Dzielimy się z naszymi czytelnikami efektami naszego kolejnego kreatywnego ćwiczenia literackiego. Tym razem są to tautogramy na literę „W”. W opowieściach prozą i rymem dopuszczamy tylko spójniki na inną literę niż „w”. Życzymy miłej lektury.

Wiesława Szwed
Wiadomości

wersy wierszowane,
wczytane, wysłuchane
wyjątkowo wyrecytowane
wymyślne wierszyki.
wielozgłoskowcem wypisane
wysublimowane
wytchnieniem wyśnione
wymarzone i wybaczone
wielbione i wdrażane
wielobarwnie wkomponowane
w wiadomości.

kobieta o siwych włosach i w okularach siedzi trzymając na kolanach książkę z kolorowymi ilustracjami. Po obu  jej bokach siedzą dwaj mali chłopcy i wpatrują się w książkę, fot.pixabay.com

 

Wnuczka

Wandzia wzięła wnuczkę,
wtuliła w welurowe wdzianko,
wykołysała, wybawiła
wierszem wyśpiewała,
warkocze wyplotła,
wytuliła, wycałowała
i wypuściła.

Jadwiga Zgliszewska
Wojnie – weto!

Wojna więc, wojna – westchnęła Waleria.
Wstrzymać wrogie wojsko! – wnet wykrzyknął Władek.
Wstrząsające wieści, wstrząsające widoki! Widnokrąg wyniszczony. Wróg wtargnął wcześnie, wszczynając wrogi wir wydarzeń. Wyjątkowo wątpliwa „wizyta”! 

Wrzaskliwe wycia i warkoty wciskały się wszędzie. Wielokrotne wystrzały wyolbrzymionym wrzaskiem wybudzały wierzących w wolność. Wnet walnęło wybuchem, wygasła wygoda wyspania. Wraże wojsko wtargnęło we wnętrza włości. Waleczne wyzwanie wzięło więc wojsko własne, wywierając wielkie wrażenie. Wojacy wrzuceni w wir wydarzeń wciąż wytrzymywali. Wcześniej wstrzymana wojaczka – wkrótce wznowiona. Walka wlecze się wartko, waleczność nie wygasa. Wspólnota wstrzymała wszakże wzięcie większych wiorst. Wokół wiele wyburzonych włości. Wzajemnie wrząca wrogość wielokrotnie wzrosła. Wojska wędrują wszędzie. Wywlekają wiekowych i wdowy. Wystrzelać, wybić, wymordować, wyludnić – wraży wybór wroga! Wstępnie wygrywa wichrzyciel. Wstrętny wandal! Wszechwładny? Wniebowzięty wielkością władzy? Wieczysty… wariat!

Wierzymy, że wkrótce wstrzymają wrzawę wojenną i wystąpi wycofanie wojsk.
Ważne: wiarygodne wiadomości, więź, współpraca, wspólnota względem walczących, wzajemne wsparcie i współdziałanie. Wykrzyczeć, wyjęczeć, wymodlić i wspólnym wysiłkiem – wyzwolić! Wyraźnie wyrzucić wroga jak… wycieraczkę!
Wkrótce wróci wolność? Wiosna wstanie wyzwoleniem?
Wróżmy wiekuistą wdzięczność. Wolności, wróćże! – wciąż wierzymy…

Wybredne wieszczby wieczorne

Wiarołomna wieszczka Wanda
wejściem wnęki wrót się wkradła.
Wpięła wnet we własne włosy
wąską wstążkę wskroś wijącą. 

Wdzięcznie wierny wróżce Wiktor
wciąż wybranki wyczekiwał,
wiarygodnym wpił się wzrokiem
wypatrując jej widoku.

Wsiąkli we współzawodnictwo:
wszy wyłapać, wrzód wycisnąć,
wypatroszyć wnętrze wronie,
wnet wątrobę węża wchłonąć.

