Dziś na niedzielny obiad wpadła niespodziewanie do nas Marysia, nasza wnuczka - studentka. Uwielbiam nasze spotkania. Są pełne serdeczności, radości, ciepła i bliskości. Nasz dom nagle ożył. Obiad został wcześniej przygotowany. Brakowało tylko zapachu pieczenia domowego ciasta. Zrobiłysmy je błyskawicznie z tego, czym dysponowłyśmy.