Pragnę podzielić się z państwem przepisem na nietypowe pierogi ze słodkiej kapusty i białego sera, receptury mojej babci. Jak wiemy pierogi są pracochłonne, więc zachęcam do wykorzystania wolnego czasu, wymuszonego deszczową wiosną, na eksperymenty kulinarne.

Już od dłuższego czasu zimna, deszczowa wiosna zatrzymuje nas w domach Tak naprawdę na początku, cieszyłam się, nawet delektowałam wolnym czasem i siedzeniem w czterech kątach. Ponieważ jestem dość aktywną osobą, myślałam że  wreszcie będę mogła odpocząć, być na luzie nic nie robiąc. Nie da się. Nawet odpoczywać lubię czynnie. Porządkując sterty papierów, które zgromadziły się przez lata, zahaczyłam o półki ze starymi albumami. Odpłynęłam w wspomnienia na parę godzin. Zdjęcia moich bliskich, których już nie ma, wywołały wzruszenie i nostalgię. Dłużej zatrzymałam się przy zdjęciach babci. Przypominałam sobie różne zabawne historyjki jakie nam opowiadała.

Babcia była bardzo poważnie chora na serce, nie zajmowała się więc domem, gotowaniem, ale lubiła „lepić” pierogi. Nie robiła tego sama. Mama przygotowywała farsz i robiła ciasto.  Jak wszystko było gotowe, babcia wkraczała do akcji. Siadała  sobie przy stole i odpowiednio przygotowywała ciasto. Nie było to wałkowanie tak jak tradycyjnie zwykle się robi. Babcia urywała kawałek ciasta i rolowała na desce, następnie kroiła na kawałki tak jak na kopytka. Te kawałki formowała każde oddzielnie, w dłoniach ruchem kolistym  na kulki. Taką kulkę przyciskała palcami do deski, robiła się wtedy płaska, dalej rozciągała palcami lub wałkiem 1ruch z jednej i drugiej strony. Nakładała łyżeczką farsz i zlepiała końce. Sposób ten zawsze wykorzystuję i uważam że jest rewelacyjny. Jak byłam mniejsza przyglądałam się wszystkim poczynaniom babci, jak podrosłam próbowałam swoich sił i pomagałam.
Bardzo lubiłam robić z babcią pierogi. Każdemu lepieniu pierogów towarzyszył śpiew. Najbardziej ulubioną piosenką babci, była piosenka „Stary Cygan” do słów Juliana Tuwima. Jest to bardzo tęskna pieśń o losach Cygana i jego zamiłowaniu do gry na skrzypcach. Ilekroć słyszę jak  śpiewa ją Mieczysław Święcicki, mam ucisk w dołku i obraz babci przed oczyma.

Te wspomnienia, oraz nadmiar wolnego czasu, zmobilizowały mnie do zrobienia pierogów.

Przepis na farsz do pierogów jest taki:

– 1 główka średniej lub małej kapusty
– 2,3 duże cebule, zależy od wielkości kapusty
– 1 ser twarogowy- klinek
– mogą być skwarki
– olej, sól, pieprz ziołowy, naturalny

Kapustę pokroiłam na cząstki, ugotowałam. Po ostygnięciu, włożyłam do lnianego woreczka żeby ją wycisnąć. Następnie  pokroiłam bardzo drobno i podsmażyłam na oleju na złoty kolor. Doprawiłam solą i pieprzem. Na drugiej patelni, podsmażyłam cebulę na złoty kolor i połączyłam kapustę z cebulką. Biały ser rozgniotłam widelcem na jednolitą masę i dodałam do kapusty, gdy ostygła. Wszystko dobrze wymieszałam i doprawiłam jeszcze solą i pieprzem. Farsz powinien być w miarę pikantny. Można dodać też skwarki, kto lubi, wtedy jest jeszcze lepszy. Ja nie dodałam, bo w poście nie jem mięsa. Farsz gotowy, teraz robimy ciasto.

Przesianą mąkę ok. 0.5 kg. połączyłam z gorącą wodą, szczyptą soli i łyżką oleju mieszając delikatnie drewnianą łyżką. Gdy ciasto lekko ostygło wyrobiłam rękoma lekko zagniatając. Ciasto z olejem jest bardziej elastyczne a bez jajek jest pulchniejsze.

ciasto pierogowe

Gdy ciasto było gotowe, przystąpiłam do lepienia pierogów, tak jak nauczyła mnie babcia. Zrobione pierogi wrzucałam na wrzątek i czekałam aż wypłyną, mieszając łyżką drewnianą. Gdy wypłynęły na wierzch gotowałam je  jeszcze ok. 2 – 3 minut na małym ogniu. Ugotowane wyjęłam na talerz i okrasiłam podsmażoną cebulką. Można też skwarkami. Zrobiłam ok. 50 sztuk, najadłam się do syta, zostawiając też porcję na drugi dzień. Wiadomo, podsmażone smakują jeszcze lepiej. Resztę zamroziłam.

Zachęcam do wypróbowania przepisu mojej babci, te pierogi są naprawdę pyszne.

(fot Halina Wiszowata)

Halina Wiszowata
Podlaska Redakcja Seniora Białystok