Codziennie, kiedy wychodzę na dwór z psem, moim oczom ukazuje się natychmiast budynek Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku – instytucji bezpośrednio sąsiadującej z wieżowcem, w którym mieszkam. Nieco w głębi jest nasze podwórko, a na placyku pośród drzew rzadko kiedy nie ma stada miejskich gołębi. Dosyć...