Żarty literackie i zabawy słowami spodobały się naszej Podlaskiej Redakcji Seniora. Zapraszamy naszych Czytelników do przesyłania nam swoich propozycji. A dziś przedstawiamy efekty naszej pracy z literą „p”; podobno najwięcej polskich słów rozpoczyna się właśnie na tę literę.
Ale wcześniej ciekawostka o pewnym rekordzie. Robert Szecówka-Robs, mieszkający obecnie w Hamburgu jest polskim architektem, scenografem, rysownikiem i karykaturzystą. W 2000 r. napisał powieść „Pałer”, napisaną wyrazami tylko na literę „p”. Powieść liczy 20 tysięcy wyrazów. To nowy rekord w tej dyscyplinie. Wcześniej rekordzistą był rosyjski pisarz Nikołaj Kultjapow, który napisał opowiadanie ze słowami na literę „o”. Było ich z 16 tysięcy.
(źródło: tutaj)
Nasza redakcyjna zabawa dopuszczała spójniki, które mogły być na dowolną literę. Oto, co nam wyszło.
1) autorka tekstu: Janina Żarnowska

Pękata pani Pączek piekła piernik powtarzając przepis Pelagii Piotrowskiej. Patrząc na plik przepisów przez pryzmat późnej pory pani Pączkowa ponownie poprawiła prosty przepis.
Piernik pyszny i puchaty potrzebował poleżenia w pokoju na parapecie. Pączkowa popatrzyła na podwórko, na potok płynący przez przepiękny płaskowyż.
– Panie jak pięknie – pomyślała.
Pączkowa promieniała.
Późnym popołudniem pan Pączek powrócił z pracy i pożarł pół piernika.
– Pyszny – powiedział i pocałował panią Pączkową w podzięce w pąsowy policzek.
2) autorka wiersza: Jolanta Maria Dzienis
Papugi

Przez przeogromny przestwór powietrza
Płynął pirogą Piotr po papugi
Pieścił przy piersi pakunek pieprzu –
Powinien pomóc przyzwać pleciugi
Po polowaniu pudło piastuje
Ptakom pojmanym prawi peany
Przez pryzmat pychy przychód planuje
Przywiózł prócz papug pięć pelikanów!
3) autorka tekstu: Teresa Rafałowska

Pogodny piątek. Po piątej, popołudniową porą, poszłam pogłaskać po pysku popularnego psa w pobliskim parku. Pies przyniósł poprawę psychiki i poczucia pewnych predyspozycji. Przywołał potrzebę patrzenia przez pryzmat na pesymistyczne postaci po przegranych prawyborach. Polegli po podsłuchach i podsuwanych przez politycznych przeciwników pewnych propozycji. Później prasa pisała plugawe plotki o poskromionych pewniakach.
4) autorka tekstu: Maria Heller

Szanowni Panowie, proszę poczęstować poznane piękne Panie poranną pokrzywą- powiedział prowadzący pensjonat. Panie popatrzyły po pokoju i postanowiły przed piciem przetrzeć przedwojenny pulpit, ponieważ powstały plamy po poprzednim przygotowywaniu pokrzywy. Pomyślały także o przetarciu porcelany, poplamionej podczas przedwieczornego picia. Panowie, których pasjonowały psikusy pomyśleli, że przechytrzą prowadzącego pensjonat i przygotowali Paniom pachnącą piołunówkę. W pięknej prostokątnej porcelanie płyn prezentował się przecudnie. Przeurocze Panie, podkręcone piołunówką pokrzykiwały perliście, podskakując podczas pokazów ponętnych póz. Później pokazały Panom przemyślny plan porannych „pogawędek”.
5) autorka tekstu: Anna Anchimowicz
Pomocne P

Pięknolica, pozbawiona pruderii pani, powiedziała przygaszonemu panu przycupniętemu pod pasiastym parasolem pubu Przeklęte Przeznaczenie:
„Przytelep Pan prędko, pod Pawiana Patrycjusza pięć,
poznasz profesjonalne praktyki pokonywania przeszkód.
Przerażenie, porównywania, perfekcjonizm pozostaną
poza paletą przytłaczających przyzwyczajeń.
Przekonamy Pana – pomożemy pięknie, prawie ponętnie,
przeżyć pozostałe przeznaczenie – przyszłość”.
6) autorka tekstu: Krystyna Cylwik

