Rzeźba
Gdy w próżności naiwnej, ciało rzeźbisz bez duszy,
Myśląc – będzie tak trwałe, że nic go nie skruszy,
Jak da Vinci spoglądasz, na swe dzieło rzeźbienia,
I wpatrujesz się w piękno, swego ciała istnienia.
–
I tak wielbiąc swe piękno, i swe otoczenie,
Widzisz tyko wciąż siebie, ignorując istnienie,
Tego, co w życiu ważne, co w środku powstało.
Co jest życia istotą, dużo bardziej niż ciało.
Magiczne słowo
Bóg się rodzi, moc truchleje,
Czy to tylko piękne słowa?
Czy już u nas też się dzieje,
Duszy i ciała szczera odnowa?
–
Czy maluśki, malusieńki,
Tak, jak kiedyś przed wiekami,
Przyjdzie do nas, do stajenki,
I zostanie między nami?
–
Czy chłód, przepych tego życia,
To stajenki jest ozdoba?
Czy wystawny sposób bycia,
Jezuskowi się spodoba?
–
Czy przytulimy Boga do siebie,
Jak dziecko się tuli do mamy?
Czy „nie było miejsca dla Ciebie”,
Bezmyślnie znów zaśpiewamy?
–
I zamiast tworzyć na nowo,
Stertę wypieków, kartaczy,
Powiedzieć „Przepraszam” słowo,
Bo ono więcej, chyba dziś znaczy.
Prośba o…
Bólu i smutku oszczędź nam Panie,
Ty, co znasz jego gorzki smak.
Niech życie nam się lżejsze stanie,
By nim się cieszyć było jak.
–
By łzy płynęły, lecz z radości,
By uśmiech budził nas o świcie.
By było dużo w nas miłości,
By ciepłe było nasze życie.
–
Choć ból, choroba w tym istnieniu,
Często doświadcza, bardzo nas,
Pomóż o Panie, znieść w milczeniu
Tych chwil bolesnych, trudny czas.
–
A gdy doświadczyć chcesz nas Panie,
I gdy cierpienie chcesz wlać w nas,
Daj siłę, rozum, daj wytrwanie,
Przeżyć z pokorą, smutku czas.
Nie niszcz…
Negując czasem sumienia istnienie,
Choć nas uwiera, jak perłowa masa,
Na siłę chcemy czyścić sumienie,
Chcemy by było, jak „tabula rasa”.
–
Nie da się słowem, czy prostym gestem,
Wyczyścić duszę, czyszcząc swe ciało,
Nie da się zwykłym, naszym jestestwem,
Zmienić to wszystko, co w duszy zostało.
–
Nie niszcz sumienia i nie top w odmęcie,
Chcąc być tak lekki, jak dym na wietrze,
To ono Ci powie, gdzieś na zakręcie,
Że w Tobie jest dusza, a nie powietrze.
Może gdzieś, na końcu drogi…
Nie smuć się i idź do Boga,
Z krzyżem życia, z łezką w oku.
Idź, choć kręta twoja droga,
Wolno zmierzaj, krok po kroku.
–
Nie po dobra tego świata,
Czy zaszczyty, uwielbienie.
Kochaj Boga, siostrę, brata,
Idź, gdzie spokój, ukojenie.
–
Sercem szukaj swojej drogi,
Z dobrem krocz po życia linie.
Nie patrz na to, żeś ubogi,
I bogatym życie minie.
–
Czy bogaty, czy ubogi,
Ten co kocha, lub nie może,
Chciałby gdzieś, na końcu drogi,
Spotkać miłość, Twoją Boże.
–