W 25. rocznicę śmierci Zbigniewa Herberta (1924-1998)

Anna Czartoszewska

tkanie przetrwania
Czym byłby świat
gdyby nie napełniała go
nieustanna krzątanina poety
wśród ptaków i kamieni
„Przypowieść”- Zbigniew Herbert
biały gołąb w locie_pixabay.com

przygruchał sobie wiersz
linijka po linijce
źdźbło po źdźble
w dzióbek chwycił miękkość chwil

gołębim sercem
rozczesał gniazda słów
srebrzony czas
modlitwy i piórka wyrwane losowi

drepcze depcze
podskakuje podlatuje
gubi puch latosi
strzępy myśli suchych ciszę

krzywym pazurem utyka
nadmiar siebie
między gałązki leniwe
niekwitnące żywym spojrzeniem cienie

kreci się w tę i we w tę
jak nie pocztowy
jak wierszowy gołąb tkacz senny

kiwa główką śmiesznie
i patrzy czy jastrząb
nie leci kruchej poezji wydziobać z piersi

kamyki okrągłe puszcza na wodę
i słów patyki na wiatr
wraca do klatki z zapisaną kruszyną światła

głodnych nakarmić
zlepić rozrzucony świat
lot w nieruchomej kropli pamięci zamknąć

rano znów wyfruwa poetą
nie za wysoko szukając nieba
przygląda się ludziom nieludziom drzewom

grucha na wąskich parapetach
pieśń o tkaniu przetrwania

Józefa Drozdowska

Na koncercie wiolonczelowym
w Parku Herberta w Augustowie*
orkiestra kameralna gra wśród sosen_fot. Józefa Drozdowska

Roztańczyły się starowinki sosny
chmury pod lipcowym niebem niczym
ogromne białe motyle tylko patrzeć
jak zawiążą się w kokardy
na rozwianych włosach wiolonczelistek
Ptaki zamilkły w budkach
czasem słychać jak bardziej rezolutne
postukują w deski u ich wylotów
A mnie zapatrzonej i zasłuchanej
w oczach tańczą zwrotki wierszy Poety
który tu niegdyś wieczorami śnił
widoki holenderskie z Delft z wiolą
da gamba opartą o ścianę salonu
z kimś grającym na wirginale
bądź klawesynie i porzuconą na podłodze
wiolonczelą z cichym błaganiem o ręce
Patrząc na rzekę Schie idzie w myślach
z Janem Vermeerem ciemną uliczką
by podpatrzeć kobietę ważącą perły
W parku instrumenty wciąż tańczą w rytm
walców i menuetów a smyczki wyrywając się
z rąk młodzieńców i dziewcząt
fruną wraz z dźwiękami nad Jezioro Białe
Widzę siedzącego Poetę moczącego w nim nogi
upał niemożebny więc nic mnie nie dziwi
chętnie bym się przysiadła ale nie mam odwagi
Wiatr lipowiecki śpiewa z wiolonczelami
Serenadę Schuberta oklaski płoszą trzmiele
i pszczołę augustowską zwabioną muzyką
To już koniec koncertu ale nie koniec marzeń

* Wspominając koncert pt. „Roztańczona Wiolonczela” zwieńczający XI Warsztaty Wiolonczelowe, który miał miejsce 14 lipca br. w Parku Herberta w augustowskiej dzielnicy Lipowiec.

Jolanta Maria Dzienis

Być sobą
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach…
Zbigniew Herbert, Pan Cogito
dziewczyna na tle zachodu słońca_pixabay.com

Wszyscy wokoło białe wiersze piszą,
A ja się światłem kołyszę i otulam ciszą,
Nie marzę o żadnych odcieniach białości,
Tylko rym melodyjny  co noc mi się śni.

I walc na trzy czwarte w takt zewu księżyca,
A potem szum skrzydeł, co w słońcu zachwyca,
Banalnie wiruję w rytmie wyobraźni,
Podświadomość cienistą konfrontując z jaźnią.

Między początkiem, a końcem leciutko oddycham,
Nie krzyczę i nie łkam, jestem aż za cicha,
Spalam się w implozji, zapadam w głąb siebie,
Spazm i jęk rozkoszy słychać tylko w niebie.

