Halina Alfreda Auron
***

Osiadł śnieg
na płaskich dachach betonowych bloków
Białystok w bieli
w zadumie
w Rynku
przy marmurowej fontannie sanie
z wiązką lata – pachnie sianko,
mak, kapusta z grzybami
a girlanda mieni się tysiącem gwiazd
nęcą wystawy i delikatesy
błyszczą dary mikołajowych zakupów
–
dopełnia się tradycja
świerk ustrojony
opłatek na białym obrusie
i kilka potraw postnych
przy pustym talerzu
zaciekawienie dziecka
i Pierwsza Gwiazda
i szept jak gorące słońca
–
Panie dziękuję Ci
Apoloniusz Ciołkiewicz
Mikołajowy song

Gdy Wigilii czas nastaje,
mkną w zaprzęgach Mikołaje.
Prostują się im zakręty,
bo Mikołaj każdy święty…
–
Zimnej nocy trwa potęga,
grzmią dzwoneczki przy zaprzęgach.
Nim ostatnia zgaśnie gwiazda,
skończy się ta dziwna jazda.
–
Ciągle czekam, trudna rada.
Mikołaje? Nie, śnieg pada!
Wreszcie drzwi się otwierają…
Wchodzą święci Mikołaje.
–
Rozsiedli się pod choinką.
Mówią: Chyba wiesz, dziecinko,
że przy takim wielkim święcie
czas pamiętać o prezencie?
–
Oczy płoną mi z radości,
kiedy widzę takich gości!
Lecz dlaczego, Mikołaje
nikt prezentu mi nie daje?
–
Mikołaje na to basem:
Trzeba zmianę zrobić czasem.
Więc cię bardzo proszą święci,
żebyś Ty im dał prezencik…
–
Józefa Drozdowska
Do Świętego Mikołaja z Miry

Ciebie który byłeś nadzieją biednych panien
podrzucając ojcom sposób na pomnożenie wiana
który uniewinniałeś niesłusznie skazanych
przecząc tym samym ludzkiej zawiści
i nieuczciwym sądom na ich temat
uciszałeś sztorm na morzu
by sprzed oczu rybaków i marynarzy
nie znikło światło w kuchniach domów
i zatroskanie na twarzach żon matek i córek
który w przebraniu mojej sąsiadki zza miedzy
w śnieżne wieczory wigilijne przynosiłeś kolorowe kredki
czytanki i cukierki w szeleszczących papierkach
Ciebie będę oczekiwać w chwili mojej śmierci z nadzieją
że przeprowadzisz mnie suchą nogą do domu Tego
który się rodzi każdego roku w stajence na sianie
–
2017
Jolanta Maria Dzienis
Mikołajkowe życzenia

Dziś wietrzysko mnie zbudziło,
Chociaż słodko mi się śniło.
Tak śpiewało i gwizdało,
Aż nareszcie przypomniało,
Że to przecież Mikołajki,
Te grudniowe, a nie z bajki!
–
Trochę gryzie mnie sumienie,
Przecież to niedopatrzenie
Nader dziwne z mojej strony,
Choć to błąd niezamierzony,
Co tam po próżnicy gadać
Chcę życzenia zacząć składać!
–
Pragnę to uczynić z wdziękiem,
By życzenia te maleńkie,
Jak najszybciej się spełniły,
A do tego były miłe,
Bardzo słodkie, przy tym zdrowe,
I bajecznie kolorowe.
–
Zmruż więc oczy i posłuchaj,
Co wiatr śpiewa ci do ucha,
Każda nutka z tej piosenki,
Wyszła dzisiaj spod mej ręki,
Gdy się wsłuchasz, to poczujesz,
Czego teraz ci winszuję…
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Mikołajki – szóstego grudnia

Miły dzień, choć ziąb dokoła
I śnieg też czasami.
Każdy pyta: Gdzie Mikołaj?
On reniferami
Ładnie ustrojony jedzie,
A obok prezenty.
Już czekają na nie dzieci.
Kochają go! Święty
Im zabawki da i pysznych
Słodyczy niemało,
Z tego znany jest przez wszystkich
Ów pan z brodą białą.
Szybko sanie mkną, by zdążył
Ten niezmordowany
Energiczny, choć niemłody
Gość ciepło odziany
Odwiedzić te dzieci, które
Grzeczne bardzo były,
Rózgi nie da tym, które się
Uczciwie uczyły.
Da tablety, komputery,
Nowe gry? Koniecznie!
I inne różne bajery,
A rózgę niegrzecznym.
Nietrafiony Mikołaj

Już Mikołaj w dali zniknął,
Pewnie dotarł do Laponii,
Zostawiając nam rzecz przykrą:
Moc prezentów nietrafionych!
–
Mikołaju, czy się godzi
Swoją pracę tak spartaczyć
I czy nic cię nie obchodzi
Że niejedno dziecko płacze?
–
Co ma teraz zrobić Zosia,
Która misia Colargola
Nie lubi, lecz go dostała?
A co ma powiedzieć Ola,
–
Której lalkę zostawiłeś
Piękną, lecz z rudą fryzurą,
A Olę i tak koledzy
Przezywają wszak „Wiewiórą”!
–
Czemu Minecraft dostał Franek,
Który wolałby Robloxa,
Za to ma Robloxa Janek
Miast modelu odrzutowca?
–
Dlatego dziś zażalenie
Pisze dzieci cała zgraja
Domagając się zwolnienia
Tego gapy-Mikołaja,
–
Który worki pozamieniał,
Albo nie posprawdzał wcale,
Co tam wrzucił od niechcenia.
Do chrzanu z tym Mikołajem!
–
Niech za rok z Laponii inny
Zechce tu Mikołaj przybyć,
Skrupulatny i sumienny,
A nie taki, który niby
–
Ma strój, brodę, renifera,
Lecz swej nie wypełnia roli!
Domagają się spełnienia
Dzieci za rok swojej woli!
Joanna Pisarska
Święty Mikołaju

