Grzegorz Sakowicz, to  urodzony. 28.11.1976  na Podlasiu, magister Akademii Wychowania Fizycznego, absolwent Akademii Filmu i Telewizji na wydziale reżyseria. organizator, promotor i reżyser wielu wydarzeń kulturalnych i sportowych, twórca takich widowisk jak Warszawski międzynarodowy Festiwal sportów walki, organizator koncertów muzyki filmowej,  współorganizator pokazów mody, festiwali filmowych, oraz wystaw Foto walki, art and sport, przez wiele lat czynny zawodnik sportów walki, posiadacz czarnego pasa karate, jak sam twierdzi, autor kilkuset wierszy, autor dwóch tomików: Rozmowy przed śmiercią, Rozmowy o miłości. Aktualnie między innymi prezes fundacji brawo dla mam i szef Galerii sztuki w Holandii Art Fun Business.

Przypadkiem znalazł portal podlaskisenior.pl i pragnie podzielić się z nami i naszymi Czytelnikami swoimi przemyśleniami na temat życia, miłości i śmierci, które zawarł w dwóch tomikach poetycko-prozatorskich: Rozmowy przed śmiercią, Rozmowy o miłości.

Dzisiaj :
Rozmowy o miłości

Wiedza o miłości, czy jakakolwiek inna wiedza w naszym życiu, jest jak narzędzie którego używamy do zrobienia czegoś, podobnie jak technika, którą stosujemy do stworzenia czegoś. To nie jest ostateczne rozwiązanie, to nie jest złoty eliksir, (mówię tu o wiedzy którą się dzielę), to nie jest gotowa potrawa do spożycia. Informacje i wiedza, zawarta w tekstach w tomiku, opowiada o tym, co może spowodować, że ludzie będę szczęśliwsi, wiedza, która być może pomoże w momencie, gdy pojawi się miłość, żebyśmy mogli o nią dbać. Wszystko to, o czym piszę, to nie jest gwarancja, ale podpowiedź, co można zrobić, by być szczęśliwszym.
Dla przykładu, gdy uczymy młodego człowieka malować obrazy, mówimy mu, jak to zrobić, jakich narzędzi ma użyć, jakiej metody artystycznej. Załóżmy, że nauczymy go korzystać z danej techniki, danego stylu, dając mu narzędzia. Czyli na przykład dajemy mu płótno, farbę, pędzle i  wiedzę, jak ma malować obrazy. Ale tak naprawdę obraz, który namaluje będzie taki, jak on sam postrzega świat, jak czuje i to, co czuje. W tym, co stworzy będzie zawarta jego dusza, jego nastrój, jego natchnienie i  jego wyobraźnia. Dzięki otrzymanym  narzędziom i technice namaluje konkretny obraz.
Tak samo jest z miłością. Dajemy wiedzę, narzędzia do tworzenia obrazu… miłości, a każdy obraz będzie inny, każda chwila będzie inna, każda miłość będzie inna, tak jak z fizycznym obrazem; ta sama wiedza, te same narzędzia, a powstanie inny obraz, inna miłość. My ją dostajemy (miłość), ale to my ją tworzymy, to my ją rysujemy, to my dbamy o nią… dzięki wiedzy. Ale dzięki wiedzy możemy uczynić ją piękniejszą i trwalszą.

Jeszcze jedna rada: jeśli chcecie coś zmienić — to zmieńcie. Jeśli chcecie żeby coś było lepiej, to wypracujcie to. Jeśli chcecie żeby było inaczej, postarajcie się o to. Zmieniajcie swoje życie robiąc i mówiąc. Uczcie siebie i drugą osobę. Ale nie mówcie, że ktoś coś robi lepiej od naszej ukochanej osoby. Powiedzenie mógłbyś, czy mogłabyś robić, tak jak sąsiad, sąsiadka, aktor, aktorka i inni, jest czymś niepotrzebnym. Sami to zróbcie, lub wpłyńcie na drugą osobę, żeby zrobiła to, co chcesz, to o czym marzysz.  I nic na siłę.

