Jolanta Maria Dzienis

Sen o deszczu
zielone listki w deszczu_pixabay.com

Rozmyślam o miłości choć o niej nie piszę
Odrzucam gwar dusznych rozmów wybieram ciszę
W rannych, parnych godzinach co mogę dodać jeszcze?
W jaskrawych słonecznych promieniach tęsknię za deszczem

Za bębnieniem kropelek po zielonych listkach
Za świetlistym piorunem który w chmurach błyska
Taką chłodną ulewą rozkoszną niesłychanie
I śni mi się w strugach wody beztroskie pląsanie…

Przed burzą
kłębiaste szare chmury z żółtymi błyskami_pixabay.com

Na górze czterech wiatrów panuje ciasna cisza
Powietrze stoi nie drży nic się nie kołysze
W górze chmur nie uświadczysz ziemię praży słońce
Wszystko wokół zamarło w spiekocie bez końca

Nagle na horyzoncie coś się rozwichrzyło
Szklane niebo gwałtownie z błękitów wybiło
Świat cały ciemnieje w żółcieniach się zanurza
Grzmoty słychać z oddali wreszcie idzie burza…

Urszula Krajewska-Szeligowska

Skąpa  sierpniowa  szaruga (tautogram)
wpół wyschnięty strumień leśny_pixabay.com

Susza się szarogęsiła.
Skarżyły się sady,
Strudze się strumienie śniły:
Szumiały, spływały.

Śliwy suche stały smętnie,
Spragnione, spieczone
Słońcem sierpniowym, stukrotnie 
Straszliwie sparzone.

Sum się  sfatygował strasznie,
Suchą  sunąc strugą,
Sapał: szybciutko się stawże 
Siostrzyczko – szarugo!

Słuchaj, słuchaj,  smutny sumie
Strwożony  szalenie,
Sza! Sierpniowa słota sunie,
Spływają strumienie.

Snują się skłębione smugi
Słoty sino-szarej.
Szczury szparko  sadzą susy,
Schron- stodoła stara.

Senne sowy się schowały,
Szerszenie się skryły,
Spod strzech skorki spoglądały,
Ścierniska  się  spiły.

Strumienie szeleszczą, szemrzą,
Stukają  staccato,
Serenadę szumią śpiewną
Szczęśliwym ślimakom,

Sentymentalne  sielanki
Suchym słonecznikom,
Smagliczkom, szyszkom, sosenkom –
Smukłym samotnicom.

Sady szumią: super, świetnie!
Studzienka się spiła,
Spłakał się swawolnik- sierpień,
Susza się skończyła?

Skąd! Szaruga – słota skąpa!
Słoneczko się śmieje.
Suchy świat się  słabo skąpał,
Świszczą suma skrzele.

Sonnenizio z chmur
kłębiące się sine chmury nad blokami_pixabay.com

Nad horyzontem CHMURy szarosinej oczy*
Patrzą na świat. NieCH MU Radości nie zabiorą,
NieCH MU Rzęsisty ześlą deszcz lipcową porą,
NieCH MU Ratunek dadzą, wszak susza go toczy.

Bo w tyCH MURach nagrzanych do niemożliwości,
W miejskiej pustyni, w tyCH MURowanych domach
ACH, MURzyn chyba tylko wytrzyma, spłycony
deCH MU Raczej nie grozi, więc on się nie złości,

ale dla trzeCH MURarzy na miejskiej budowie
poCHMURne niebo wreszcie nadzieję przynosi,
dla niCH MUR, który, narażając zdrowie
na tyCH MURanowskich placach każdy wznosi

Męczący jest z bezCHMURne dni w lata upale
NieCH MURowany będzie deszcz, bez burzy wcale!

