SIĄPI… PADA… LEJE

Choć się w kraju dzieje wiele…
Politycznie i społecznie…
Lecz ja wspomnieć chcę o deszczu…
Którym cieszę się… nareszcie!

Zaczął padać tak… nad ranem…
Nie ulewą jak spod rynny…
Tylko drobnym ,,kapuśniaczkiem’’…
Delikatnym i niewinnym!

Lecz jak często z deszczem bywa…
Po godzinie… może dłużej…
Nadciągnęły ciemne chmury…
Rozpętując wielką burzę…

W rytmie grzmotów i piorunów…
Żmijowate błyskawice…
Często aż… sięgają ziemi…
Racząc ogniem ją… obficie!

Obserwując wszystko z boku…
Czuję się jak widz w teatrze…
Niech deszcz siąpi… pada… leje…
Dziś z rozkoszą na to patrzę!

TY MOJA HAJNÓWKO

Chcę o Tobie dziś zdań kilka…
Przesłać ludziom żądnym wiedzy…
Bo być może… choć w to wątpię…
Że nie każdy wie… gdzie leży!

Więc oświadczam wszem i wobec…
Jest to miasto na Podlasiu…
Tuż przy Puszczy Białowieskiej…
Tej o której… moc hałasu!

Władzę mamy pierwszorzędną…
Dba o rozwój i szkolnictwo…
O remonty dróg… chodników…
I o wszelkie budownictwo!

A Pan Burmistrz ze Starostą…
Nie uświadczysz takich nigdzie…
Każdy problem… żaden problem!
Co planują… wszystko wyjdzie!

Moje słowa… mówią wiele…
Przyjeżdżajcie przyjaciele!
Przyjeżdżajcie po powietrze…
Które wciąż jest… czyste jeszcze!

Bo w Hajnówce moi Drodzy…
Pewnie każdy się z tym zgodzi…
Że Samorząd jest z charyzmą…
I na miasto patrzy z wizją!

Jeśli chodzi o szczegóły…
Tu na miejscu je poznacie!
Zapraszamy Was serdecznie…
W nas przyjaciół swoich macie!

TRZY KOLORY

Ziemski świat bez tych kolorów?
Wyobrażasz coś takiego?
Szare niebo… łąka szara…
Kwiaty też koloru tego!

Aż zachodzą łzami oczy…
Gdy spoglądam hen… do góry…
I tam widzę błękit nieba…
Bez najmniejszej nawet chmury!

Obraz godzien utrwalenia…
Przez największych mistrzów pędzla…
Tylko jak go… namalują…
Skoro błękit jest… jak głębia?…

Zieleń lasów… łąk… ogrodów…
To zupełnie inna sprawa…
Pisać o niej… można wiele…
A malować to… zabawa!

Rzecz podobnie ma się z żółtym…
Barwa jasna i słoneczna…
Kolor złota… zbóż dojrzałych…
Jest też ciepła i bezpieczna!

Jak nie wiele trzeba nam…
By się cieszyć z życia swego…
A szczególnie w tych kolorach…
Oczywiście bez… szarego!

ACH TE OCZY

Najpiękniejsze są niebieskie…
Tak przynajmniej ja uważam…
Kto zaprzecza i neguje…
Ten po prostu… mnie obraża!

Nie to… że nie lubię innych…
Szarych… piwnych czy zielonych…
Takie oczy… też są piękne…
Lecz gdzie im… do oczu Żony!

Oczy jej to… dwa szafiry…
Pierwszej wody dwa cudeńka…
Nawet teraz… gdy to piszę…
Drży mi z tej emocji ręka!

Nieskażony niczym błękit…
Taki bez najmniejszej skazy…
Brak w nich nawet… cienia chmurki…
Co do innych… bez obrazy!

Takiej drugiej pary oczu…
Nie szukajcie… czasu szkoda…
Oczy są… niepowtarzalne…
Bo natura jest… od Boga!

Wiesław Lickiewicz