Wieczorna letnia burza

Za horyzontem zadudnił grzmot
niebiańskie światło niebo rozpaliło
powietrze lepkie, stojące
podudni ogródki podleje
zanim schowa się słońce.

A po burzy spokojna noc
sen odleciał gdzieś daleko
myśl plącze się nieuporządkowane
nad ranem strażacy przyjadą
pozbierają to co nie pozbierane
w parkowej kałuży kąpią się
wróbelki rozćwierkane .

Kontur chmury podświetla błyskawica
przez moment świat jakby nie z tego świata
pierwsze kropelki o szyby uderzają
poczekam grzmotu, odległość pomierzę
będę wiedział czy daleko jeszcze
do tego, co nieznane
czy zamiatać już to, co jeszcze niepozamiatane.

Bo po burzy przychodzi noc
a po niej poranek
do domu spieszy nocny kot
i speszony kochanek
wróbelki w promieniach słońca nadal suszą się
w porannej kałuży skąpane.

To nic że czarna noc
i groźne chmury na niebie
jutro poranne słońce zaświeci pogodnie
zaświeci także dla ciebie…

lipiec 2021

Stanisław Szymański