*Pierwszy wers z sonetu Reginy Świtoń

Joanna Pisarska

Kwitnie koniczyna
różowa koniczyna w żółknącej trawie_pixabay.com

rumiane główki wśród trójlistnej zieleni
radosne jak policzki dzieci

łagodna słodycz zapachu
zapamiętana z czasów
kiedy piło się mleko
prosto od krowy

łąka przeżuwana bez pośpiechu
wchłaniana dwoma pracowitymi żołądkami
pod walcem suszy
powoli zmienia się w brązową śmierć

której nic
nie zadowoli

czerwiec 2018

Długi czerwiec
dwie mrówki na rumianku_pixabay.com

suche cielska chmur
przetaczają się nad ziemią
ciężkimi brzuchami

duszność wzmaga się milkną ptaki
próbujemy zbierać główki rumianków

na zimowe herbaty
ale na palce dwuipółletniej wnuczki
wbiegają mrówki

jak czarno od nich
na cienkich od suszy łodygach
i od mszyc które sobie hodują

jak strasznie
gdy stworzenie pozbawione wody
a człowiek
przyszłości

czerwiec 2018

Andrzej Wróblewski

PUSTYNNE RAMIONA
drzewo na piasku z obnażonymi korzeniami_pixabay.com

Deszcze uleciały w przestworza.
Ziemia płacze suchymi łzami
Coraz bardziej piaszczysta.
Czarnoziem poszarzał.
Korzenie, jak węże, wiją się
W głąb szukać zwilżenia.

Na niebie przemykają
Jałowe chmury bez wilgoci.
Pustynia po cichu
Rozkłada chciwie ramiona.
Zagarnia nowe połacie Ziemi.

A my? Czy będziemy patrzeć obojętnie?
Wyrwijmy z pustynnych objęć zniewoloną glebę.

TRUDNY ODDECH
sukulent na piasku_pixabay.com

Kłujący przełyk,
Trudny oddech,
Gęsta ślina.
Suchość kwitnie
W gardle,
Jak sukulent
Na piaszczystej glebie.

Z góry słońce
Kolejny dzień wydaje wyrok:
Ani kropli deszczu,
Zsyłam deszcz żaru
Na ziemskie połacie.
Chcę sprawdzić, jak ludzie
Powalczą o plony.

Jadwiga Zgliszewska

Błaganie o deszcz
biały kwiat na piasku z korzonkami na wierzchu_pixabay.com

Ptakom zasycha w gardłach
przestają śpiewać
kwiaty więdną
trawa uschła całkiem
liść przedwczesny spadł z drzewa
Boże – przestań się gniewać!

spopielała ziemia kryje nasiona
co nie chcą wzejść
choć słońce świeci
pragną pić
nie będą kolorami się wdzięczyć
Panie – ocal kwiatów uśmiechy!

podsychają małe korzonki
ziół i traw
przepojone trwogą
Ojcze – spraw
by nie zwątpiły
że jeszcze żyć mogą!

O wszechmogący –
ześlij deszcz
wstrzymaj się z karą
poczekaj

choć dobrze wiem
że karać masz za co…

wiosna 2000

Być twoją ogrodniczką
strumień wody z konewki zrasza rosliny_pixabay.com

Gdyby przestawić książkowe role
i byłbyś kwiatem w moim ogrodzie
skazanym na moje doglądanie
to byś docenił ciągłe starania

codzienne zraszanie źródlaną wodą
ochranianie cieniem
przed nadmiernym nasłonecznieniem
użyźnianie gleby… łzami
z dużą zawartością witamin
osłonę przed wichrami

przykrywanie kloszem
przed… rzuceniem uroku
złym wzrokiem
nawadnianie rosą
gdy sucho i spiekota
zabezpieczenie przed mrozem
i przed upalną pogodą

żyłbyś w moim ogrodzie
jak w raju – boskim edenie
więc czemu gdzieś na ugorze
kwitniesz w marnym terenie?
w rękach obcych lub żadnych
pozbawiony czułej uprawy…

04.02.2012

fot. pixabay.com – pasek z żółtymi kwiatkami, rozdzielający wiersze poszczególnych poetów

Podlaska Redakcja Seniora Białystok