***

Długo drzemały we mnie
Niepisane słowa wierszy.
Były uśpione zamknięte.
Nawarstwiały się, aż po brzegi
Wreszcie wybuchły
Gamą kolorów…
Jak motyle z pod
Liści łopianu wiosną.
Późno, bo późno w
Głębokiej jesieni życia.
Wirowały w krajobrazach
Kiedy wiał wiatr
Wspomnieniami w płowych
Kłosach zbóż
W matczynej miłości
Zatroskaniu ojca.
W kaczeńcach, zapachu ziół
W makach przydrożnych.
W Łazienkach Królewskich.
Wśród stada
Mew nad Oceanem.
W szumie skrzydeł
Srebrnych orłów.
Są wszędzie, piszę słowa
W wiersze składam
Nie jestem wieszczem
Moje wiersze są proste
Lecz sercem pisane
I rozrzucone po
Krajobrazach przyrody.
Może ktoś przechodząc
Znajdzie je i weźmie
W swoje ciepłe dłonie.

2021

Puch mewy… wspomnienie

Przy blasku księżyca
I boso po żółtym piasku
Gdy fale z łoskotem
Uderzają o brzeg
Morze szumi, szeleści i śpiewa
Wody Oceanu w lazurowym
Kolorze, w nim marzenia
Wielkie jak Ocean
Pamiętam jakby to było dziś
Zostało w pamięci
Echem krzyczących mew
Szumem skrzydeł
Srebrnych orłów
Pióra srebrnego orła
Nie znalazłam
Lecz puch mewy
I miłe wspomnienia
Ze sobą przywiozłam

Nowy – York 2021

Muszelka… wspomnienia

Wody Oceanu spowite
W odmętach szarej mgły
Na brzegu plusk miękkiej
Słychać sennej fali
Słońce z za horyzontu
Jak z pąka róży wychodzi
W dali różowa zorza się tli
W dali widać punkt zamglony
Biały żagiel kołysze się powoli
Niby obraz na płótnie malowany
Mewy w pianie pióra moczą
Krzykiem echo niesie się po fali
Morze – pięknie być na
Twoim brzegu, w porannej
Poświacie wplecionej
W nadmorski krajobraz
Kiedy słońce plażę
Z rosy osusza…
Na ustach poczuć
Kroplę słonej wody
Gdy wrócę znad morza
Muszelkę przywiozę
Namaluję na niej kwiatek
Który zwiędnąć nie może
Położę na komodzie
Będzie szumiała, plażę
Przypominała, w krzyku śpiewających mew
W szumie skrzydeł
Srebrnych orłów

Wspomnienia New – York

Na zakręcie dróg…

Kiedyś po latach
Może w deszczowy
Pochmurny dzień
Przypomnę o Tobie Chrystusie
Rozpoznam Cię w tłumie
Gdy wyciągniesz do mnie
Ojcowską pełną miłości dłoń
Ja klęknę przed Tobą
Dusza moja napełnij się żalem
Z oczu popłyną łzy
Będę się żalił i usprawiedliwiał
Przed Tobą Chrystusie
Ty wiesz jak bardzo pragnę
Lecz kocham tak marnie
Kiedy będę na zakręcie dróg
Wskaż mi tę właściwą
Żebym mógł wrócić
Do Ciebie znów…

2021

Wspomnienia…

Stoi na półce album
Często do niego zaglądamy
Ja i wspomnienia…
Na tym zdjęciu rodzice tacy młodzi
Ja taka mała
Na kolanach u mamy
Konik z drzewa na biegunach
Którego zrobił dziadek
Huśtawka w drzwiach zawieszona
Kołyska jakby z koronki zrobiona
Tu z tornistrem biegnę ze szkoły
O, Mikołaj przy choince
Przyniósł prezenty
Pamiętam tę lalkę ze szmatek
I ta wiosna urocza
Szept jaskółek, kaczeńce nad strumykiem
Sad zielony i kwiaty na jabłoni
Na pędzącej karuzeli życia
Czas szybko mija
Choć tyle się zmieniło
W czasie i w chwilach
Zostały wspomnienia…
Na ukrytych w albumie zdjęciach
Żółkną śmietankowe jaśminy
Wiatr rozwiał kwiaty ze starej jabłoni
Cieszmy się tym co dzisiaj jest
Nawet, kiedy pochmurny dzień
Pokochajmy drobne radości
Które przynosi nowy dzień

2021

Moja filiżanka…

Na białej serwecie
Szydełkiem zrobionej
Przy dzbanku z lawendą
Stoi mała filiżanka z saskiej porcelany
Brzegi zdobione niby koronką pajęczą
Mały kubraczek ma w maki czerwone
Ledwie wczesny ranek
Różową zorzę na niebie maluje
W niej kawę parzę
Filiżanka tak dumna
Pachnący aromat z niej się unosi
Piję z niej kawę ze smakiem
A że gorąca siorbię czasem
Moja filiżanka taka mała
Z saskiej porcelany wykonana
Nie wiadomo z jakiego dworu
Do mnie przyjechała…

Szept wiatru…
Wspomnienia Nowy Jork 2021

Było cicho spało morze i wiatr
Tylko księżyc na niebie się złocił
Odbijał blask w wodach Oceanu
Mrugały latarnie w wielkich portach
Powoli skradał się sen
W mroku nocy…
Gdy opadały zmęczone powieki
Marzenia i myśli wirowały w śnie
Pięknym i głębokim
Kiedy świt farbował szarą zorzę
Ognista kula słońca
Ukazała się na niebie
Piękne myśli i marzenia
Tańczyły pod błękitem nieba
Szept wiatru w rzeczywistość je zmieniał

Wspomnienia…

Długo czekałam, żeby usłyszeć
Modrej fali szum
Gorąca plaża na niej
Plusk miękkiej fali
Wśród stada mew
W dali biały żagiel i błękit nieba
Rezerwat ptaków woła
Gniazda i szum
Skrzydeł srebrzystym orłów
Wspomnienia są szumem oceanu
Spisane na tafli myśli mych witraży
Kiedy każdy dzień
Był wielką przygodą
Dziś zostało wspomnieniem…

New- York

***

Daleki świecie
Wiecznie gorącego lata
Nad błękitem oceanu
Kiedy słońce z nieba sieje
Promienie skąpane w słonych
Kroplach wód oceanu
Gdzie złota od księżyca
Błyszczy łódź z białym żaglem
Nad brzegiem zostawia
Rezerwat śpiewających ptaków
Wszystko ogrzanie promieniami
Gorącego lata…

Zofia Jakubowska