Anna Czartoszewska
ZTANGOWANY ŚWIAT

Świat się chyba zapomniał,
zamknął oczy i tańczy.
W jakiejś dzikiej ekstazie
ciała płoną muzyką.
–
W każdym palcu, ramieniu,
łokciu, kolanie biodrze
płynie tango gorące,
płynie zmysłową rzeką.
–
Świat się chyba zapomniał,
miód na parkiet z nóg spływa,
niebo czeszą snów grzywy,
słońc oddechy się toczą.
–
Maszerują w źrenicach
iskry szybkie, leniwe.
Posuwiście wnikają
w czerwień rytmicznej nocy.
–
* Wiersz inspirowany portretami tangowymi z cyklu: ZTANGOWANI Jerzego Dołżyka
–
Józefa Drozdowska
O tańczącym jeżu

W nocy kolce jeża
srebrzą się jak księżyc
a na każdym z nich
jabłuszko się czerwieni
–
Odsłoń firaneczkę w oknie
to i ty zobaczysz
jak jeż w srebrnym blasku
z jabłuszkami tańczy
–
W bukszpanowym żywopłocie
żwawo mu przygrywa
rozmarzony kot Maurycy
na swoich wibryssach
–
Choć niektórzy mówią
włóż to między bajki
w wierszu moim nocą
widzę jeża tańczącego z jabłkiem
–
Jolanta Maria Dzienis
Tańcząca z pawiem

Przy alejce parkowej, w nefrytowej trawie
Tańczy wdzięcznie panienka menueta z pawiem
–
On cały w błękitach, z tonami zieleni
Ona różą pąsową swej sukni się mieni
–
Po ukłonie z gracją dłoń z piórem krzyżują
W figurze zet wytwornie, w rytm metrum, wirują…
–
Cień chmury całuje cienie pląsających
Złota migotaniem otula ich słońce
–
Wszystko wokół wtóruje tej niezwykłej parze
Zuchwale balującej w południowym skwarze
–
Nim się w głowie zakręci w upojnej godzinie
Trzeba w cieniu przysiąść, czas na odpoczynek…
Taniec stokrotek

Pod grynszpanowym niebem, w szmaragdowym gaju,
Kiedy świerszcze niespokojnie i namiętnie grają,
Stokrotki w stu odcieniach beztrosko pląsają.
–
Do wtóru świergolą w przestworzach skowronki,
Pieśnią srebrną zalewając lasy, pola, łąki,
Wprawiając tym w stan drżenia majowe biedronki.
–
Dumne mlecze skłaniają złote swe czupryny,
Wybierając w tonach kremu i alizaryny,
Pragną tańczyć w objęciach kwiatowej dziewczyny.
–
Wietrzyk lekki, wiosenny, studzi te zapały,
Pająki tkają subtelne tiule śnieżnobiałe,
Szykując królowej balu koronę wspaniałą.
–
Tylko słonko wie, która panna ją dostanie,
Wszelkie ich uchybienia puszczając w niepamięć,
Chociaż one pląsają, laury mając za nic…
–
Krystyna Gudel
Jeszcze z Toba zatańczę

Jeszcze z tobą zatańczę
na drodze, której nie ma.
Świerszcz zagra niczym skrzypek,
stopy ochłodzi ziemia.
Jeszcze się wtulę w ciszę
i zapach twego ciała,
przywłaszczę sny niesforne,
rozpoznać je bym chciała.
Jeszcze zachód od wschodu
oddzielę niedospaniem.
Zatracić się w szaleństwie,
czy nam już zakazane?
Smak miodu, zapach mięty
zatopię w cierpkim winie,
na straty spiszę smutki,
nim dzień kolejny minie.
Jeszcze odnajdę miedze
zarosłe wspomnieniami,
gdzie nasze tajemnice
skradł wiatr, co bywał z nami.
I jeszcze wiersz napiszę,
liryk albo poemat.
Jeszcze z tobą zatańczę
na drodze, której nie ma.
–
Regina Kantarska-Koper
***

