Grudzień 1981. Jestem 24-letnią dziewczyną, przed rokiem ukończyłam studia i pracuję w jednym z węgrowskich przedszkoli. Mieszkam więc około 100 km od domu, a do miasteczka tego trafiłam tak zwanym „przypadkiem”. Wciąż jeszcze nie całkiem zaaklimatyzowana, czekam z utęsknieniem najpiękniejszych ze świąt – Bożego Narodzenia.