RADOŚĆ
Co to jest radość? Ktoś spyta…
Odpowiedz! Jest to euforia!
To stan… cudownej emocji…
Wewnętrznej! Tyle… teoria!
–
Wewnętrznej… na myśli mam ciało…
Z sercem bijącym i duszą…
Które od doznań… spełnionych
Takie uczucie… wymusza.
–
Radość… zazwyczaj trwa krótko…
Lecz jest głęboka… jak studnia…
W dodatku… bardzo wymowna…
O ile nie jest… obłudna!
PIEC I PŁOMIEŃ
Jak pamięcią sięgam wstecz…
I powracam do swych wspomnień…
Widzę dom… kuchenny piec…
W którym ciągle tli się ogień.
–
Aby ten się w płomień zmienił…
Kilka suchych… drzazg starczyło…
Potem dmuchnąć… raz i drugi…
I już w kuchni… było miło.
–
Do dziś słyszę… brzęk czajnika…
I syczące krople wody…
Nie! Nie nakręcał nikt budzika…
Nie… że leń… lub dla wygody.
–
Był to sygnał… do wstawania…
Do kolejki w toalecie…
Do herbaty i śniadania…
Dobrze zresztą… sami wiecie.
–
A najlepiej… o tym wiedzą…
Ci, co żyli… w tamtych czasach…
Nieraz w oczach… szklą się łzy…
Gdy wspomnienie to… powraca.
LUKROWANE CYNAMONKI
Do cukierni… jak lunatyk…
Po zapachu… szedł bezwiednie…
Bo aromat… cynamonu…
Brak pieniędzy przy nim… blednie!
–
Cynamonki! Cynamonki!
Lukrowane… świeże… tanie!
Proszę nimi się częstować!
Lecz pamiętaj! Zapłać za nie!
–
Od zapachu… w nosie kręci…
Podniebienie… łaknie kęsa…
Pragnie chociaż… spojrzeć na nie…
Bo na zakup… brak mu pensa…
–
Na policzkach… gorzkie łzy…
Więc ukradkiem… je ociera…
Na świat cały… jest dziś zły…
Głód w dodatku… mu doskwiera!
–
Jest witryna… jest reklama…
Na niej piekarz… z koszem bułek…
Cynamonki… jak u mamy!
Jak zapłacisz… to spróbujesz!
SŁOŃCA TWARZ
Kiedy widzę… słońca twarz…
Promieniście roześmianą…
Chce się życie… w dłonie brać…
I z radością… wstawać rano!
–
Praca w rękach… aż się pali…
Wszystko idzie jak po maśle…
Nawet moje… stare auto…
Dziwnym trafem… też nie gaśnie.
–
Gburny sąsiad… patrząc na mnie…
Dziś… uśmiechnął się przyjaźnie.
Coś tam mruknął też… pod nosem…
Lecz, jak zwykle… niewyraźnie!
–
Jednym słowem… jest sielanka…
Wiem… że Słońce czyni cuda!
Dzień… zależy od poranka…
Lewa noga! Wielka bzdura!
–
Gdy wieczorem… spać się kładę
Za słoneczny dzień… dziękuję!
Oczywiście… Panu Bogu!
On go przecież… nam serwuje.
CMENTARZ
Słowo brzmiące… tajemniczo…
Wywodzące się z łaciny…
Znaczy tyle co… sypialnia…
Którą wszyscy tak lubimy.
–
Lecz ten wyraz… nazwa… słowo…
Jest od wieków znane w świecie.
Wymawiane jest z szacunkiem…
Bo dotyczy… wszystkich przecież!
–
Wszystkich ludzi bez… podziałów!
Nikt przed śmiercią… się nie skryje!
A chowanie… ludzkich szczątków…
Czynić musi ten… kto żyje!
–
Pamiętajmy o tych miejscach…
Kiedyś też się tam znajdziemy.
Czcijmy tych… co już odeszli…
Bo ich ciała są… w tej ziemi.
–
Wiesław Lickiewicz
Related posts
1 Comment
Comments are closed.
Panie Kropkiewicz, o pardon, Lickiewicz, przestań Pan sadzić te kropki, bo czytać się tego nie da! Piszesz Pan fajne wierszyki, ale te kropki odrzucają. Jak Pan nie znasz interpunkcji, to nie stawiaj Pan żadnych znaków przestankowych. Wszystkim to wyjdzie na dobre.