Miłość to uczucie, albo jest, albo go nie ma. Pojawia się jak grom z jasnego nieba, lub jest mozolnie wypracowywana, tworzona, poprzez uczynki, dbanie, tworzącą się więź, jedność poprzez przyjaźń.  A przyjaźń to działanie, to praca, to poświęcanie się drugiej osobie, to dostarczanie radości, to odejmowanie jej trosk…

Nie chodzi o to, żeby codziennie kupować kwiaty, nie chodzi o to, aby codziennie brać wspólną kąpiel, nie chodzi o to, by codziennie zaskakiwać czymś fajnym, czymś niezwykłym. Nie chodzi też o to, aby ciągle coś udowadniać… Ale może niech to zdarza się raz na jakiś czas, może nieco częściej niż do tej pory…

Kwiat który za często podlewamy zgnije… a jeśli za rzadko się go podlewa wyschnie…

Nie ma idealnego faceta, tak jak nie ma idealnej kobiety, są tylko takie, tacy przy których czujemy się szczęśliwi i bezpieczni…

Julia

Julia to słowo klucz
Julia … to słowo które
kojarzy się z jednym
Julia, często to powtarzałem
zanim odeszłaś
zanim odeszłaś prawie na zawsze
ale wróciłaś
Julia, otwiera wiele bram
otwiera wiele serc
Julia, tak często powtarzałem
i chciałem powiedzieć
„moja Julia”
ale nigdy się to nie udało
chociaż przez chwilę
dane mi było
byłaś Moją Julią
przez chwilę
Julia — niespełnione marzenie
„jestem Twoją Julią”
Romeo, mój Amosie
tak przez chwilę było
myśli krążyły niespokojnie
ukryte,
chowały się
nie chciały stać się słowem
bo i po co?
Nie wystarczyło, że byłaś Moją Julią
przez chwilę?
Oczywiście — wystarczyło
na chwilę
Julia — to słowo
od wieków kojarzy się z miłością
z miłością i cierpieniem

Miłość jak ognisko. Ognisko płonie dla dwojga. Dzięki dwojgu…

Miłość jak ognisko — gdyby tak spojrzeć na miłość jak na ognisko. Siedzą sobie oboje, on i ona przy ognisku. Ognisko grzeje oboje. Jest ciepło, jest miło, jest uroczyście, raz jedno dokłada, raz drugie do ogniska — do wspólnego ciepła. Podkładane drewno to gest szacunku i chęci tworzenia wspólnego ciepła, wspólnej miłości (proste uczynki i gesty). Raz jedno, raz drugie podkłada. Jest cudownie, oboje się starają. A gdy gaśnie płomień dorzucają od siebie by znów było ciepło. Ale gdy dorzuca tylko jedno? Dorzuca raz, dorzuca drugi raz, dziesiąty i setny, a może tysięczny a druga osoba nie stara się by ogień płonął. Ile razy może dorzucać do ognia jedna osoba? Ciągle i ciągle, a druga nic. W pewnym momencie ognisko zgaśnie, jak uczucie, o które się nie dba. Do ogniska — miłości musi dorzucać raz jedno, raz drugie, raz oboje… Ognisko nie musi być cały czas wielkie i gorące. Ogień nie musu być Wielki i oświetlać całej okolicy. Raz płomień może być wielki, tak że gorące powietrze będzie kazało zrzucić ubranie, rozebrać się do namiętności bo tak grzeje ciepło ogniska naszych serc. Innym razem ognisko będzie mniejsze, będzie pozwalało po prostu normalnie funkcjonować, innym razem płomienie będą tak malutkie, że trzeba się do siebie przytulić żeby nie zmarznąć. „Kochanie teraz ja dorzucę do ognia”. To zrobię gest, który mówi — zależy mi mi na Tobie, zależy mi na tym cieple naszej miłości. Innym razem zrobi to ona.

A gdy w pewnym momencie jedna z osób już nie będzie chciała dorzucać do ognia, do ognia miłości, znudzi się jej, albo będzie zmęczona? Ognisko zgaśnie. Zostanie popiół. Nic nie będzie grzało. Nic nie będzie trzymało. Bo czasem jest już za późno…

Czasem trzeba spojrzeć czy ognisko, ciepło miłości, które tworzymy, tworzyliśmy jest już tylko od jednej osoby. Może ogniska, ognia już nie ma. Może trzeba wtedy poszukać innej małej iskierki między już innymi ludźmi, między innymi dwojgiem zakochanych. A może warto próbować ciepła przy palenisku już znanym. Warto dopóki jest iskra.

Grzegorz Sakowicz