Święty Mikołaju
który oddałeś spuściznę na posagi
obcym pannom
odzyskałeś życie pomordowanym
gościom gospody
rozdawałeś zdrowie dotkniętym zarazą
i ocaliłeś rybaków
z odmętów morskiej nawałnicy
–
czy ukształtował cię szept modlitwy
żarliwej i niezłomnej
dzielnych rodziców
którzy przecież nie dla siebie
cię na ten świat uprosili
–
czy ich odejście tak nieuchronne
i bezwarunkowe że można było
beż żadnych ziemskich więzów
oddać się Panu
–
a może to On sam cicho pukał
od dawna
od chwili gdy cię zamyślił
i gdy cię uchronił przed prześladowaniem
i poprowadził
–
byś poszedł Jego ścieżką
wąską i stromą
–
niedoścignioną dla nikogo
choć tak trudzimy się naśladując
twój prosty gest serca
–
więc otocz opieką nasze wysiłki
i wspieraj kroki stawiane na skale
skąd widać już blask największego daru
–
daru Nieba
Andrzej Wróblewski
MIKOŁAJKI W MIKOŁAJKACH

Dziś historię wam opowiem,
I to wcale nie jest bajka,
W pewnej się zrodziły głowie
Mikołajki w Mikołajkach.
–
Mieszkał w mieście tym właściciel
Firmy, która robi fajki,
Chciał umilić ludziom życie,
Prezent dać na Mikołajki.
–
Już na tydzień przed tym świętem
Swą produkcję więc podwajał,
By był każdy uśmiechnięty
W dniu Świętego Mikołaja.
–
Kiedy naszedł szósty grudzień,
Zbudził ze snu Mikołajki,
Szef fabryki w wielkim trudzie
Sam rozdawał ludziom fajki,
–
Lecz nie wszyscy ten podarek
Przyjmowali zachwyceni,
Ci, co nie palili wcale,
Chcieli, by ten prezent zmienić.
–
Tak na przykład pewna pani,
Która sprzedawała jajka,
Wyszeptała z głębi krtani:
„Niepotrzebna mi ta fajka”.
–
Za to ten uliczny grajek,
Który ponad miarę palił,
Taki prezent w formie fajek
Zawsze gotów był pochwalić.
–
Oburzyli się rodzice,
Fakt ten bunt w ich sercach wzniecił,
Bo te fajki malownicze
Przeznaczono też dla dzieci.
–
Niech żałują ci, co w darze
Tym widzieli tylko wady,
Tu na jeden szczegół wskażę;
Fajki były z czekolady.
–
Jadwiga Zgliszewska
Mój list do Świętego Mikołaja

Drogi Święty Mikołaju,
ja dzisiaj do ciebie
piszę list jak egoistka
(ten jeden raz przebacz!)…
–
i nie proszę cię o dary
nawet nie o zdrowie!
ale może ujmij kary,
uszczknij jej cokolwiek
–
weź choć małą część w swój worek
nie obarczaj innych!
tylko wyrzuć precz – na dworze
koszmar, który dźwigam
–
niech wichury i zamiecie
rozerwą na proszek,
a przyjaciel-wiatr rozniesie
po drogach, bezdrożach
–
weź tęsknicę niezmierzoną
co ściska za serce
słoność łez i gorycz losu
i nocną bezsenność…
–
zabierz moje rozedrganie
przywróć spokój błogi,
którym się rozkoszowałam
gdy gościł w mych progach
–
czekać nie wiadomo na co
już nie pragnę więcej
dosyć ognia, iskier, żaru –
basta! chcę wytchnienia…
–
tak więc Święty Mikołaju
ty mi nic nie przynoś,
ale zabierz tak pomału
to, co zaiskrzyło…
–
i przepraszam, że przydługim
listem ciebie nudzę,
ale przecież jesteś po to
by pomagać ludziom…
–
06.12.2010
Świętemu Mikołajowi – podziękowanie

Dziś do Świętego Mikołaja
nie z prośbą, a podziękowaniem.
Że zadość czynił prośbom wielu,
podprowadzając bliżej celu.
–
Rok temu – by dał – nie prosiłam,
ale… by zabrał, w miarę siły.
Jako żebrania mego słuchał,
teraz wyszepcę mu do ucha.
–
Że cudotwórcą być potrafi,
nie dziwne – w niebie ma kontakty!
Ale i chęci dość wykazał,
skoro mnie hojnie wynagradza.
–
Błagałam wtedy, aby zabrał
trochę zbędnego mi balastu,
który przytłaczał biedne serce,
lecz dzisiaj go – wyrzucać… nie chcę!
–
Drugiej mi sporo ujął troski,
ale o więcej już nie proszę!
A w innym, najważniejszym względzie,
uczynił, że… nie można więcej!
–
Ach, Mikołaju Święty, druhu!
Wybawco od spraw bardzo trudnych
– już o nic prosić cię w tym roku
nie będę. Dam ci… święty spokój!
–
Ale najpiękniej podziękuję,
nawet… być grzeczną obiecuję.
Z nadzieją osadzoną w głębi,
że… już nie zmienisz swej strategii!
–
04.12.2011
fot. pixabay.com – pasek z sówek przebranych za Mikołaje, rozdzielający wiersze poszczególnych autorów
–
Podlaska Redakcja Seniora Białystok