fot. Jan Tomżyński

_
Zapraszam na wspaniałą lekcję z Panem Listopadem, który uczy nas pokory wobec mądrości Natury, cierpliwości i akceptacji faktu przemijania.

Listopad

Prawdziwy już przypłynął
na kroplach mgły,
nostalgiczne jesienne zamyślenie,
minęły kolory,
szarości też miną,
przeżyjmy listopadowe mgnienie.
Przemijanie się ściele
liśćmi suchymi
co się teraz muszą unicestwić
aby wiosna gałęzie
pokryła nowymi
co mogą
zmartwychwstanie wieścić…

Wszystko przez zimę
musi teraz odpocząć

drzewa, rośliny,
ludzie i zwierzęta
aby gdy słonko
już zacznie górować
wszystko co dobre
tylko zapamiętać….

Póki co –
gonią nas smutki listopada,
szarość pochłania świat
i ciągnie do nory…
Ale pamiętajcie –
– uśmiechać się – zawsze wypada
uśmiech maluje w sercu kolory!

Ja Was serdecznie pozdrawiam
i nieśmiały mój uśmiech zostawiam.

Porozumienie

Rozmawiałam z deszczem
powiedział
popada jeszcze
potrzebny jest jesieni
nim się ta z zimą zamieni…

gadałam z mgłami
rozczepionymi nad krzakami
zasnują krajobraz na dobre
jesień bez nich
obejść się nie może…

pomilczałam z drzewami
co gołe i na stojąco
uparcie trwają
im także nie jest gorąco
ale zaczekają…

wsłuchałam się
w wiatru wycie
co wiał wytrwale
zagwizdał w ucho
poleciał dalej…

zaczekać muszę
na ciszę ukojenie
na spokój śnieg
na spełnienie…

póki co
plucha
jesieniucha…

zgadzam się

a ja
się zgadzam
na obrazy brunatne
na błoto i szarugi
zgadzam się całkiem
akceptuję
pokocham nawet
wieczory długie

mam wolę kochać
listopady
i akceptować mimo
bo piękno widzę
w tej brzydocie
sercem rozjaśnię wszystko

i wcale nie ma tutaj pustki
a raczej sens głęboki
bo przemijanie
na tym polega
w uśpieniu drzemie
potencjał

przed nami zima
co zamrozi
przyrodzie da odpoczywanie
cała natura się unicestwi
po to by

…dokonało się zmartwychwstanie…

 

Bernadyna Łuczaj