Jak na owe czasy – druga połowa dziewiętnastego i początek dwudziestego wieku, była osobą zadziwiającą, kontrowersyjną, częstokroć potępianą, a z całą pewnością oryginalną. Warto wspomnieć ją jako przykład niezwyklej kobiety w ramach podlaskiej inicjatywy społecznej „100-lecie kobiet”.

Urodziła się w 1842 roku, a więc jest niemal rówieśnicą Elizy Orzeszkowej i mojego ulubionego pisarza pozytywisty (rocznik 1846). Z urodzenia suwalczanka, młodość spędziła w Kaliszu. Po śmierci matki Marię i jej rodzeństwo wychowuje ojciec. Atmosfera surowych nauk moralnych i gorącego patriotyzmu, wyniesiona z domu rodzinnego, ma duży wpływ na Marię.

W wieku 20 lat poślubia Jarosława Konopnickiego – dziedzica z Bronowa. Rodzi ośmioro dzieci, z których dwoje umiera w niemowlęctwie. Rozstaje się z mężem po czternastu latach małżeństwa i przenosi z dziećmi do Warszawy. Podobno nie mogła znieść ograniczeń, jakie narzucał jej mąż. Chciała pisać, czego tradycjonalista Jarosław zupełnie nie akceptował. Zarabia w stolicy również korepetycjami. W 1878 roku, kiedy umiera jej ojciec, zaczyna uczestniczyć w konspiracyjnych i jawnych akcjach społecznych. W latach osiemdziesiątych XIX wieku podróżuje po Austrii, Włoszech, Czechach. Pierwsze utwory poetki – wiersze – powstają już w latach 70–tych. W latach 1881, 1883, 1887, 1896 wydaje kolejne tomiki poetyckie.

Wiersze niepokornej Marii bardzo szybko znajdują uznanie. Czytelnikom odpowiada ich liryzm, patriotyzm. Są przecież pisane w czasach zaborów. Jej jedyny brat Jan poległ w jednej z bitew powstania styczniowego, co ogromnie wstrząsnęło poetką. Liczne wiersze autorki są stylizowane „na swojską nutę”.

 

Jeszcze podczas wspólnego życia z Jarosławem Maria poznaje swoich wiejskich sąsiadów – ludzi biednych i prostych, żyjących bardzo zwyczajnym, przyziemnym życiem. W duszy poetki rodzi się i pogłębia współczucie dla nich. Bliski jest jej los dzieci. Powstają liczne utwory dla nich przeznaczone. Któż z nas nie pamięta poznanych w dzieciństwie tekstów „O Janku Wędrowniczku”, „Na jagody” czy pięknej pół–baśni ludycznej „O krasnoludkach i sierotce Marysi”.

Pisarka uczestniczy w proteście przeciw okrutnemu działaniu antypolskiemu, kiedy to dzieci z wielkopolskiej Wrześni są karane za używanie w szkole pruskiej języka polskiego: „Tam od Gniezna i od Warty biją głosy w świat otwarty, biją głosy, ziemia jęczy. Prusak polskie dzieci męczy…”

Jeszcze dzisiaj poruszają nas utwory liryczne poetki, jak choćby wiersze z cyklu „W górach” albo utwory „Kaliszowi” czy „Mojemu miastu”. Najbardziej znany jest zapewne jej utwór „Rota”: „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród…” Utwór ten towarzyszy nam w czasie podniosłych uroczystości patriotycznych.

Prawdziwą mistrzynią okazała się Konopnicka jako nowelistka. Nowele pisała praktycznie przez okres całego swego twórczego życia. Najbardziej znane są: „Dym”, „Nasza szkapa”, „Banasiowa”. Utwory te ukazują życie prostych, biednych ludzi, ich problemy – biedę, kłopoty rodzinne, choroby i ciężką, wyczerpującą pracę ponad siły. Ciekawie ukazana jest miłość w kręgu bliskich. Nietypową treściowo, ale niezmiernie ważną nowelą jest „Mendel Gdański”. Ukazuje los Żyda przywiązanego do polskości i różne nastawienie do niego Polaków. Dzięki pomocy polskich przyjaciół Mendel zostaje uratowany z pogromu antyżydowskiego, traci jednak serce do Polski.

Życie prywatne Konopnickiej może wydawać się skandalizujące. Uważano ją za kobietę kochliwą, a jeden z jej odrzuconych ukochanych popełnił samobójstwo. Myślę, że nie można jej oceniać zbyt surowo. Należy ją może podziwiać, że poradziła sobie w owych czasach jako wielodzietna, samotna matka. Z jedną z córek, niezrównoważoną psychicznie Heleną, miała wiele problemów.

W końcówce lat osiemdziesiątych Konopnicka redaguje demokratyczne pismo dla kobiet „Świt”. Próbuje zradykalizować jego program, co wywołuje sprzeciw zachowawczej opinii publicznej i cenzury. Nawet najżyczliwsi wystawiają jej niepochlebne oceny.

Na 25–lecie pracy pisarskiej poetka otrzymała w darze od narodu dworek w Żarnowcu na Pogórzu Karpackim, gdzie spędziła resztę życia. Zmarła w 1910 roku. Została pochowana na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie w Panteonie Wielkich Lwowian.

Konopnicka jest dzisiaj autorką trochę zapomnianą. Być może razi nas zbytni sentymentalizm jej utworów. Ale na pewno nie można o niej zapomnieć.

 

Grażyna Pańkowska
Podlaska Redakcja Seniora Białystok