84-letnia Wirginia Szmyt znana jest jako DJ Wika, najstarsza w Polsce didżejka. Media kreują ją na ekscentryczną i przebojową babcię. Niezgodę na taki uproszczony obraz manifestuje Agnieszka Zwiefka. Reżyserka filmu „Vika!” przybliża widzom codzienność seniorki w osobliwy sposób. 

foto promocyjne wydawcy

Już pierwsze kadry filmu przypomniały mi słowa Ewy Lipskiej, że samotność jest jak cholesterol. W medycynie przyjmuje się, że mamy zły i dobry cholesterol. I podobnie jest z samotnością, co świetnie ujęła reżyserka. Vika pokazuje swoim życiem, że samotność nie musi być tylko przytłaczająca, ale może dawać też motywację do różnych działań. A o tym ludzie zupełnie zapominają, przechodząc na emeryturę. 

Właśnie wtedy Wirginia Szmyt zaczęła uczyć

Vika film – plakat

się miksować. I to był strzał w dziesiątkę, bo kiedy kobieta bawi się muzyką, zupełnie odcina się od szarej rzeczywistości. Lubi otaczać się przy tym młodymi ludźmi, których kocha z wzajemnością. A kiedy idzie do Klubu Seniora, to nie po to, aby ponarzekać i poplotkować, ale by aktywizować, wywoływać dyskusje, rozkręcać imprezy – pokazywać, że w każdym wieku można być super

W napiętym harmonogramie dnia brakuje miejsca na myślenie o samotności, ale i tak Vika lubi swoje towarzystwo. Dba o dobrą kondycję, tańczy, śpiewa, bawi się z kotem, bierze długą kąpiel i celebruje wieczorne nakładanie kremu na twarz. Czyż to nie jest idealny work-life balance, o którym tak dużo się ostatnio mówi?

Od stereotypu moherowej babci do „Ch*jowej starszej pani” 

Nie tak dawno postulowałam, że Ch*jową panią domu – ruch Magdaleny Kostyszyn – świetnie można by sparafrazować w odniesieniu do Srebrnego Pokolenia. „Ch*jowa starsza Pani” mogłaby zrobić wiele dobrego, uderzając w stereotyp idealnej babci, która całe dnie spędza na gotowaniu pysznych obiadków wnukom i dzierganiu kolorowych sweterków. Bo kreowanie perfekcjonizmu i społeczne wymogi wobec kobiet w każdym wieku niczemu dobremu nie służą. Taką też lekcję daje Vika widzowi, kiedy przeklinając jak szewc, obala skostniały stereotyp. 

Bo cóż z tego, że krzywo przyklei tapetę? Czy święta nie nadejdą, gdy zamiast ustroić choinkę powiesi kilka lampek na balkonie? To tylko drobiazgi, którymi nie warto zawracać sobie głowę. Ważne, by nie ustawać w działaniu, szczególnie w wieku senioralnym – zachęca swoją postawą bohaterka. Bo tak naprawdę czego właściwie się boimy – starości czy śmieszności? 

 Playlista metaforą życia

Nie bez przyczyny Agnieszka Zwiefka do pokazania postaci Viki sięgnęła po musical. Ta forma doskonale oddaje charakter i styl życia didżejki. Tak jak za konsolą puszczane są kawałki szybkie i wolne, tak i życie przeplatają chwile dobre i złe, zwyczajne i wyjątkowe pokazane w filmie naprzemiennie. 

Vika jako wytrawna didżejka i kobieta z bagażem trudnych doświadczeń doskonale zna tę sinusoidę istnienia. Akceptuje taki stan rzeczy i samą siebie. Może właśnie dlatego potrafi chwytać każdy dzień, dając sobie prawo do zabawy? 

Ma świadomość przemijania, ale nie narzeka. Nie oznacza to, że żyje beztrosko i nie skrywa obaw. Odsuwa je jednak na drugi plan, by być tu i teraz. Bo dzisiejsza „impreza” jeszcze się nie skończyła.

Obraz kobiety czy diagnoza współczesnego świata?

Film opisywany jest w sieci jako słodko-gorzki portret kobiety, ale taka interpretacja wydaje mi się jednak zbyt płytka. Dlaczego? Bo Vika staje się symbolem, manifestem dążenia do swojego „ja” bez względu na wiek i okoliczności. Reżyserka dobitnie pokazuje, że taka postawa wymaga odwagi i nie ułatwia relacji z bliskimi. 

Niezwykle wymowna jest scena, gdy syn mówi, że nie obchodzi urodzin ani imienin. Vika przeżywa szok: jak można nie mieć czasu na celebrowanie życia nawet raz w roku? To jest właśnie starość, przed którą Vika się broni. Ona pozwoliła sobie na zabawę dopiero na emeryturze i pewnie dlatego ma w sobie niezgodę na ograniczanie się seniorów wyłącznie do aktywności rodzinnej. Bo przecież, jak mawiał Mark Twain, ludzie się starzeją, kiedy przestają się bawić. I myślę, że każdy, kto obejrzy film, potwierdzi, że coś w tym jest…

Trzeba przyznać, że film wnosi bardzo wiele dobrego w optykę patrzenia na starość. Agnieszka Zwiefka z premedytacją porusza ważne kwestie społeczne i otwiera dyskusję na wiele tematów dotyczących nie tylko seniorów, ale przede wszystkim osób 50+. I to właśnie Pokolenie Silver zachęcam szczególnie do obejrzenia filmu, bo naprawdę warto! 

Z gratulacjami dla reżyserki i głównej bohaterki.

Barbara Górnicka-Naszkiewicz
Podlaska Redakcja Seniora Białystok