foto: Jan Tomżyński


_
Przyroda i ludzie

Na pięknej polanie
drzewo samotne ujrzałam
gałęzie silne, rozłożone
jeszcze bez liści,
a już warkocze w wodzie zanurzało
jakby wykąpać je chciało.
Konary splątane,
wijące się po ziemi
w dół jeziora biegły
jakby uciec chciały.
Patrzyłam, zachwycona
podziwiając to, co natura stworzyła.
Opodal, przy pomoście, inne drzewo stało
pochylone i takie smutne się wydało.
Gałęzie miało połamane, konary podcięte
wkoło sterta śmieci, butelki i… książeczka
z rysunkami dla małych dzieci.
Smutno mi się zrobiło i pomyślałam
jacy ludzie wyrosną z tych dzieci?
zapewne, tacy sami jak rodzice.
Jeszcze bardziej smutno  mi się zrobiło.

***
Niczego nie odkładaj…

Wiersz piękny przeczytałam
przez koleżankę przysłany.
Czytając,
łzy ocierałam
bo był, jakby dla mnie napisany.
Dotarło do mnie,
że życie swoje – odkładałam… na potem.
Nie zawsze przemyślane,
jakby dla własnej wygody, odkładałam
to swoje życie… na potem
wierząc, że kiedyś powróci.
Ale..tak.. nie było
wszystko bezpowrotnie się ulotniło.
To, co piękne być mogło,
na zawsze utraciłam
Życie, to czas, przywrócić się nie da
ale warto zmienić siebie
tak, by nigdy, niczego nie odkładać na potem.
By kiedyś, nie powiedzieć….
dzisiaj jest już za późno…
dlaczego, to swoje życie
wciąż  odkładałam… na potem?

Moje miasto….

Jest takie miejsce na ziemi
krainą spokoju i piękna zwane.
To, miasto moje rodzinne,
niemłode
ponad 300 lat żyje
i już od Jaćwingów
historię piękną ma.
Rzeka Czarna Hańcza
miasto to przecina
płynie sobie wartko i wesoło
wśród czystych jezior, lasów i pól
gdzie śpiew ptaków słychać,
powietrze czyste, więc
pełną piersią możesz oddychać,
ciszę podziwiać
i widok piękna naturalnego, przez człowieka – jeszcze niezniszczonego.
Miejsce sercu memu bliskie
to Suwalszczyzna
i Suwałki – miasto moje rodzinne
i mojego dzieciństwa.

***

Chwil życia – miliony znikają
niepowtarzalne, niepewne
mgłą tajemnicy osnute.
Są jak słońce świetliste,
jak noce czarne
bez gwiazd i księżyca.
Ulotne, jak dmuchawce na wietrze
jak czas, który nie powraca, umykają w pośpiechu
dogonić ich się nie da – znikają.
Och, chwile moje
promyki nadziei, rozkoszy i… łez…
słodkie
i gorzkie jak piołun.
Jak Was zatrzymać?
wiem… tego się nie da
tak… jak
czasu zawrócić
wiatr uciszyć
dmuchawców rozsianych zebrać

Irena MS
Suwałki

_