Nareszcie wiosna. Szaleje, nadrabia zaległości. Wszystko kwitnie wkoło, a wszechobecny zapach konwalii skłonił Redakcję Seniora Podlaskiego do spontanicznego napisania krótkich wierszyków. Z założenia miały być rymowane, ale kto by na to zważał…
Bożena Bednarek
Konwalia

Pochylona, wzruszająca
Zawinięta w liść skulony
Chciałaby biec wprost do słońca
A nie w raju tkwić zielonym
–
Tak, konwalia jest królewną
Błyszczy w lesie i lśni w trawie
Przy niej inne kwiaty bledną
Żyje krótko, lecz ciekawie
–
Miło dostać taki bukiet
Aromatem się owinąć
Jednak tu potrzebny tupet
By z miłością się nie minąć
–
Teraz info jest dla panów
Może zabrzmi to banalnie
Róże mają dużo fanów
Lecz panie wolą konwalie
Jolanta Maria Dzienis
Konwalia

Kłóciła się z konwalią śnieżyczka
O to, która ładniejsze ma liczko
Niezabudkę w spór głośny wplątały
W niej prawego arbitra widziały
Ale ona w majowych błękitach
Lilie białe o zdanie chce spytać
I narcyza – w naglącej potrzebie
A on wybrał zwycięzcę – siebie
Konwalie
Kiedy kroczę ranną rosą
Odważnie mnie nogi niosą
Nie wiem nawet co to strachy
Wokół cicho szumią lasy
Anemony kwitną ślicznie
Lekko mówiąc, idyllicznie
I wciąż wabią wonie nowe
Ech, po prostu konwaliowe!
Barbara Górnicka-Naszkiewicz
Konwalia

Nęci zapachem,
Urodą zwodzi
W oceanie zieleni
Niewinna i biała
Perła
–
Tajemnica jej cicha
We śnie brodzi
Zmysły odmieni
Krucha i mała
Perła
–
A kiedy ją zerwiesz
Na zawsze zostanie
Majem w sercu
Klejnotem Twoja
Perła
Halina Wiszowata
Konwaliowy akrostych

Kusi me zmysły nieskalanym widokiem
Obłędnie łaskocze nozdrza swym zapachem
Nie ma sobie równych spośród kwiatów wielu
Wiosenny to brylant wystrojony w bieli
Anielskie kołyszą się na wietrze dzwoneczki
Lubię na nie patrzeć jak na tancereczki
I w Dniu Matki składam na grobie w podzięce
A jest to konwalia kwitnąca na zrębie
Jadwiga Zgliszewska
Bezwonne konwalie

Węch nasz… Jakiż posiadamy skarb! – czy wiecie?
Ktoś rzec mógłby: nie jest nam niezbędny przecież.
Ale jednak w naszym życiu wszystko prawie
doceniamy wtedy, kiedy go zabraknie…
–
Pozbawiła mnie choroba powonienia,
dając odczuć, że brak jego ma znaczenie.
Smaki potraw bez zapachu jakoś zniosę,
A konwalie? Tu potrzebny jednak… nosek!
–
Bielusieńkich dzwonków widok wciąż zachwyca,
ale gdzie odurzający zapach? – pytam.
Prawda, że nie widzę ich na każdym rogu,
lecz bez niego kwiaty tracą pół uroku!
–
Kiedyś w Święto Matki niosłam kwiatów bukiet,
co zapachem konwaliowym był osnuty.
Mama już nie żyje… Bezwonne konwalie
dane w dniu tym – czy zachwyciłyby Mamę?
–
Asia Żarnowska
Piękność
Malutka, pachnąca

Maj zwiastująca
Drobniutkie dzwoneczki
Przyciągają każdego
Kto kocha ich woń
Wiadomo dlaczego
Ale ta piękność
Choć zwodzi i smakuje
Jest mocną trucizną, gdy ktoś ją spróbuje.
Bukiecik
Dostałam od lubego , nie wiedzieć dlaczego
Maleńki bukiecik konwalii.
Dzwonią cichutko, pachną kusząco,
każdego do siebie przywołują.
Są trucizną choć słodko smakują.
W małych ilościach leczą serce,
a w większych trują.
–
fot. pasek z konwalii rozdzielający wiersze poszczególnych Autorów