Dożynkowe opowieści – historia jednej fotografii
Przebywając gościnnie w parafii swojego dzieciństwa, odwiedzam tutejszą świątynię. Wychodząc z kościoła kątem oka dostrzegam w gablotce fotografie w sepii. Zbliżam się i dostrzegam znajome twarze, tylko… młodsze o całe lata świetlne! Ale oto kościelny podchodzi, by pozamykać drzwi. Wyciągam komórkę i prawie na oślep pstrykam zdjęcia. Czas na dokładne przyjrzenie się im przyjdzie później.