Okres świątecznych przyjemności duchowych, gastronomicznych i towarzyskich za nami. Trochę lenistwo mnie dopadło, ale raz w roku można sobie pofolgować. Zresztą, nie było to takie firmowe leniuchowanie, bowiem grupa kabaretowa Kolneńskie Dziewczyny z Plusem (KD+), której mam przyjemność być członkiem, miała sporo występów.

Skorzystaliśmy z zaproszenia niewidomych i niedowidzących, emerytów, rencistów i inwalidów, zaprezentowaliśmy się również w parafii Łosewo, a w święto Trzech Króli daliśmy popis podczas Herodów w Piszu. To tak na marginesie, bo główny temat dotyczy seniorskich szarych komórek, które w przypadku KD+ wciąż funkcjonują zgodnie z artystycznymi wymogami. Studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Kolnie zdają sobie sprawę z konieczności ciągłych ćwiczeń umysłu, najlepiej codziennego, aby nasza pamięć się nie pogarszała.

Powszechnie się twierdzi, że np. 80-latek to ma intelekt, mówiąc żartem, w podobnym wieku. I tu zaskoczenie. Wspomniany 80-latek ma tylko 5-7 procent komórek nerwowych mniej, niż maturzysta! Biologia nie ma tu nic wspólnego z naszym umysłem. Więc o co tu chodzi? Nie będę odkrywcą jeśli stwierdzę, że recepta na odpowiednie funkcjonowanie naszego umysłu jest dosyć prosta.

Tylko co tu zrobić, żeby chciało się chcieć? Przede wszystkim rozbudzić w sobie ciekawość. Ważna jest chęć uczenia się nowych rzeczy. I nie zrażajmy się trudnościami, czy niepowodzeniami. Tutaj ciekawostka – papież Benedykt XVI zaczął się uczyć naszego języka w wieku 78 lat! A więc na naukę nigdy nie jest za późno! Wskazane jest codzienne czytanie przez pół godziny, słuchanie radia, oglądanie telewizji. Krzyżówki, rebusy również rozwijają.

Pamiętajmy o zalecanym, choćby półgodzinnym spacerze, wszak mózg trzeba dotlenić. A kiedy solidnie się wyśpimy, to i nasz mózg będzie pracował na zwiększonych obrotach.
Raptem minął miesiąc z okładem kiedy to trenowaliśmy pamięć, o czym już w grudniu pisałem, a już 10 stycznia br. studenci ponownie spotkali się w gościnnych progach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kolnie, żeby kontynuować pracę nad naszymi szarymi komórkami. Atmosfera, jak zwykle, wspaniała. Wszak to nie egzamin, a w pewnym sensie, spotkanie towarzyskie, które jednak wymagało momentami koncentracji, wyciszenia, ale czasami nawet burzy mózgów.
Pierwsze zadanie, niejako na rozgrzewkę, wymagało przede wszystkim pamięci wzrokowej. Polegało na wyszukiwaniu pary podobnych kart, które były rozłożone na stoliku odwrotną stroną i w różnych konfiguracjach. Następnie, aby poszerzać zasób słownictwa, należało jednym słowem uzupełnić podane zdania. Kolejnych 5 zadań, to przesunięcie jednej zapałki tak, aby podana równość była prawdziwa. Nie ukrywam, że trochę trzeba było pogłówkować. Znalezienie i podkreślenie powtarzających się liczb w tej samej linijce było łatwizną i odpoczynkiem przed kolejnym zadaniem. Niełatwym, bo należało znaleźć i wykreślić nazwy owoców w podanym kwadracie, a te były zapisane poziomo, pionowo, wprzód, wspak i ukośnie. Trochę ta gimnastyka potrwała. Efekt doskonały.

I na koniec pewna krzyżówka, szczegółów oszczędzę, ale umysł był zmuszony do niemałego wysiłku. Szczerze mówiąc, nie byliśmy świadomi, że minęła pełna godzina przyjemnej, ale i wymagającej wysiłku umysłu, zabawy. Myślę, że słowo zabawa, bardziej niż zajęcia, odpowiada atmosferze tego typu spotkań. Co prawda ktoś powiedział, że w naszym wieku najodpowiedniejsze są  cztery słowa: „ja nic nie muszę”, ale potraktujmy to z przymrużeniem oka.

Mam nadzieję, że moje koleżanki i koledzy, choć trochę poważnie potraktują kilka wcześniejszych uwag na temat treningu pamięci. Szczególnie marzę o codziennych, w różnej formie, zabiegach mających na celu utrzymanie naszej pamięci w dobrej kondycji. Pozdrawiam!

fot. Eugeniusz Regliński

                                                                              Eugeniusz Regliński
Podlaska Redakcja Seniora Kolno