Nie zmienię niczego, nawet pod naciskiem,
Lekceważąc stanowczo  sugestie zmian wszystkie,
Nie chcę być zgromadzeń błyszczącą ozdobą,
Pragnę zawsze i wszędzie być po prostu sobą.

Urszula Krajewska-Szeligowska

Zgubiłam siebie        
Tylko takie miasta są coś warte,1
W których można się zgubić

Zbigniew Herbert
samotna postać w labiryncie uliczek_pixabay.com

Zgubiłam się w tym mieście. Nie wiem,
Gdzie jestem. Błądzę po nieznanych
Ulicach, placach i bulwarach,
Byleby tylko znaleźć siebie

I ujrzeć oczy w oknach wystaw,
Łagodne dawniej i anielskie,
A dzisiaj zimne, nieobecne.
Miłość w nich już się nie odbija.

Stoję kolejny raz przed przejściem
I ruszyć chcę na drugą stronę.
Emocje już ucichły dawne.  

Byłam tu kiedyś z kimś w tym mieście
I znowu jestem. Tu zgubione
Echo słów tamtych znaleźć  pragnę

I co, panie Cogito?
dziewczyna z twarzą w dłoniach na tle zwizualizowanych newsów_pixabay.com

I co nam powiesz teraz, panie
Cogito? W nowym żyjąc wieku
Otumanieni fake newsami,
Pamięć tracimy o człowieku.

A jeśli byś się zjawił tutaj
Na nowo, co byś rzekł do ludzi?
I czy by jeszcze twoje słowo
Emocje było w stanie budzić?

Cogito ergo sum… Czy  teraz
O zdaniu tym  jeszcze pamięta
Gardzący drugim człowiek, kiedy
Idzie  po trupach, depcząc świętość.

Tyś inny szlak wskazał do celu.
O nim wie teraz  tak niewielu…

Joanna Pisarska

Portret z cieniem
oni myśleli że znajdziemy szczęście
w zacisznym sercu krajobrazu
Zbigniew Herbert, Trzy studia na temat realizmu
oświetlone oko_pixabay.com

co się kryje za białą plamką światła
w źrenicy oka
zaznaczoną aż kilkoma drobnymi pociągnięciami

światy upadające
barbarzyńcy na gruzach
sztandar w dłoni

a może uległość
pełzanie pod butami władców tej ziemi

z pejzażem w tle

Na marginesie miłosierdzia

właściwy pojedynek Apollona
z Marsjaszem (…)
odbywa się pod wieczór
gdy jak już wiemy
sędziowie
przyznali zwycięstwo bogu
Zbigniew Herbert, Apollo i Marsjasz

w rozpiętym niebie płonie ogień_pixabay.com

to walka we wnętrzu każdego z nas
balansowanie na granicy
ostrej jak brzytwa

między pięknem a okrucieństwem
miłością a unicestwieniem

zawahasz się i zostajesz
obdarty ze skóry
a kiedy zdaje ci się że jesteś bogiem
rozpływasz się w mit

tylko obmycie w krwi może nas przemienić
w siedlisko życia

Jadwiga Zgliszewska

(…) bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
Zbigniew Herbert

Odwaga
chłopiec w pelerynie supermana idzie ciemną aleją_pixabay.com

A może wcale nie trzeba
pokornie karku giąć
przed figurkami z wosku
bo same kiedyś legną
rozgrzane od urojonego blasku?

a może jednak warto
stać hardo na straży
resztek przyzwoitości
– tak poniewieranej
znieważonej do ostateczności?

ale co znaczy
taki jeden człowiek mizerny
marny bohater
bezimienny heros
bez zaszczytów nazwiska
stanowiska
bez błyszczących orderów?

może to właśnie
że jeśli nie zegnie karku
pozostanie prężny i hardy
jak żaba się nie rozpłaszczy
nie będzie łapczywie połykał
powietrza ze strachu…

wtedy przed jego postawą
wyprostowaną
godną chluby –
runą sztuczne małpoludy


fot. pixabay.com – pasek z koników szachowych rozdzielający poszczególne wiersze
i pl.wikipedia.org – popiersie Zbigniewa Herbarta

Redakcja Podlaskiego Seniora Białystok