Przystań

Niby wszystko jest w porządku
Słońce wzeszło i zachodzi
Włączone światła taksówki
Na tylnym siedzeniu przytuleni kochankowie

Samochód snuje się  po pustych ulicach miasta
A potem nagle skręca  w śpiące  nadmorskie bulwary
Morska mgła i bryza otulają auto
I unosi się ono  nad ziemią

Kierowca, zmęczony, na wpół senny
Z powodu nagłej zmiany kursu, zdejmuje
Nogę z gazu, i nie prowadzi już starej taksówki
Tylko niebieski kabriolet obsypany gwiazdami

A zakochani z zachwytem w oczach, trzymając się
Za ręce, w uniesieniu odbywają  ten niezwykły lot
Ku przystani miłości, zanim po jakimś czasie
Ich miłość się skończy i powrócą, niestety na Ziemię.

Maria Heller
Podlaska Redakcja Seniora Białystok