To autentyczne zapiski z mojej cudownej podróży, która trwała 8 dni, od 29 lutego do 7 marca 2020 roku. Zdążyłam wszystko zobaczyć i wrócić w ostatniej chwili przed zamknięciem granic w Palestynie. Potem już była tylko izolacja i kwarantanna. Tę podróż mogę śmiało nazwać moją podróżą życia.

Jerozolima-panorama
Jerozolima-panorama

Zaczynamy od postoju przy akwedukcie na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Tu było kiedyś wielkie portowe miasto, w którym do brzegów Ziemi Świętej przybijały statki Rzymian i okręty krzyżowców. Dziś pozostały tylko ruiny pod nazwą Cezarea. I ten żywioł za akweduktem, fale morskie jak w starożytności. Mocny widok.

 Widok na Hajfę z Góry Karmel zapiera dech w piersiach. Kiedy patrzysz w dół doliny zawsze twój wzrok przyciągnie jedna budowla. To świątynia Bahaitów ze złotą kopułą, położona wśród  ukwieconych perskich ogrodów. Ogrody Bahaitów to najczęściej odwiedzane miejsce w Hajfie. Bahaici nie uznają władzy duchownej oraz żadnej obrzędowości, ale uznają święte księgi. Religia Bahai głosi jedność w Bogu i braterstwo ludzkości. To najpiękniejsze miejsce widokowe w Hajfie. A po drugiej strony zatoki czasami widać Liban. Bardzo chciałabym kiedyś tu wrócić i spojrzeć na to jeszcze raz.

Serce klasztoru Karmelitów jest obok Hajfy. Kościół Stella Maris i Grota Eliasza też. Klasztor karmelitów położony jest na górze Karmel, a zbudowano go w I. połowie XIX w. Poświęcony jest Najświętszej Marii Pannie Gwieździe Morza (łac. Stella Maris) i prorokowi Eliaszowi.

Krętą, stromą i wąską drogą wjechaliśmy specjalnymi taksówkami w cudowne miejsce  – na  Górę Tabor. Według chrześcijańskiej tradycji to miejsce Przemienienia Jezusa Chrystusa i dlatego nazywane jest często Górą Przemienienia Pańskiego. Trzej apostołowie ujrzeli tu swego mistrza rozmawiającego z Mojżeszem i Eliaszem. Na górze króluje Bazylika Przemienienia Pańskiego, zbudowana w latach 20-tych XX wieku według projektu włoskiego architekta Antonio Barluzziego – autora wielu świątyń w Ziemi Świętej.

Słynny Nazaret znajduje się w arabskiej części Izraela. W najsłynniejszej Bazylice Zwiastowania znajduje się np. rzeźba Maryi jako trzynastoletniej dziewczynki. Są też przeróżne wizerunki Marii wg koncepcji różnych krajów i kultur (polski obraz też jest). Wielkie zaskoczenie – w bazylice jest też Droga Krzyżowa z napisami w języku arabskim. Chrześcijanie Arabowie? Oczywiście. W Nazaret na pewno! W Nazarecie zobaczyłam też wiele wizerunków małego Chrystusa. To drugie zaskoczenie dla mnie. Kojarzę tylko malutkiego Jezusa w żłobku lub na rękach Maryi, ale Jezusa jako chłopca kilkuletniego nigdy nie widziałam. A w Nazarecie jest sporo wizerunków małego i młodziutkiego Jezusa. Jest tu też piękna, choć skromna świątynia św. Józefa.

Dziś kierunek Kana Galilejska. Wczoraj Judea, dziś Galilea. Oczywiście, wino z Kany na pewne wesele w Polsce zakupione. Tu czuje się historię. Wielkie przeżycie duchowe.

Kolejne miejsce to Góra Ośmiu Błogosławieństw w Galilei. Jest tam też kościół i tęcza, symbolizująca przymierze z Bogiem. Pięknie jak w raju. Jesteśmy 150 metrów nad Jeziorem Galilejskim. Za górami już Syria, a w odległości około 30 kilometrów – Liban.

