_
***

Nijak

nijak
po prostu nijak
ani źle ani fajnie
płakać się nie chce
no nie
jest zwyczajnie
tak szaro i nijako
lecz wiem
że nie będę płakać

codziennie
po prostu nijak
marzec powoli przemija
jak ślimak sobie pełznie
a mi nijak zupełnie
nijak
po prostu nijak
dni płyną takie same
zegar godziny wybija
od wieczora do rana
za oknem co dzień buro

nijak
no mówię nijak
w sercu trochę ponuro
czuję się taka
niczyja

nijak
to znaczy nie ma
tęczy kolorów i słonka
to taka szara chryja
za melancholii zasłonką

nicość
gorsza od złości
i chyba od bólu istnienia
nicość gdy w sercu zagości
jest
nie do wyplenienia

bo jak
okiełznać nijak
jak złapać światło zieleń
gdy w kalendarzu bura zima
ze mnie się tylko śmieje

ja wiem
że wszystko mija
przeminie także
nijak
nadzieję niesie marzec

wiosnę ma gdzieś
w zanadrzu
choć tylko w kalendarzu…

***
Jakoś tak

nie wiosna to jeszcze ani też nie zima
jak to przetrzymać

przeżyć musowo te pogodowe
ni to ni owo

śniegu choć kup na receptę
w białej zimnej aptece

choć władzę marzec  dzierży
ciekawe kto zwycięży

na oko czarno-szaro
różowe najwyżej okulary

marzenia w kolorze błękitu
i nieba szafir w porze świtu

radość jak wiatr zawieje
zieleni tyle co da nadzieję

kolorów pomału nazbieram
gdy monotonia doskwiera

uśmiech od ucha do ucha
rad mądrych warto słuchać

***
Przebiśnieg

Nogi w śniegu, nosek w słońcu,
wpadł tu w biegu w Zimy końcu.
Prekursor kwitnącej Wiosny
biały przebiśnieg radosny.

Pojawieniem się swoim
przyjście Wiosny ogłasza,
która nasze zmysły koi,
optymizmem okrasza.

Śliczny kwiatku ty biały,
cóżeś taki odważny?
Chłodem wionie świat cały
kochasz słońce – jak każdy!

Niektórym odwagi brakuje,
inni śmiałością nie grzeszą,
przebiśnieg radość zwiastuje,
zziębniętych, smutnych pociesza.

***
Marzec

Marzec przybył
tumanami spowity
wirującymi śnieżynkami nad głową
czarno-białymi plamami na ziemi
– przymusowo
mokro na drodze
szara nadzieja
wiatr drzewa telepie
może dziś będzie i zawieja
kto wie
jak byłoby lepiej
pogoda nijaka
ni wiosna ni zima
ale serce już rośnie
wytrzymam, wytrzymam….

patrzę w okno i próbuję dociec
jak dostrzec piękno w tej…brzydocie…

Bernadyna  Łuczaj