Zmrok. Na tle ogromnej tarczy księżyca w pełni – czarne sylwetki dwojga osób. Obok, po prawej, kontury nagich drzew, na których znajdują się liczne narośla jemioły,fot.pixabay.com

Wykręcając wydrze wąsy,
wypluć wyczerpany wątek
i wyrzygać wreszcie wstrętność
wróżby wilkołaka z wiedźmą.

Wytrzymałość wyczerpana
u wrót wydry i warana
więc wybiegli wiejąc wartko
widmo wyroczni wyjaśniać.

Wnet wzburzeniem się więc wzbili,
wtarli wiadro wazeliny,
wyjęczeli wrzaskiem wspólnym
wobec wrytych wrażo wspomnień.

Wiatrołapem wespół wyszli
wcześniejszym wieczorem widnym.
Wspólny wypad wiązką wrażeń
wniebogłosy wybrzydzając!

Anna Anchimowicz
Wątpliwe wyróżnienie woja Wyszomira

Woj Wyszomir wrócił z wojny wielce wymęczony. Walczył wytrwale i walecznie. Władca Wielkiego Wzgórza Wrzosowego, Wąsacz Wyniosły, wyróżnił Wyszomira za wysługi wieńcem wawrzynowym. Więcej, woj Wyszomir w wyrazach wdzięczności wziął za współmałżonkę wiekową wdowę Witosławę, wujenkę Wąsala Wyniosłego.

Wyniosła współmałżonka wiele wiosen widziała. Wyłysiała wcześniej, wdzięków wyzbyła się wszystkich. Więcej, w wyrku wiklinowym wylegiwała się wiecznie i wchłaniała wielkie wazy winogronowego wytrawnego wina. Władcza, wulgarna Witosława wabiła Wyszomira wyłącznie wytrawnym winem. Wrażliwy Wyszomir wzburzony był wielce. Władyka Wąsacz Wyniosły wetem Wyszomira wzgardził, wszak właśnie wiedźmę wujenkę wysiudał z własnych włości. Wyzbył się wszędobylskiej, wścibskiej, wrzaskliwej i wrednej współspadkobierczyni.

Wielkoduszny Wyszomir wiele wątpliwości wyczuwał. Wola władyka wiążąca. Wszakże Wyszomir to wierny wasal. Wolał więc, wrócić na wojnę i wojować, niż wypijać wino ze wstrętną Witosławą. Wszak Wyszomir wartość własną wielce wyznawał. 

Halina Wiszowata
Wyprawa Witka

domki na wzgórzu na tle lasu i nieba, fot.pixabay.com

Witek, wnuk Wiesława wybierał się na wakacyjną wycieczkę z wujkiem Waldkiem, wszak wujek to wręcz „wirtuoz” wspaniałych wypraw i wspinaczek. Witek też włóczył się po wzniesieniach i wspinał wysoko. Wracał wieczorami wyczerpany, wzbudzając wściekłość Wiesława, który witał go wrzeszcząc wzburzony – wagabundo! Wujek Waldi wspierał Witka we wszystkich wspinaczkowych wyjściach. Wiesław wadził się z Waldemarem o wypady Witka. Witał Waldka wyniośle, warczał, wąsik wyciągał i wydymał wargi. Waldek walczył z waśniami i wymyślonymi wątpliwościami Wieśka.
– Wkrótce wyruszamy na wyprawę. W wielkie, wysokie wzgórza -wyznał Witkowi wujek.
Witek wytężył wyobraźnię.
– Wow, wspaniale wreszcie – wołał Witek.
Więc, wyposażyli wielkie worki w wałówkę, wodę i we wszystko wskazane na wycieczkę. Weseli wyruszyli na wędrówkę.

Wokół witały wspaniałe widoki. Wsie wabiły wonią warzonych wiejskich wspaniałości. Wróble wdzięcznie wierciły się wokół wiśni, wydziobując wszystko bez wahania. Wrony wrzeszczały wstrętnie. Witek wyczekiwał widoków wspaniałych wzniesień.
Wytężył wzrok. Widział wysokie wzgórza, wabiące wolnością. Wypatrzył właśnie wodospad. Wokół woda, wzburzona wiruje wariacje, wartko wypływa i walcuje.
– Wykąpię się- woła Witek.
– Wariujesz- warczy Waldi.

