Ptasi sejm

Kawki małe lecz kłótliwe,
Kruki duże i stateczne,
Zawsze dumne wrony siwe
I gawrony głodne wiecznie.

Tak na ogół nic wielkiego,
Dla laika czarne ptaki.
Robią jednak dużo złego,
Tym że skore są do draki.

Obsiadają miejskie drzewa,
Wielką, czarną, żywą chmarą,
A to ludzi bardzo gniewa.
Bo zbyt głośno debatują.

Ale co im można zrobić?
Nie wytniemy przecież drzew.
Te musimy wszyscy chronić,
Choć w nas wciąż się burzy krew.

***

Dziwny sen?

W dzień pogodny, ciepły, jasny,
Dom nam wydał się za ciasny,
Więc na spacer wychodzimy
I uwierzcie, co widzimy;

Wszyscy ludzie bardzo mili,
Jakby z innych stron przybyli.
Przepraszają się nawzajem,
Co nie było ich zwyczajem.

Mówią grzecznie – ,,do widzenia’’
Nie jak kiedyś od niechcenia,
Przy tym nawet się ukłonią,
Albo z wdziękiem machną dłonią.

Nikt nie krzyczy tak jak przedtem,
Mówią wszyscy, ale szeptem.
Dowcipkują i szczebiocą,
Przy tym śmieją się ochoczo.

Kto z nas nie chce, by tak było.
Szkoda, lecz to mi się śniło.
Wraca nasza rzeczywistość.
Na tym kończę, wiecie wszystko!

***

Kocham naturę

Kocham; łąki, lasy, pola,
Ryby w rzece, blask jeziora,
I cieszącą oczy zieleń,
Która ma odcieni wiele.

Kocham wiatr i wszystkie chmury
I świecące słońce z góry
Kocham burze oraz deszcze
Te z piorunem, te złowieszcze.

Miłość Ziemi, miłość Nieba,
Dla mnie jest jak kromka chleba.
Chcę ją mieć wyłącznie sobie,
Lecz w potrzebie dam i tobie!

***

Lekarstwo na gorycz

Gorycz życia nie rozpieszcza,
Jest okrutna i złowieszcza.
Ją osłodzi tylko miód,
Lub się zdarzyć musi cud.

Lecz z cudami różnie bywa.
Tam są zawsze, gdzie nas nie ma.
Wierzyć jednak w cuda warto.
Gramy przecież słabą kartą.

Można wygrać, można przegrać.
W szczękę można też oberwać
Ale lepiej ryzykować,
Niż psychicznie się dołować.

Jedno z życia wiem na pewno,
Tam jest ciepło, gdzie jest drewno.
Aby gorycz w miód zamienić,
Trzeba się z teściową żenić!

***

Leń przyjaciel

Nie mam chęci dziś pracować,
Jutro również będzie dzień.
Nie chcę dużo produkować,
Aby nie obniżać cen.

Zbyt i podaż idą w parze,
Więc należy umiar mieć.
Mądrość jednak nakazuje,
By też zapas jakiś mieć.

Na magazyn produkować,
Może tylko zwykły kiep.
Przez to można zbankrutować,
Każdy biznes pójdzie w łeb.

I dlatego leń kochany,
Często bywa przyjacielem.
A te nasze wielkie plany,
Czasem znaczą tak niewiele.

***

Nie ucz się

Kiedyś gnano do nauki,
Rodzic o twój zawód dbał.
Dziś się tego już nie robi,
Ważne, abyś dyplom miał.

Nie kształcimy dziś fachowców,
Lecz magistrów, inżynierów.
Takim właśnie ,,naukowcom’’,
Brak jest pracy w naszym kraju.

Szkołom chodzi o pieniądze,
Mamy więc ich bardzo wiele.
Twoje czesne, to ich żądze,
Takie są uczelni cele.

W obiecanki nikt nie wierzy,
A granice są otwarte.
Na pieniądzach nam zależy.
Wiemy, ile euro warte.

***

Uważaj na starość

Już nie słyszy i nie widzi,
Ale czuje swoim sercem,
To, że każdy z niego szydzi
I że nikt go tu już nie chce.

Po co komu taki ktoś,
Który nawet nie złorzeczy.
Już go wszyscy mają dość
A najbardziej własne dzieci.

Wyciśnięty jak cytryna
Do ostatniej kropli soku,
Wie, że jest to jego wina.
Myślał, że mieć będzie spokój.

Był naiwny bo uczciwy.
Żył nadzieją, jak marzyciel.
Teraz wiekiem już leciwy
W kącie łzy ociera skrycie.

Morał z tego wiersza jeden;
Nie daj dzieciom się omamić!
Bo gdy oddasz im swą schedę,
Będą miały ciebie za nic!

Wiesław Lickiewicz