Blog Post

Rozmaitości

Ze wspomnień reportera – część 2 

Ze wspomnień reportera – część 2

 Publikujemy drugą część wspomnień Karola Olendra – wieloletniego reportera Telewizji Polskiej w Białymstoku. Pracował w telewizji praktycznie od momentu jej powstania w latach 50-tych ubiegłego wieku, najpierw w Lublinie, następnie w Opolu, a od 1976 roku w Białymstoku. Zapiski te pełne są ciekawych historii, anegdot, a nawet ploteczek ze środowiska pracowników telewizji.

Napisane barwnym gawędziarskim językiem na pewno zainteresują czytelników podlaskisenior.pl. Wspomnienia nieżyjącego już od kilku lat Karola Olendra są fragmentami jego niewydanej książki pod tytułem „Wspomnienia reportera filmowego telewizji” a poszczególne odcinki wspomnień opracowała nasza redakcyjna koleżanka – Elżbieta Marek.

Wspomnienia reportera filmowego telewizji

Z początkiem 1958 roku przeniosłem się na Śląsk do Opola, z żalem rozstając się z Kurierem Lubelskim, który wspominam jako najmilszą redakcję w mojej  dziennikarskiej tułaczce po kraju.

Zacząłem tam pracować w „organie” , czyli w Trybunie Opolskiej. W świetlicy był już najnowszy model telewizora WISŁA. Z trudem, ale już dostatecznie dobrze, odbierał on próbny program powstającego właśnie w Katowicach pierwszego w kraju regionalnego ośrodka telewizyjnego. Niemal codziennie wieczorami po pracy przesiadywałem przed telewizorkiem. Rajcowało mnie, kiedy o 18:00 ukazywała się nieruchoma plansza z narysowana wieżą wyciągową, typową dla krajobrazu śląskiego zagłębia górniczego.

Szczególnie uważnie śledziłem Aktualności, półgodzinny magazyn informacyjny.  Przypominał on trochę Polska Kronikę Filmową pokazywaną w kinach. Był jednak znacznie uboższy pod względem technicznym i formalnym. Zdjęcia filmowe były szare, byle jak wywołane i niedbale zmontowane, a komentarz czytany przez lektora zupełnie nie dorównywał komentarzowi czytanemu przez Andrzeja Łapickiego w Polskiej Kronice Filmowej. Z terenu Śląska Opolskiego prawie zupełnie nie było informacji filmowych. Czasem, bardzo rzadko, ekipa reporterska zdołała wpaść najwyżej do Raciborza i coś tam zarejestrować na taśmie filmowej.

Opole w tym okresie było bardzo ciekawym, chociaż niewielkim, miastem wojewódzkim. Wiele się tu działo. Okazało się, że mieszanka ludzi pochodzących ze Śląska i przybyłych ze wschodu, zwłaszcza „zza Buga”, korzystnie pozwalała organizować życie kulturalne i towarzyskie. Do rzadkości należały nieporozumienia, a jeżeli już były, to raczej gdzieś w oddalonych wsiach i to na ogół ze strony nieprzyzwyczajonych do ładu i porządku repatriantów z kresów wschodnich.

reporter telewizyjny Karol Olender za kamerą

Tak się złożyło, że zarówno na czele władz miejskich jak i wojewódzkich stali ludzie z „otwartymi głowami” i inicjatywą. Odbywały się często robocze spotkania z dziennikarzami, na których omawiano, nie unikając nawet bardzo drażliwych spraw, aktualne zjawiska społeczne i gospodarcze. Na jednym z takich spotkań powiedziałem coś o telewizji tworzącej się w Katowicach i o tym, że powinniśmy zadbać, aby nasze tematy z Opolszczyzny też ukazywały się w jej programie. Nie spodziewałem się, że moje słowa będą miały jakieś znaczenie i coś zmienią. Jednak po paru dniach zostałem wezwany przed oblicza najważniejszych w województwie osobistości. „Jesteście dziennikarzem, nieźle piszecie, fotografujecie, rysujecie i potraficie gadać… Zajmijcie się więc tą telewizją”.  Aż osłupiałem z wrażenia… „Kupimy wam kamerę i dostaniecie jakiś samochód”. To już były konkrety. Naturalnie, zgodziłem się, z trudem tając zadowolenie. Zatelefonowałem do Katowic do telewizji. Rozmawiał ze mną zastępca redaktora naczelnego – Gwidon Gaj, znakomity dziennikarz radiowy, który przeszedł do powstałego ośrodka i był odpowiedzialny za Aktualności. Jak się okazało, długo jeszcze był „dobrym duchem” Telewizji Katowice  i decydował niemal o wszystkim, co miało związek z programem. „O czym tu gadać, bierzmy się do roboty” – zakończył rzeczowo naszą rozmowę. Wydali mi kilka pudełek 16 mm negatywowej taśmy filmowej ORWO i życzyli powodzenia.

Wtedy pierwszy raz widziałem, jak się tworzy ta katowicka telewizja. Ośrodek mieścił się w jednopiętrowej wilii obok Radia Katowice przy ulicy Ligonia. Pamiętam, że były tam przede wszystkim kłopoty z… toaletą, bo na parterze przy zaciemnionych oknach wywoływano w niej na dziwnych ramach z tekstolitu w plastikowych kuwetach negatywy filmów. Te negatywy montowano i w czasie emisji odwracano obraz elektronicznie. Przez pewien czas na początku nie było telekina. Terkoczący projektor rzucał obraz na wymalowany matową bielą na ścianie ekran, a czarno-biała kamera „brała” ten obraz na antenę. W pobliżu siedział owinięty kocem tłumiącym terkot projektora lektor czytający, a raczej improwizujący komentarz do filmików wchodzących w skład kolejnego wydania Aktualności. Obraz wyświetlany na ścianie był naturalnie w negatywie…

(grafika i foto; z archiwum autora)

Pierwszą część wspomnień można znaleźć tu- kliknij

Opr. Elżbieta Marek
Podlaska Redakcja Seniora Białystok

 

 

 

 

 

 

 

Related posts

WordPress Theme built by Shufflehound.
Skip to content
Verified by MonsterInsights