Wbrew woli wujka, Witek wskoczył do wody. Wrr „wrzątek”.
– Wyłaź wariacie, wycieraj się – wściekł się wujek.
Wituś wyszedł z wody, wytarł się i wspiął się wyżej, wolał wujka nie wkurzać. Waldemar wyjął z worka wodę, wałówkę i wręczył Witkowi.
– Wtranżalaj, wypij i wyruszamy – wołał.
Wspinali się i wałęsali po wapiennych wysoczyznach, wyżynach i wpadali w wąskie wąwozy. Wtórował im wiatr, wiejąc z wigorem. Wpatrując się we wspaniałe widoki wracali wyczerpani, ale weseli.

Grażyna Czajkowska
Witanie wcześnie wybudzonej wiosny

dwa-wroble-siedzą-na-bezlistnych-galazkach-zrodlo-www.avifaunagroningen.nl_

Wyjątkowo wrażliwa Weronika wdychała woń wiosny wyczuwalną wczesnym wieczorem. Wiosenny wietrzyk wirując wesoło wplatał wielobarwne wstążki we włosy Weroniki, wyplatał warkocze. Weronika wyglądała jak wróżka. Jej wzrok wędrował ku wysokiej wierzbie i wrzeszczącym wróblom. Wróble wymyśliły wspólne wojaże. Wpadły w witki wierzby. Wygięte witki wyglądały jak warkocze Weroniki lub wieńce wawrzynu czy wianki widziane nad Wisłą.

Wiosenna woń, wszystko wkoło weseleje ….
– Wiosna – wywijając walczyka westchnęła Weronika.
– Wiosna – wyćwierkały wariujące wróble.
To nie wytwór wybujałej wyobraźni – wiosna się wybudziła.

Lija Półjanowska
Wiosna wreszcie wróciła!

Włączam wiadomości i wsłuchuję się. Na wschodzie wojna, wystrzały, wybuchy, wyburzone domy, wymęczeni wolontariusze. Aby wytchnąć od tych wydarzeń, wyruszam na wiosenną wędrówkę. Wreszcie jest wiosna, wybudzona wytęskniona, wyczekana. Wabi i wymusza do wyjścia na wieczorne wałęsanie się. Wychodzę i widzę w wykrotach wijące się wysmukłe wawrzyny, wyniosłe witki wierzby. Wsłuchuję się we wrzaski wróbli, które wypłoszone przez wariackie wybryki wyrostków wzlatują wysoko. Wracam wyczerpana, ale wyciszona wędrówką.

Maria Heller
Weronika 

Weronika wróciła z Wenecji. Wenecja wiosną. Wspaniały wyjazd. Wyjechała, by wyłączyć się, wytchnąć od wojny na wschodzie. Wróciwszy, wspominała Wenecję, wsłuchiwała się w wirtuozyjne wykonanie Wesela Wagnera. Wagner wcale nie wyrywał Weroniki ze wspomnień o wojnie. Wróciły w dwójnasób. Wylękniona włączała wiadomości. Wojna wciąż trwała. Wybuchy, wyludnione miasta, wyburzone wszystko. Weronika westchnęła. Wakacyjne weneckie wspomnienia wyleciały i wyblakły.

Wyłącznie wojna wróciła wyraziście. Wydarzenia wojenne wyemitowane w wiadomościach wystraszały Weronikę. Widząc wylęknionych, wygłodzonych, wygnanych przez wojnę wędrowców widziała także w wyobraźni wielką werwę i wolę walki walczących o wolność wojskowych.

Wojna wstrząsnęła Weroniką. Wiedziała, że walka o wolność jest wysiłkiem wyjątkowo wyczerpującym. Współczuła wojownikom i wspierała walczących, współuczestnicząc wewnętrznie w wydarzeniach wywołanych wojną. Wojna wyniszczała Weronikę.

