczą
Ptaszki śpiewają w leszczynie smętne
Jaśminy wiatrem targane
Woni nie roznoszą
Kołysane złote blaski w mroku toną
Wierzby płaczą chylą się nad strumykiem
Kiedy wróci radość?
Gdy zakwitną zioła i lilie
Drzewa nasycone liśćmi się pokryją
Świeże powietrze owieje
Pola miasta i wioski
Śnieg się posypie, gdy wiatr strąci
Białe płatki o zapachu wiśni

Jesienna mgła

Długie wieczory i noce
Zatopione w jesiennej mgle
Pomarańczowy księżyc przemyka cicho
Wśród burych chmur
Wiatr szepcze w koronach drzew
Nastała dziwna cisza
Po gwarnym lecie
Ptaki odleciały
Astry płoną bladym rumieńcem
W takiej głuszy ciszy
W ciemny lazur zmienił się świat
Wiatr łka w podmuchach
Jesienną tęsknotę
Lecą liście i kasztany
Jarzębina wokół sieje czerwone korale
Tkając jesienny dywan
Wiatr kończy dzieło
Wplatając jesienną tęsknotę
I piękny smutny kolor.

Przyjaciółka

W majowy wieczór
Tak uroczy, pełen ciszy
Na ławce pod kasztanem
Wiatr przyniósł słowa zapomniane
W rozpędzonym codziennym życiu
Napisałam o tym wiersz
Jeden, drugi, trzeci…
Weszłam w krainę romantyzmu
Zaprzyjaźniłam się z poezją
Polubiłam ją…
Chodzimy razem w śród dzikiej przyrody
Z plecakiem pełnym wierszy wędrujemy
Lubię swoją przyjaciółkę
Kiedy jestem z nią w duszy mi gra
Nasza przyjaźń w sercu
Na zawsze pozostanie
W pamięci ją zachowam

Letnia noc

Letnia noc uśpiona
Akacją pachnąca
Kiedy na trawę mgły się kładą
Zbłąkana ćma drogi szuka
Skryła się w dzbanie
Co na płocie wisiał
Zmęczone słońce przygasło
Jakby wystraszone
Skryło się za horyzont
Aksamitne chmury wędrują po niebie
Pod nimi jaskółki rysują swój taniec
Słychać ich ciche kwilenie
Księżyc rzuca blask na wiśniowy sad
Naraz wszystko z wolna milknie
Zapada cisza…
Tylko świerszcze grają
Słychać ich ton dziki
I kwiaty pachną mocniej
Kiedy noc otula ogrody
Księżyc jak łódka powoli
Płynie po niebie
Zagląda do okien, kiedy wszyscy śpią
Noc letnia jest piękna, łagodna
Niech sprawi radość tym
Co spać nie mogą
I kochają jej uroki.

***

Jeszcze wszystko zaspane w cichości
Kiedy wybiegłam na krużganek
Dzban na płocie wiatrem trąca
Dzikie wino aż na dach weszło
Na nim wróble ćwierkają od rana
Bzy rozniosły woń swym oddechem
Jaśmin zapachem rozkołysał 
Na różach drżą krople rosy
Mgła z wolna opada
Pokryła łąkę niby szalem z koronki
Twarz słońcem promienieje
Na roztaju poplątanych dróg
Konie ciągną wóz
Gdzie w przydrożnym rowie maki czerwone
Tak się zaczął poranek
Skąpany w wspomnieniach…

Zofia Jakubowska