foto: pixabay.com

_
Wyprawa


W niebezpieczną i daleką podróż dziś wyruszam
na podboje niezbadanych głębin mojej duszy.
Od znanego dobrze świata właśnie się oddalam,
pragnąc oto się zanurzyć
w tajne, nieznajome wcale
oceanu fale.

Niespokojnie więc przed siebie wyprowadzam ręce,
błądząc niemal po omacku. Napotykam więcej
dolin, głębin i otchłani niż na całym globie!
I obawiam się – co będzie,
gdy odkryję wulkan w sobie
z lawą żrącą ogniem?

Puszcza. Widzę niebosiężne, mocno wrosłe drzewa,
lian splątane gęstą siecią. To ciągła potrzeba
wyrywania się do wzlotu, choć przycięto skrzydła…
Jak tu sięgać gwiazd, gdy chlebem
w codzienności pryzmat
zaklęta szarzyzna?

Niewzruszonym majestatem przyciągają góry,
gdzie szemraniu bystrych prądem potoków wtórują
cichym szumem stare smreki. Jednak nienazwane
szczyty moich pragnień – w chmurach
giną w strzępy rozrywane
przez halne, orkany…

Jest pustynia, białym piaskiem zasypana cała.
Bezmiar ciszy i spokoju. Tu wylądowała
wyobraźnia. Czas odpocząć, szukać ukojenia.
A fantazja i nostalgia
wnet oazę stworzą w cieniu –
azyl na marzenia.

W tej wyprawie uciążliwej poznaję wciąż nowe
lądy, morza, góry, rzeki, przystanie portowe…
Geografię swojej duszy nikczemnie obnażam,
lecz by poznać choć połowę
skarbów tych – należy wszakże
podróż tę powtarzać…

Jadwiga Zgliszewska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok