Dojrzewanie
Słońce wędruje po nieboskłonie,
dojrzewają już jabłka w sadzie
i nie omija żadnej jabłoni,
na każdy owoc promyk swój kładzie.
A one, jabłuszka rumiane,
wygrzewają swe okrągłe boki,
aby, gdy minie noc i ranek,
nadal mogły śledzić słońca kroki.
Gdy wszystkie już się wyzłocą,
wykraśnią i zarumienią,
to przyjdą chłody wrześniową nocą,
zachwycą się ich czerwienią.
I zacznie się pora owocobrania,
rozpachnią się naraz spiżarnie,
niektóre umieszczą na straganach,
inne… ech, zginą marnie!
Ileś tam jabłek się unicestwi,
czyli, po prostu, zgnije.
Zostaną po nich tylko… pestki,
to znaczy, że jednak przeżyją!
Z tego nasionka wyrośnie
na wiosnę młoda i śliczna,
zielona, nowa roślinka,
a to wieść optymistyczna!
I tak już jest na tym świecie,
wszystko więc umrzeć musi,
a słonko nadal nam świeci,
nowymi cudami kusi.
Bo żeby się nowe rodziło,
to stare musi odejść
i po to się kiedyś tu było
by zostawić po sobie młode.
7 września 2009
Gdzie się podziało lato
lato zabrały bociany
uniosły na skrzydłach za morze
ukradły lato kochane
i coraz chłodniej na dworze
lato schowano w spiżarkach
oraz zamknięto w stodołach
upchano w zamrażarkach
poukładano w stogach
lato zamknęliśmy w słojach
schowaliśmy wszystkie kolory
na strychach zasuszyli
skrzętnie lato ukryli
lato ułożone w koszach
w skrzyniach zapakowane
niedługo – pora kaloszy
i zimna rosa nad ranem
lato skryliśmy w sercach
schowali we wspomnieniach
utrwalili na zdjęciach
więc, lato, do widzenia…
Białystok , 30 września 2012
W nawłociach
Nawłocie
z niebem gadacie
wyrosło was krocie
przy rodzonej chacie
nawłocie
wy w złocie
sobie stoicie
rośniecie
przy plocie
ja
w jesieni życia
rodzone
nawłocie
żółte kłosy
macie
dziś jeszcze
zielenią mnie oplatacie
macie
nawłocie
wiele uroku
do ucha
szepczecie
lato
w… rozkroku…
wrzesień 2012
Bernadyna Łuczaj