Tabga i Góra Błogosławieństw – tam, gdzie Jezus rozmnożył chleb i ryby i gdzie przetrwały piękne bizantyjskie mozaiki. Potem Kafarnaum z kamieniami i synagogą, a potem pływająca wycieczka po pewnym słynnym jeziorze.

 Jezioro Galilejskie albo Tyberiadzkie, albo Genezaret – nazywane jest też Jeziorem Jezusowym. To największe jezioro słodkowodne Izraela, położone na północy  w Galilei. Jest ogromne i nie dziwię się, że nazywane jest często morzem. Jednak w rzeczywistości  to jezioro przepływowe, przez które przepływa rzeka Jordan. Podobno w Talmudzie jest zapis, że  „kto nie widział Jeziora Galilejskiego, nie widział w życiu niczego pięknego”. A po drugiej stronie jeziora w oddali widoczne są Wzgórza Golan.

206 metrów poniżej poziomu morza. Nieźle! Chyba nigdy tak nisko nie byłam. Wycieczka po Jeziorze Galilejskim drewnianą barką. Ach! Teraz Tyberiada i kierunek Betlejem.

Po noclegu w Betlejem kierujemy się do Beit Sahur. To tu znajduje się historyczne dla chrześcijan miejsce – Pole Pasterzy, gdzie według tradycji Anioł oznajmił pasterzom narodziny Jezusa i wezwał ich do oddania Mu czci. Jest też tu piękna kaplica, nad wejściem do której skrzydła rozpostarł wyrzeźbiony anioł. Po krótkim pobycie w Beit Sahur znów przekraczamy granicę Autonomii Palestyńskiej. Kierunek Jerozolima. Czwarty dzień  naszego pobytu jest piękny i słoneczny, choć mówią, że o tej porze w Jerozolimie nie jest ciepło. Ponad 20 stopni to nie jest ciepło?!  Przyroda wokół jest zachwycająca i chociaż co chwila wspinamy się pod górę i przemierzamy wiele kilometrów, to w tak pięknych krajobrazach nie czuje się zmęczenia tylko zachwyt. Pomarańcze i cytryny na drzewach, kwitnące krzewy, co chwila drzewa oliwne i palmy daktylowe oraz niezwykłe bujne rośliny – to spotykamy na każdym kroku.

” Miejsce i imię” – to oznacza Yad Vashem. Założony w 1953 roku w Jerozolimie i pięknie położony na Wzgórzu Herzla. Instytut składa się z Nowego Muzeum Historycznego wraz z Salą Imion, gdzie przechowywane są dane o Ofiarach Holokaustu, Izby Pamięci, Ogrodu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, dwóch galerii sztuki, synagogi, archiwum i biblioteki, Doliny Zabitych Wspólnot i Międzynarodowej Szkoły Nauczania o Holokauście. Najwięcej tytułów „Sprawiedliwy wśród narodów świata” i najwięcej drzew z tabliczkami mają oczywiście Polacy. Stałam pod drzewem Ireny Sendlerowej, która uratowała 2 tysiące żydowskich dzieci. Polskie akcenty z pomnikiem Korczaka, Powstania w Getcie Warszawskim wzruszają i zatrzymują człowieka w biegu. Najbardziej przeżyłam wizytę w pomniku (tak, tak, wchodzi się do środka) pomordowanych dzieci. Trzy miesiące (24 godziny na dobę) trwa odczytywanie nazwisk dzieci i potem znów czytanie zaczyna się od początku.

Co chwila mijamy przejścia graniczne i mur dzielący Izrael od Palestyny. Mur został wzniesiony w 2002 roku. Izraelczycy mówią o nim „mur bezpieczeństwa”, a Palestyńczycy „mur apartheidu”.
 Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Powstała w 362 roku dzięki św. Helenie, matce Konstantyna, który wprowadził chrześcijaństwo wśród Rzymian. Niższa część bazyliki należy do greckiej cerkwi prawosławnej. Wysoka część bazyliki należy do Ormian. Budulec – wszystko naturalna skała piaskowca z okolic.
W systemie grot jest jedna, w której czekał na narodziny Chrystusa św. Józef. Grota Mleczna w Betlejem też niesamowita, każdego dnia przez cały rok przez 24 godziny modlą się tam zakonnice. Wizerunek Matki karmiącej jest rzadki, nigdy wcześniej go nie widziałam. Ponoć proszek ze skały, na którą spadła kropla mleka z piersi Matki Boskiej pomaga parom, które nie mogą doczekać się potomstwa.