Wymyśliła, jak będzie z nią walczyć. Wybrała wolontariat. Wyjechała do Warszawy. Włączyła się w walkę wspierania wypędzonych przez wojnę. Witała, wyjaśniała, wspomagała, wskazywała, walczyła o wygodę wyczerpanych, współdzieliła wiarę w wygraną. Wkładała wiele wysiłku w wyciszanie wewnętrznego wzburzenia wygnańców.

Wymęczona, wypoczywała z wolontariuszami w wolnym czasie. Wykryła, że wspierając wygnańców wspiera siebie, a wysiłek włożony wcześniej w wyizolowanie się od wojny wygasł. Wierzyła, że pobyt we Włoszech, w wiosennej Wenecji wyzwolił wewnętrzną wolę walki o wytrwanie wypędzonych przez wojnę ze wschodu. Walka wzmocniła Weronikę. Wiedziała, że wybrała właściwie.

Jolanta Maria Dzienis
Wiosna

wodospad a nad nim kwitnące drzewo, fot.pixabay.com

Wieczorem wzorowy wierszyk wymyśliłam
W wyraźnym wpływie wietrzyka wschodniego
Werbeną wąskolistną wersy wykleiłam
Wplotłam w wianek wąsy wawrzynka wonnego


Witki wierzbowe wartko wyczesałam
Wybrzeże wiesiołkami wyzłociłam
W wiatrołomy wilce wiśniowe wplątałam
Wronimi wrzaskami wilgi wypłoszyłam


Wstęgę wodospadu wdzięcznie wykręciłam
Wodnicom we włosy wplotłam winogrona
Werblami wesołą wiadomość wybiłam
Wreszcie wróciła wiosna wytęskniona!

Krystyna Cylwik
Weronika czy Wanda?

Wdowa Weronika wabiła wdowca Wieśka zza wachlarza wydatnymi wargami. A Wiesiek wahał się,,, Wyjazd na wczasy z Weroniką? Wcześniej wymyślił wakacje z Wandą. Wszystko waliło się! Na wieczornej wizycie u Wandy wspomniał o wyjeździe z Weroniką. 

Wariat! – wrzasnęła wzburzona Wanda. Wynoś się! Wyprosiła Wieśka. Wieczorem, wystrojona w welurowe wdzianko wyszła do wieloletniego wielbiciela Witka. Wyjedźmy na weekend do Węgorzewa – wdzięczyła się. Wspaniała wiadomość! Nie wahał się wyjechać z wesołą wdówką. Wanda wracała wdzięczna za wyjazd z Witkiem. Warto wyciągnąć walizki.

Stenia Romanowicz

Na tle błękitnego nieba fragment drzewa i fruwające ptaki, fot. Stenia Romanowicz

Wrześniowy wieczór. Wróżka Wiaczysława wróży Wiktorii, która z wyjątkową wnikliwością wpatruje się w wargi wróżki. Wyczekuje wyrazów, które wesprą ją w wierze, że wielodniowa włóczęga po Walii, będzie wyjątkowymi wakacjami.

Wielka Brytania. Wiktoria wcześnie wyszła ze wsi. Włożyła wiatrówkę. Do wycieczkowego worka wrzuciła wiktuały i wodę. Wdychając wilgoć wędruje wzruszając się widokiem walijskich wrzosowisk. Wytchnienie i wypoczynek po wielotygodniowym wyczerpaniu. Wodzi wzrokiem po widnokręgu. Widzi wreszcie wiatraki. Wskazują wejście na wąską, wijącą się wstęgę wspinaczki na wichrowe wzgórza. Wiatr wachluje wiatrówką, a wymykające się włosy wykonują wariackie wygibusy.
Wspina się. Wdech, wydech, wdech… . Wiązy jak wielkoludy wątłym głosem – wydaje się Wiktorii – wspierają w wysiłku.
Wśród wrzosów, wzgórz i wszechobecnego wiatru wypełnia ją wolność.

Podlaska Redakcja Seniora Białystok