Prawie

Prawie nie śpię nocami
Prawie nie śnię
Czekam na ranek

A wiosenne poranki
To pierwsza miłość
Śpiew słowika w ogrodzie

Nowe radosne życie
Zachwyt nad każdym promieniem
Wschodzącego słońca

Prawie zachłyśnięcie się
Urodą świata i moim
W nim istnieniem

Tak bezwstydnie szczęśliwą
Bywam tylko o poranku wiosną
A potem wstaje dzień …

Marzenie

Rano do pustego czajnika
Zamiast wody nalewam nadzieję
I czekam na cud 

Pragnę chociaż raz
Móc fruwać w przestworzach wszechświata
Jak najpiękniejszy ptak, marzeniami uskrzydlona

Ujrzeć błękitne światło planet i gwiazd
Zobaczyć księżyc z bliska
Delikatnie ogrzać się w jego blasku 

A potem wrócić na Ziemię 
I opowiadać o tych cudach wrażliwym ludziom,
Aby też odważyli się odbywać takie podróże.

Maria Heller
Podlaska Redakcja Seniora Białystok