„Tel-Aviv się bawi, Hajfa pracuje, Jerozolima się modli” – to najkrótsza charakterystyka trzech głównych miast Izraela, wymyślona przez samych Izraelczyków.

Dolina Cedronu i Dolina Gehenny w Jerozolimie, a potem Ogrójec – Ogród Oliwny i Bazylika Agonii (Męki Pańskiej). Najstarsze drzewo w Ogrodzie Oliwnym liczy ponad 3 tysiące lat i nadal owocuje.

 Góra Syjonu – to był dziś też nasz kierunek. A tam między innymi – Wieczernik i Grób Króla Dawida. Jan Paweł II ufundował rzeźbę w kształcie drzewa oliwnego z trzema konarami symbolizującymi trzy religie monoteistyczne – chrześcijaństwo, islam i judaizm. W Wieczerniku na jednej z kolumn jest wizerunek pelikana. To symbol Eucharystii. Aby nakarmić potomstwo, pelikan rwie fragmenty swojego ciała i daje dzieciom. Tam natrafiliśmy też na obrzęd święta Purim w wykonaniu grupy młodziutkich „Herodów”. Panowała prawdziwa karnawałowa atmosfera z dużą porcją śmiechu, tańca i śpiewu. Poznałam też 9-ramienny świecznik Hanukija. Menorę znałam wcześniej, to charakterystyczny świecznik żydowski, który ma siedem ramion, Hanukija ma  dziewięć ramion i przydaje się na Święto Hanuka.

Dziś Betania – bardzo arabska. Góra Kuszenia, a przed nią „Galeria Kuszenia” w Alzeryi.
Tu właśnie miało miejsce wskrzeszenie Łazarza i tu jest jego grób. A teraz – kierunek południe, Jerycho, a potem Morze Martwe.

 Mijamy pustynię i wioski Beduinów. Kiedyś były to namioty, dziś składaki przypominające slumsy. Pustynia Judzka na razie przez chwilę zielona, potem szara, na południu zmieni się w Pustynię Negev. Beduini przy drogach oferują turystom zdjęcie z wielbłądem za 2 dolary.

 Jerycho zwane miastem 1000 palm. To głównie palmy daktylowe. Teren Autonomii Palestyńskiej i tzw. strefy A, gdzie Izraelczycy nie mają żadnej władzy ani nawet wstępu. Mury Jerycha i trąby jerychońskie są właśnie stąd. Jest tu też Góra Kuszenia. Było tu największe kasyno, w którym niereligijni Izraelczycy grali na potęgę. Było to największe miejsce zatrudnienia w Jerychu. Po zamknięciu granic hotel z dnia na dzień upadł. Teraz popada w ruinę i hula w nim wiatr. Są tu oczywiście meczety, kościół, klasztor prawosławny i szkoła prowadzona przez franciszkanów. Na targu pod Górą Kuszenia można kupić świetne zioła Za’Tar, oczywiście daktyle, chałwę i boskie orzeszki sykamora.

I znów w Izraelu – kierunek rzeka Jordan. Po drugiej stronie rzeki Jordania. Wiele z mijanych miejsc, łącznie z Jerozolimą, było kiedyś terenami Jordanii. Wojna 6-dniowa to zmieniła.

Morze Martwe na Pustyni Judzkiej. Jest tu siedem razy więcej jodu niż nad Bałtykiem. Kiedy jechaliśmy, między palmami przemykały kozice nubijskie. Morze Martwe wysycha. Coraz go mniej. Ale kąpiel w nim jest specyficzna, choć trudno nazwać to pływaniem. Sól wypycha cię do góry, leżysz i tylko nawigujesz. Czarne błoto też ma swoje walory. Plażing w 28 stopniach i pięknych okolicznościach przyrody cudny jest.

 Betlejem odcięte od świata. Władze Palestyny zdecydowały o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. A ja jestem w hotelu w Betlejem. Ciekawe, czy uda się wjechać do Izraela, a potem do Polski? Nie panikujemy, ale strach niektórych obleciał.