moja kochanka – muzyka –
ma poważne spojrzenie
długie szalone włosy
wymyka się z objęć jak niesforny wiatr
tańczy zwiewny taniec
w rytmie motetów i symfonii
–
zaplątaną w struny
uwięzioną na pięciolinii
pod wiolinowym kluczem
wyzwalam pieszczotą biegłych palców
kocham
niezdolny do przeciwstawienia się
grawitacji uniesień
–
3/4 XI 1991
***

teraz jest czas tańczenia
–
wirują barwne motyle sukien
połyskliwym blichtrem szczęścia
narkotyczne piruety
na tęczowej tafli nieba
–
efemerydy nie dotrwały gwiazd
–
teraz czas rozdzierania
–
krzykiem rozrywa wszechświat
na otchłań nieba i piekła
schizofrenia serc i języków –
–
poćwiartowany owoc życia
odgrodzone terytoria mózgu i serca
strzępy marzeń zawieszone w oknach
–
teraz już tylko czas milczenia
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Bal

Każde życie jest balem, każdy tańczy swój taniec,
Chociaż jeden tancerzem dobrym jest, drugi nie,
Od samego początku hen aż po życia kraniec
Skrzypki łkają, grzmią trąby a dzwonki śmieją się.
–
W takt muzyki wirują pary przy losu dźwiękach,
Czasem ktoś się potyka, gubi rytm, myli krok,
Czasem lekko powiewa w rytm walczyka sukienka.
Balem kończy się stary, wita się Nowy Rok.
–
Głośne grzmią fajerwerki, w górę korki szampana
Wystrzeliły i życzeń wokół rozbrzmiewa moc,
A bal trwa, tańczą goście aż do białego rana,
Oby każdy dzień był jak roztańczona ta noc!
–
Na weselu bal wielki, tańczą młodzi szczęśliwi
Pierwszy taniec, przez życie razem pragną iść już
Tylko tanecznym krokiem. Ono wkrótce ich zdziwi,
Każe tańczyć w takt wichru, zawieruchy i burz.
–
I na balu codziennym tańczą jak w kołowrocie
Tango temperamentne, karkołomny break dance,
Rumba zmysły rozpala, jest harmonia w fokstrocie.
A bal trwa, na nim każdy taniec inny ma sens.
Wiosenny taniec (pantum)

Wiosna niedługo już z nami zatańczy!
Ze sznurem gęsi wraca i żurawi,
Oczkiem przylaszczki szafirowej patrzy,
Zimowy marazm każe nam zostawić.
–
Ze sznurem gęsi wraca i żurawi,
Pląsa z motylem wśród słońca promieni,
Zimowy marazm każe nam zostawić,
Oczy nasyca kolorem nadziei.
–
Pląsa z motylem wśród słońca promieni
Niby rusałka pawik czy cytrynek,
Oczy nasyca kolorem nadziei,
Ciepłego deszczu kroplą z góry płynie.
–
Niby rusałka pawik czy cytrynek
Muska skrzydełkiem zawilce, kaczeńce,
Ciepłego deszczu strugą z góry płynie,
Wokół mniej chłodu, słońca coraz więcej.
–
Muska skrzydełkiem zawilce, kaczeńce,
Oczkiem przylaszczki szafirowej patrzy,
Wokół mniej chłodu, słońca coraz więcej.
Wiosna niedługo już z nami zatańczy!
–
Barbara Lachowicz
***

Tulę się do ciebie
Śnieg do czerwonych dachów
Moje miasto gorące – okna się jarzą
Tańczę wśród spadających gwiazdek
–
Cisza przemyka się biało
Wiatr kręci piruety karnawału
Ktoś z nosem przy szybie
Na pustych schodach lepkie ślady
Lekko przysypało
–
Klucz srebrzy się na pięciolinii
Klawisze grają same
Gama po gamie
Coraz wyżej w niebo
–
Tańczę zapamiętale
Walca z tym panem
Który mi się przyśnił
–
W ostatnim drgnieniu powiek
Przed świtaniem
Bolero

