foto: Jan Tomżyński


_
Ja, cierpienie i poeta w jednym

Nie przyszedłem na świat, by się bawić.
Przyszedłem na świat, by cierpieć – aż z tego stać się poetą.
Gdybym nie cierpiał – orałbym dzisiaj pole, a nie pisałbym wiersze.

Poezja, to wolność…

W poezji jestem sobą;
nikt mnie do niczego nie zmusza,
nie pogania za czymś lub po coś.
Jestem wolnym jak w locie ptak.
Jestem szczęśliwym poetą;
w wierszach idę, biegnę tam,
gdzie nie mogę zajść,
czego nie mogę dotknąć fizycznie
dotykam natchnieniem…
Czuję to czego nie czuje niepiszący,
widzę to czego nie widzi większość.
Pragnę mniej od reszty.

Gdy los przywróci władzę nóg

Gdy los przywróci mi władzę nóg –
pójdę na ukwiecone łąki, na zielone pola,
od lat jest taka moja chłopska wola.
Nie omieszkam wstąpić i do lasu,
ach, Boże, czekam na to już tyle czasu….

piękna przybłęda leśna

dopiero co wyszła z dziupli
gdzie się urodziła i wychowała
od razu odbiła się od rodzeństwa
a że w życiu nieobeznana
zamiast skakać w lesie po drzewach
i szukać rodzinnego gniazda
ona przybłąkała się do zabudowań ludzkich
biega pod samochodami piękna malutka
jak kuleczka skacze na ławkę
wbiega w ganek zabłąkana mała wiewióreczka
żeby kot jej nie dopadł
złapać i zanieść do lasu
tam jest jej dom
taka piękna malutka
wzbudzająca swoim wyglądem zachwyt
szkoda byłaby gdyby zginęła

gdy byłem chłopcem hodowałem wiewiórkę

Sen i jawa

W natłoku dziennych myśli – w porze nocnej
może coś mi się przyśni?
A wtedy na pewno będę chodził
nieważne,  czy w dobrym, czy w złym śnie.

Gdy w złym śnie – będę od tego uciekał.
Jeśli zaś w dobrym śnie – pójdę na łąkę dzieciństwa,
od dziadów pradziadów nazywaną: ślewczyzna –
odkryję na ziemi i w krzakach niejedno ptasie gniazdo,
kijem oznaczę, by mechanizacja nie zabiła życia jeszcze w skorupie!
Potem pójdę nad rzekę dzieciństwa, zwaną: Sidra –
nad nią odetchnę z ulgą za trzy dekady życia w niechodzeniu.
Będę się przyglądał wodzie, co płynie jak życie…

Anegdota kreta

Gdy padłem krzyżem na kopalniany urobek,
Tej nocy na zawsze zmienił się mój los.
Do dziś jaki osiągnąłem poszedł w niwecz dorobek,
I teraz tylko pozostał krzyku w ciszy głos…

Anegdota kreta 2

tyrałem jak azjatycki wół
aby mieć chleb i do chleba
byłem bez żadnych szkół
zatem zwaliła się ma mnie
kopalniana gleba
po tym cierpiałem boleśnie
nosząc na sobie blizny
stało się to tak wcześnie
że nawet nie dożyłem siwizny
dzisiaj już do niczego mi nie śpieszno
i za niczym na zbity łeb nie gonię
tylko jakoś jest mi śmieszno
że od wierszy nie stronię

Namaszczenie Boże

…Pisanie wierszy potrzebne mi jak tlen,
albo jak oaza na pustyni,
która daje orzeźwienie i cień.
Jak chleb, którym posilam się,
jak woda, której potrzebuję głębszy haust.
Żyć bez niego nie potrafię…
żyję z nim w każdy dany mi przez Boga dzień,
chwaląc za błogosławieństwo namaszczenia
do pisania wierszy…

…Choć nie chodzę – ciągle idę…

…Idę po kłujących cierniowych krzewach,
Idę po rozgrzanych ogniem kamieniach,
Stąpam po ziemi, jak po lawie wyrzuconej z wulkanu.
Nogi moje płoną żywym ogniem…
Choć nie noszę po świecie swego ciała,
A tylko ciągle posyłam duszę…

***

…Zanim począłem tworzyć wiersze na dobre,
Umierałem i rodziłem się na nowo…
… Każdego dnia ze świtem rodziłem się –
A z nocą każdego dnia umierałem…
By żyć dziś… by żyć i jutro.

…Warto było przyjść na świat,
A nawet warto było być kalekim,
By napisać to, co napisałem…
Bo czy się przyjdzie na świat, czy nie,
Czy przeżyje się szczęśliwe życie, czy nie,
To i tak trzeba umieraniem zejść z tego świata.
A wiersze pozostaną na zawsze… na wieki…

Piękno i niepoprawność

Moje wiersze są jak makijaż kobiety,
która co dnia poprawia swoją twarz
upiększając ją maseczkami pudrów i szminek.

Tak i ja poprawiam swoje wiersze, wyszukując w nich błędy,
tak stylistyczne, jak i ortograficzne, i językowe.

Wyznam szczerze bez wstydu, że kobieta w swoim upiększaniu twarzy
bije mnie na łeb pod każdym względem.

Bo nakładając makijaże na twarz staje się piękniejsza.
Ja, choć poprawiam swoje wiersze, ciągle potykam się o błędy.

Kobieta, im częściej koryguje niedoskonałości,
tym bardziej urodziwa jest w oczach świata.

Ja, im częściej poprawiam swoje wiersze,
tym bardziej jestem niepoprawny.

 

Mieczysław „Strzelec Mietko” Borys

_