 Nigdy nie zastanawiałam się, jak rośnie pieprz. Kojarzyłam go raczej z krzewami niż z drzewami. A tu – niespodzianka. Objawiło się nam duże, o delikatnych gałązkach drzewo, obsypane czerwonymi kulkami  pieprzu. Gdyby nie przewodniczka, nikt by na to nie zwrócił uwagi. Próbowałam też drzewa chlebowego. Kawałki kory z tego drzewa rzeczywiście przypominają smakiem i zapachem chleb. Jednak największym zaskoczeniem dla mnie były świeże daktyle, soczyste i mało słodkie oraz chałwa, miękka, rozdzielająca się na warstwy, a nie zbita i twarda jak u nas i też nieszczególnie słodka. Kawa z kardamonem również była świetna. Do chałwy idealny dodatek.

Brama do Jerozolimy. Brama Lwa. Jest siedem bram do Jerozolimy. Odwiedziliśmy miejsce narodzenia Matki Bożej. Kościół pod wezwaniem Matki Bożej, który został wzniesiony przez Krzyżowców, pełnił tez funkcje obronne. Kiedy trafił w ręce muzułmanów, chrześcijanie nie mogli się w nim modlić. Dopiero kiedy muzułmanie podarowali kościół Napoleonowi, chrześcijanie znów się tu gromadzili. Stąd flaga francuska powiewa nad kościołem.

Droga krzyżowa w deszczu i gradzie, Golgota, Grób Chrystusa i Ściana Płaczu oraz największa na świecie mezuza – ozdobny pojemnik na modlitwy u wejścia. Mocna trasa jerozolimska i mocne zakończenie podróży. Teraz kierunek Tel-Aviv i lotnisko.

Żegnaj, Izraelu. Żegnaj Palestyno. Mam nadzieję, że kiedyś tu wrócę.

Galeria kliknij w zdjęcie

1/27
Cezarea awedukt
Cezarea awedukt
Widok-z-Góry-Syjonu.
Widok-z-Góry-Syjonu.
Wjazd do Jerycha
Wjazd do Jerycha
Jerozolima-panorama
Jerozolima-panorama
Jerozolima-panorama
Jerozolima-panorama
Tablica Instytutu Yad Vashem
Tablica Instytutu Yad Vashem
Wagon kolejowy w Muzeum Yad Vashem
Wagon kolejowy w Muzeum Yad Vashem
Wejście-do-świątyni-w-Beit-Sahur
Wejście-do-świątyni-w-Beit-Sahur
Ściana-Płaczu-w-Jerozolimie
Ściana-Płaczu-w-Jerozolimie
Świątynia w Beit Sahur
Świątynia w Beit Sahur
Świątynia w Nazarecie
Świątynia w Nazarecie
Pustynia Judzka
Pustynia Judzka
Pustynia Judzka i Beduiini
Pustynia Judzka i Beduiini
Pod murami Jerycha
Pod murami Jerycha
Widok-na-Hajfę-z-Góry-KArmel
Widok-na-Hajfę-z-Góry-KArmel
Ogrody Bahaitów w Hajfie
Ogrody Bahaitów w Hajfie
Najstarsze-drzewo-w-Ogrodzie-Oliwnym
Najstarsze-drzewo-w-Ogrodzie-Oliwnym
Jerozolima-początek-Drogi-Krzyżowej
Jerozolima-początek-Drogi-Krzyżowej
Grób-Pański-w-Jerozolimie
Grób-Pański-w-Jerozolimie
Góra Tabor
Góra Tabor
Btelejem Bazylika Narodzenia Pańskiego
Btelejem Bazylika Narodzenia Pańskiego
Drzewo piperzowe
Drzewo piperzowe
Owoce pieprzu
Owoce pieprzu
Barka na Jeziorze Galilejskim
Barka na Jeziorze Galilejskim
Bazylika Narodzenia w Betlejem
Bazylika Narodzenia w Betlejem
Beit-Sahur-widok-na-świątynię
Beit-Sahur-widok-na-świątynię
Betania
Betania

(foto: Bożena Bednarek)

 

Bożena Bednarek
Podlaska Redakcja Seniora