W zapomnianym ogrodzie
Muzyka
–
Dotyka kwiatów
Które dawno wydały nasiona
Zapachów i barw
W cyklu historii splątanych
Na ścieżkach
Pomiędzy ziemią i niebem
–
Łza spotyka się z wiatrem
–
Powrót za powrotem
Za każdym razem klucz wiolinowy
Otwiera frazę – nakręca bolero
Z nut i odgłosów
W pierścieniu horyzontu
–
Popiół spadających gwiazd
–
Pusto
Jakby tu nic nie było nie przemknęło
Nie przywiązało śladów do zieleni
Do piasku który skrzypi pod stopami
–
A to myśli grają na fletach nostalgii
–
Joanna Pisarska
***

stopy niezmordowane i wierne
winnam wam wyjaśnienie
za tam i z powrotem
pod górę i w dół
za bieg pod słońce
i spacer w deszczu
za taniec na plaży
i muzykę
na cztery ręce
Nad Bałtykiem II
mój spacer brzegiem morza
–
taniec bosych stóp
w wilgotnym piasku
–
szumią sosny klifu
szumią fale
–
przez chwilę
jest tylko dziś
Bezsenność na cztery ręce

taniec na plaży rozgrzewa stopy
błyszczą oczy wewnętrznym rytmem
świecą na niebie latarnie
–
wszechświat rozszerza się płynie
kosmiczny piasek
mgławice sypią się pyłem
–
twoje dłonie silne
mięśnie jak stal ścięgna jak powrozy
wydobędziesz mnie z piachu
choćbym się zapadła
zwiążesz żebym się nie rozsypała
–
chyba że zgaśniesz
razem ze mną
–
Jadwiga Zgliszewska
Po występie

strojna parada zwiewnych spódniczek
obroty skręty których nie zliczę
wyskoki w górę w dół opadanie
chwytanie dziewczyn motylem w taliach
–
hołubce dygi figur bez liku
i fruwające aż do sufitu
kolorem falban troczków zapasek
czepków warkoczy wstążek z atłasu
–
jak chiński wachlarz lub karuzela
koło fortuny jak barw feeria
i furgotanie halek pod spodem
spódnic nadętych jak parasole
–
tupanie nóżek wdzięczne przegięcia
ukłony wzloty i przyklęknięcia
że aż wiatr w uszach od wirowania
i migot w oczach od ich pląsania
–
usta jak maki jak chabry oczy
pszeniczno-płowe dziewcząt warkocze
jakby w zbożowym łanie zakwitły
dzisiaj nad Liwcem zawsze nad Wisłą…
–
całość jak polskie najczystsze piękno
gdy można patrzeć na ich występy
aplauz na stojąc brawa bez końca
Zespół „Mazowsze” właśnie dał koncert…
Jak w tańcu

Ukłonić się najpierw. Ukłony są w cenie!
Nieważne, czy będzie to szczere skinienie,
czy też czołobitne i służalcze dygi –
dziś trudno odróżnić jest takt od intrygi.
–
A potem już taniec, co zowie się życiem.
Taniec z figurami, pląsany w zachwycie.
Z radością czy bólem (gdy odcisk na pięcie),
jednako szalony, tańczony zawzięcie.
–
Czy walczyk sunący, czy lekka poleczka:
wywinąć się, schylić, podreptać chwileczkę;
cofnięcie i unik, odwrócenie tyłem.
I w tańcu, i w życiu – niestety – tak bywa.
–
Wnet marsza zagrają. Ustawia się szereg
ochotnych i kornie gotowych tancerek.
Tancerzy też wielu stojących na baczność,
gdy znika kurtyna i wszyscy nań patrzą.
–
Choć tango dostojne o sztuczność przyprawia,
zaproszeń do tanga się wszak nie odmawia.
Więc godnie się płynie, choć z potem na czole,
z obawy i troski o… aureole!
–
Trzęsące się cienie w szalonych obrotach:
przysiady, podskoki, upadki i wzloty.
Ognisty piruet – raz w lewo, raz w prawo…
Więc życie to taniec? To tylko zabawa?
–
Czas parkiet opuścić, dać chwilę wytchnienia.
Odpoczynek szansą do uświadomienia,
jak pokraczne są te błazeńskie podrygi.
Co życie – nie taniec. Przestańmy je mylić!
–
fot. pixabay.com – pasek rozdzielający wiersze poszczególnych autorów złożony z czarnych sylwetek w tanecznych pozach na kolorowym tle