W poniedziałek po pierwszym piątku przystojny podlotek pojechał pociągiem na południe Puszczy Piskiej podpatrywać przyrodę. Piękna, pachnąca przyroda powodowała przyśnięcie podróżnika przycupniętego na powalonym pniu. „Przepięknie,”- pomyślał i pogrążał się powoli w półśnie. Przebudził się po południu pokryty perlistym potem. Późno, pora na powrotny pociąg.
7) autorka wiersza: Jadwiga Zgliszewska
Półsen?
Pewna panna Paulina
poszła prosto pod pierzynę
– poruszyło pęd pęcherza
pospolite przeziębienie.

Przez pokoje posprzątane
pięć pomieszczeń przemierzając,
popędzana prąd-potrzebą,
poszła prędziutko posiedzieć.
Pot potarła, podumała,
powolutku… posikała.
Punkt po punkcie powtórzyła
potem prędko – powróciła.
Poprzez przestrzeń prawie pustą,
pobudzona pięknym półsnem,
podążyła pomalutku
pod puch poręcznej poduszki.
Przeto późno, przed południem
przebudzenie – precz, paskudne!
Przedświt powitał poranny
potarganą pościel panny.
8) autorka tekstu: Jolanta Wołągiewicz

Pewnego późnego, przedwiosennego popołudnia pan Piotr, postawny pasjonat polowań, powiedział pięknej i powabnej pani Paulinie, przerażającą prawdę.
– Pragnę podążać prosto po parkiecie w porywającym pasodoble, prowadząc piękną partnerkę, pani Paulino.
Pani Paulina, pochłonięta podziwem dla posuwistego poloneza i podskakującej polki, poczułą przerażenie ponieważ pasodoble przywiodło przykre przebłyski poprzednich potańcówek, powodowane podłym podejściem poprzednich partnerów w pląsach. Jak pogromcy potraktowali próbę pokonania potencjalnego potwora!
Pan Piotr prosił pięknie, podstępem posługując się potokiem przekonywujących półsłówek. Pani Paulina próbowała przełamać próby Piotra. Poddała się pokonana.
– Proszę prowadzić po parkiecie panie Piotrze – powiedziała.
Popłynęli, poskakali, powalczyli. Pięknie….
9) autorka wiersza: Bożena Bednarek

Patrzę:
a przez pola przyprószone
przechodzą panie Pelagia i Petronela
plotą pierścienie
piękne powabne
przeznaczone Piotrowi i Pawłowi
Patrzę potem:
piasek z pól pomarszczył się
prześlicznie
Panie Pelagia i Petronela
podążają do pałacu
Panów Piotra i Pawła
powitać
i podarować polne pierścienie
10) autorka tekstu: Elżbieta Urban

Pewnego poniedziałku, po piątej, po południu pracowita, ponętna, przebiegła praczka Pelagia Pajączek, pomyślała o praniu. Prozaiczna praca. Pelagia przygotowała podwójne prześcieradła, parę pobielanych pokrowców, podkoszulki, podomki, piżamy, przejrzała je i pięknie, powolutku, prawie perfekcyjnie poskładała przed praniem, aby potem nie potrzebowały prasowania. Praca prosta, pożyteczna, potrzebna i przyjemna. Pościel poskładana przez Pelagię, po praniu, prawie nie potrzebuje prasowania. Poprane prześcieradła i pokrowce przecież pięknie pachną powabem piwonii, przemiło, przytulnie i ponętnie.
Po pracy praczka Pelagia przeniosła się do pokoju, położyła pod pierzynę, by pomarzyć o przyszłej, przeciekawej, ponownej podróży z Pankracym na półwysep Peloponez, porośnięty i pachnący pomarańczami. Przypomniała poprzedni, prawie półroczny pobyt, pragnąc powtórki.
11) autorka tekstu: Halina Wiszowata
Pisklę i pies

Patrzę prosto, pod płotem piszczy przestraszone pisklę, ponieważ parszywy pies potwornie pyszczy, pokazując paskudną paszczę.
Podchodzę pomału, przeganiam psisko i pomagam pisklakowi. Przeszczęśliwy ptaszek podnosi piórka, puszy się i powraca pospiesznie w przestworza, patrząc pewnie i z pogardą na potwora.
Foto: pixabay.com
Podlaska Redakcja Seniora Białystok