Józefa Drozdowska
Jestem starszą panią

W moich oczach dopala się słońce
a las marzeń i zamierzeń z dziuplami
na każdym z konarów pełnych
nieproszonych gości: smutku i zwątpień
lecz przyjmuję ich z godnością
jak szeregi idących w snach i na jawie ludzi
kochanych czasem zlekceważonych
bliskich i całkiem obcych
Do wielu z nich podchodzę
by zamienić chociażby jedno słowo
nie strojąc się w przyklejony uśmiech
Jestem starszą poważną panią
a nie rozbrykaną z plakatów seniorką
wypierającą rzeczywistość z myśli
zachowania stroju i snów
Wierzę że starość dana jest po coś
i rozpadnie się dopiero po drugiej stronie życia
gdzie dusze rozbłysną nieskazitelną młodością i urodą
–
Augustów, listopad 2022
–
Jolanta Maria Dzienis
Srebro nie złoto

Niegdyś zmęczenie w zapał przekuwałam,
Ot tak, od niechcenia, bez namysłu prawie,
Słońce mi złoto dniami przyświecało,
W srebrze Księżyca marzyłam o sławie.
–
Dzisiaj dzień z nocą w jedno mi się zlewa,
Uciekając szybciej niż zając od charta,
Czas o przemijaniu coraz częściej śpiewa,
Chcąc, bym zrozumiała, o co walczyć warto.
–
Nieważne są kruszce i błahe błyskotki,
Wręczane zwycięzcom po zmaganiach wszelkich,
Liczy się z wdzięczności ludzki uśmiech słodki,
Za gest dobrej woli, nawet ten niewielki.
–
Nie każcie wybierać między metalami,
Kolor ich nieważny, a wartość umowna,
Srebro nie złoto, powtarzam za wami,
Marząc, żebym była pamiętania godna…
–
Regina Kantarska-Koper
***

Stało się.
Czy stać się musiało?
Czy gdyby tak? gdyby nie?
–
Teraz już bezpowrotnie
nie da się odwrócić
cofnąć zapobiec
przestać
zacząć po nowemu
–
nigdy nigdy przenigdy
zawsze zawsze na wieki
–
teraz już można tylko
wykarczować pamięć
odkorzenić przeszłość
oślepnąć na przyszłość
–
i niech się dzieje wola
nie moja
–
nie moja
–
Urszula Krajewska-Szeligowska
Strapienie szczęścia

Spotkałam szczęście. Szło skwaszone,
Smutne. Spytałam: Słyszysz, szczęście?
Szumi świerk, sioło śpi spokojnie,
Świergocą szpaki, strumień szemrze…
–
Szczęście stropiło się, stanęło,
Spojrzało strasznie sfrustrowane,
Spłakane. Strwożyło się, spięło,
Stwierdziło: świat się straszny staje!
–
Sąsiad starszy samotnie siedzi.
Synów sumienia się stępiają.
Siedemdziesięcioletnie serce
Straszliwie smuci się, szlochając.
–
Śmiech szkrabów? Skądże? Szybciej, szybciej,
Spieszy się starszy syn-serwisant.
Szybki samochód – syna szczęściem.
Staruszek sam świętuje – słychać.
–
Średni się stacza: spija sangrię,
Sączy spirytus, szampan, szprycer.
Szykuje sobie szkodę – strasznie
Serce się ściska, słyszysz? Słyszę.
–
Słabo się stara silny synek –
Strongman, siłownię sobie sprawił!
Świetnie – sypie się sporo stówek,
Synek się szczyci sukcesami.
–
Szczęście! Spróbujże swoich sztuczek!
Sens sprowadź, synów skasuj snobizm,
Siłą sugestii się sugeruj,
Służ strapionemu seniorowi!!
–
Skonfundowane szczęście szepce:
Słabe szanse samosanacji!
Sprzeniewierzają się synowie
Starym standardom. Sytuacja
–
Starszych się stała supertrudna,
Świat się stał singli sprzymierzeńcem,
Są smowystarczalni, silni,
Szczycą się subiektywnym szczęściem.
–
Służba słabszym, szlachetność, szczerość
Są staromodne. Szarogęsi
Się szpan śród superbohaterów.
Skansenem średniowieczni święci,
–
Samarytanie, schorowanym,
Starszym świadczący służbę swoją.
Słowa serdeczne są schowane,
Spójrz, sybaryci się swawolą.
–
Świat skąpi szczęścia słabszym! Stara,
Szara staniała sprawiedliwość.
Szerzy się samouwielbienie,
Samowola. Szarga się świętość!
–
Skończyło słowem supermocnym:
Sacrebleu! Szkoda sekund! Sunę
Siurpryzę sprawić seniorowi!
Staruszka sąsiadem się stanę!
–
Joanna Pisarska
Nie spisujcie starych ludzi na straty

trawy trawy
wierne towarzyszki
stóp bosych i obutych
–
takie zrudziałe jesteście od suszy
i tak się potem rodzicie na nowo
–
z niczego
same z siebie
–
z tej soczystości życia
ukrytej głęboko
gdzie nikt się już nie spodziewa
–
zwycięstwa
–
Irena Słomińska
***

