„Moja niepełnosprawność nie przeszkadza mi być aktywnym społecznie i nawet fizycznie”. Andrzej Wójtowicz jest kolejnym bohaterem kampanii SuperSTARSi i wywiadu na naszym portalu.

Andrzej Wójtowicz z uczestnikami sztafety do Rzymu

Andrzej Wójtowicz to mieszkaniec Kietrza (powiat głubczycki, woj. opolskie), który swoją pasję łączy z pomaganiem innym i zaszczepianiem młodszemu pokoleniu tradycji biegania. Pomimo niepełnosprawności jest organizatorem wielu imprez sportowych i charytatywnych, turniejów i biegów oraz festynów rodzinnych. Jego prawdziwą pasją i odskocznią od problemów życia codziennego jest bieganie, ale chętnie też pływa, jeździ na rowerze i przemierza szlaki górskie. 

Wśród jego licznych sukcesów trzeba wymienić organizację i bieg sztafetowy do Rzymu w lipcu 2016 r., który był bardzo dużym przedsięwzięciem. Andrzej Wójtowicz jest też pomysłodawcą i organizatorem znanego w Polsce półmaratonu Kietrz-Rohov, który w latach 2011 i 2014 otrzymał tytuł ZŁOTY BIEG – najlepsza impreza biegowa w Polsce.

Barbara Górnicka-Naszkiewicz: Jest Pan na emeryturze, ale wciąż pozostaje aktywny społecznie. Co Panu daje ta aktywność?

_

 Andrzej Wójtowicz: Jestem emerytem i społecznym aktywistą. Aktywność społeczna ma dla mnie duże znaczenie. Jest dla mnie źródłem zadowolenia z życia, sposobem na niestarzenie się. Daje mi zadowolenie z moich działań na rzecz rodziny, dzieci i wnuków oraz na rzecz osób potrzebujących pomocy i środowiska lokalnego. Po prostu kocham pracować i pomagać innym. Doceniam tu swoją wartość, przynależność i możliwość realizacji swoich planów, pomysłów i oczekiwań społecznych. Moja aktywność społeczna wiąże się też z aktywnością fizyczną. Dzięki aktywności fizycznej mam lepsze samopoczucie i pamięć. Nie stresuję się, odpoczywam fizycznie i psychicznie. Nie izoluję się od ludzi, bo to strach, lęk i choroba. Wręcz przeciwnie – integruję się ze wszystkimi: z dziećmi, młodzieżą i osobami starszymi. 

Barbara Górnicka-Naszkiewicz: Czy niepełnosprawność stoi na przeszkodzie aktywności?

_

Andrzej Wójtowicz: Moja niepełnosprawność nie przeszkadza mi być aktywnym społecznie i nawet fizycznie. Wręcz przeciwnie, bardziej mnie mobilizuje do moich działań, mojego postępowania i włączania się do danej grupy społecznej. Na początku bardzo ciężko było mi pokonać bariery środowiskowe i społecznie. Ale udało się! Wszystko dzięki pozytywnemu myśleniu, poczuciu sensu życia, pomocy rodziny, przyjaciół i bliskich mi osób. To pozytywne nastawienie do życia i ludzie, odwaga, pogoda ducha, cierpliwość pomogły mi w osiągnięciu moich celów. Niczym się nie różnię od zdrowego człowieka, że nie mam palców! Nie raz więcej potrafię zrobić niż ten zdrowy. To mi też daje siłę. 

Barbara Górnicka-Naszkiewicz: Co zrobić, by być super w każdym wieku? Proszę o kilka rad dla osób w Pana wieku.

_

 Andrzej Wójtowicz: Być super w każdym wieku to pozytywne myśleć, uwierzyć w sobie, że jest się wartościowym człowiekiem. Nie rozczulać się nad sobą, że nie potrafię, nie dam rady, co ludzie powiedzą? Nie! Trzeba iść po prostu do przodu pełną parą, iść w przyszłość z podniesioną głową. Nie oglądać się do tyłu czy patrzeć co robią inni. Kiedy uda się coś zrobić, osiąga się wspaniały cel i pełną satysfakcję. Jeśli nie wyjdzie, to nie należy się poddawać ani załamywać. Pięknie to obrazują słowa piosenki „iść ciągle iść w stronę słońca” zespołu Dwa plus jeden. Zawsze jest się młodym w każdym wieku. Trzeba mieć w sobie zdrowe ciało, zdrowego ducha i zdrowy umysł.

 Barbara Górnicka-Naszkiewicz: Jakie przesłanie warto skierować do młodych ludzi?

 Andrzej Wójtowicz: Dzisiaj ludzie młodzi wychowani są w dobie komputera, komórki, Internetu, FB itp. Za bardzo nic ich nie interesuje. Młodzi nie interesują się aktywnością społeczną. To pojęcie jest niepopularne wśród młodzieży. To bierni obywatele. Niewielka ilość młodzieży aktywnie działa poprzez swoją pracę wolontariacką, poprzez swoje zainteresowania, integrację, współpracę z partnerami i organizacjami. Początek tego procesu musi być poprzez nauczanie w szkole i rozwijanie swoich umiejętności. Ja myślę, że dzisiejsza młodzież sama musi dojrzeć do tego działania, do wykonywanej pracy, pomagania innym. Musi sama nauczyć się żyć w środowisku, w którym będzie przebywać. 

Dziękuję za rozmowę

Zdjęcia z archiwum rodzinnego bohatera wywiadu

rozmawiała: Barbara Górnicka-Naszkiewicz
Podlaska Redakcja Seniora Białystok