gdy zrodziło się nowe
życie zrozumiałam że dzban
jest zawsze pełny
musującego istnienia
nie sposób go opróżnić
nawet w chwili śmierci
–
pustka jest tylko pozorem
–
puste miejsce w fotelu
ból zapamiętanie w żalu
pusta przestrzeń w duszy
to tylko sen wciąż dotkliwy
–
zostaje ślad
nieświadoma pamięć
noworodka
przedmiotów
przyrody
duchowości powszechnej
wszechświata
–
nie dotykaj z lękiem swoich zmarszczek
pomyśl to bruzda w której zasiano
niepowtarzalne ziarno wieku
–
wciąż jeszcze poznajesz świat
–
gdy zrodziło się nowe życie
natura rozkwitła
–
niosę aurę kwiatu
w swoje odchodzenie
***
Plejady to gwiazdozbiór już październikowy
Jarosław Iwaszkiewicz

popatrz
tak tam się srebrzy słońcu
babie lato
ciepłem przenika warstwy skóry
już ogarniętej pierwszym chłodem
–
cień
pochyla się nad mgnieniem
próbując je złowić w sieć
trwania
jeszcze nie wspomnienie
określa cię w czasie
jeszcze zieleń płonie
późnym blaskiem
jeszcze przyszłość żarzy się nadzieją
–
nigdy nie nauczysz się przemijania
–
nawet gdy zamkną ci oczy
zostanie w nich blask
wiara
że twój płomień
w kosmicznej przestrzeni wypalił się gwiazdą
pyłem
ogonem komety
–
przeniknie w jesienność Plejad
jak wiersz
Iwaszkiewicza
–
i może wchłonie cię duch wszechświata
jego poezja
–
Andrzej Wróblewski
UNIWERSALNY DZIADEK

Z włosów srebro, z serca złoto
Senior daje nam z ochotą,
Czy lśni słońce, czy deszcz siąpi,
Wnukom czasu nie poskąpi,
A to bajkę im opowie,
To pogłaszcze ich po głowie,
Pogra z nimi w grę planszową,
A to szepnie dobre słowo.
Wiele jest pożytku z niego,
Bo to dziadek do wszystkiego.
TRZY „C”

Wnuki chętnie przebywają z dziadkami,
Znajdą u nich CISZĘ, CIEPŁO i CIERPLIWOŚĆ.
–
W zacisznych, starych pomieszczeniach
Nie jeżdżą hałaśliwe pojazdy, nie grzmią
Odbiorniki nastawione na cały regulator.
–
Nie usłyszą też słów groźby, czy wzburzenia,
Słowa dziadków ogrzewają zagubione, dziecięce
Umysły szukające podświadomie dobrych wzorów.
–
Dziadkowie nie skrytykują, gdy coś się zrobi źle,
Z wyrozumiałością patrzą na kolejne
Próby poprawy.
Dla tych trzech „C” warto często bywać u dziadków.
Może i czwarte „C” się trafi – CUKIERKI?
–
Jadwiga Zgliszewska
Po Przeglądzie

Jeszcze wciąż pod powiekami
feeria migocących barw
jak kolorowa jesień
i jak tęcza zaplątana
wirowaniem
–
jeszcze w uszach śpiew i granie
muzyka i taniec
bliskie sercu melodie
dawne
polskie
ludowe
zakotwiczone na dnie duszy
na zawsze
bo po raz pierwszy zasłyszane
w dzieciństwie
gdy je nuciła matka…
–
i jeszcze ich humory
wigor
co aż… zawstydza!
bo mają lat trochę więcej
a tyle w nich werwy i radości
że pozazdrościć!
–
chłonęłam jak gąbka
tę atmosferę
z tańcem
pieśnią
muzyką
i grą kolorów
na scenie
przez parę godzin
utonęłam w kulturze
na przeglądzie
twórczości seniorów
–
13.11.2011
–
Wiersz powstał po VI Mazowieckim Przeglądzie Twórczości Artystycznej Seniorów „Węgrowskie Barwy Jesieni”, na którym Autorka uczestniczyła także jako członek jury konkursu poetyckiego.
Miłość nie zna wieku

Niechże mi powie ktoś, jak to jest –
czemu w uczuciach nieważny wiek?
Lata do tego nic nie mają,
że myśli w koło o… kochaniu!
–
Jak to się dzieje – kto mi powie,
że serce pozostaje młode,
a miłość zawsze taka sama,
nie bacząc ile lat by miała?
–
Starość miłości się nie chwyta,
serce szaleje no i kwita!
Nad tą zagadką niech filozof
łamie komórki szare sobie!
–
Pora zrozumieć więc człowieku,
że miłość wcale nie ma wieku,
bo lat ubywa, gdy się kocha –
licznik dat cofa się cudownie…
–
27.06.2012
fot. pixabay.com – pasek z żółtych liści na niebieskim tle rozdzielający wiersze poszczególnych Autorów
–