“Stowarzyszenie Rady Seniorów Dzielnicy Antoniuk”, “Orchidea”, “Radość”, “Nadzieja”, “Sokoły” – to stowarzyszenia seniorów, które jako pierwsze podjęły działania na rzecz ludzi starszych w naszym mieście. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Białystok stał się prekursorem działań aktywnych seniorów.

W powstających, jak grzyby po deszczu osiedlach z wielkiej płyty znalazło się miejsce na kluby osiedlowe a w nich przestrzeń dla nowatorskich działań seniorów. Początki, jak w każdym nowym przedsięwzięciu nie były łatwe. Niewielka grupa zapaleńców z uporem dążyła do realizacji postawionych sobie celów.

Pierwszym w mieście terenem działań aktywnych seniorów była dzielnica Antoniuk. Przy wsparciu prof. Wojciecha Pędicha i dr Małgorzaty Halickiej z Uniwersytetu Medycznego i Renaty Pełki – pracownika socjalnego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, grupa społeczników, wrażliwych na losy ludzi starszych, samotnych założyła 8 października 1993 roku Stowarzyszenie Rady Seniorów Dzielnicy Antoniuk. W jej skład weszły, osoby cieszące się szacunkiem i zaufaniem mieszkańców małej osiedlowej społeczności.

“Można wiele, jak się tylko chce” – mówiła nieżyjąca już Renata Pełka – późniejszy koordynator ds. seniorów.

I działo się wiele. Uczono się pracy społecznej, a głównym celem było przede wszystkim aktywizacja osób starych, samotnych niepełnosprawnych i integracja międzypokoleniowa.

Rada Seniorów była inicjatorem zorganizowania w Białymstoku Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Na innych białostockich osiedlach powstawały siostrzane stowarzyszenia samopomocowe seniorów : “Orchidea”, “Radość”, “Nadzieja”, “Sokoły”. Działania, przy ciągle zdobywanym doświadczeniu nabrały tempa. Białostoccy seniorzy zrzeszeni w stowarzyszeniach przez wiele lat brali czynny udział w letnim wypoczynku na terenie Pracowniczych Ogródków Działkowych im. Mikołaja Kopernika. Działały sekcje robótek ręcznych, majsterkowiczów. Zespół artystyczny “Uśmiech” i chór “Złota Harfa” uświetniały wiele uroczystości, nie tylko senioralnych. Seniorzy włączali się w organizację wielu spotkań wielopokolenniowych takich jak: Dzień Seniora, Dzień Babci, Dzień Matki, Dzień Dziecka czy też spotkania opłatkowe. Dużym zainteresowaniem cieszyły się wycieczki autokarowe, które pozwalały na poznanie pięknych, do tej pory nieznanych zakątków Polski. Seniorzy ze stolicy Podlasia nawiązali kontakt i przez kilka lat współpracowali z Radą Seniorów niemieckiego miasteczka Riedlingen. Właśnie dlatego białostoccy seniorzy zaczęli uczyć się języka niemieckiego.

W kwietniu 1996 roku Białystok gościł uczestników VI Euroforum. Była to kontynuacja kilkuletnich międzynarodowych kontaktów i wymianie doświadczeń pomiędzy organizacjami seniorskimi i władzami administracyjnymi z Niemiec, Katalonii Szwecji i Białegostoku – gospodarza forum. W ramach rewizyty białostoccy seniorzy w czerwcu 1996 roku uczestniczyli w XV Międzynarodowej Konferencji w Berlinie poświęconej aktywizacji europejskich seniorów. W ramach podpisanej umowy o współpracy z seniorami mieszkającymi na Białorusi w Słonimiu i Próżanach korzystali z naszych metod działań i doświadczeń.

W 2000 roku Białystok został ponownie gospodarzem X – jubileuszowego Euroforum. Była to kolejna międzynarodowa konferencja poświęcona problemom ludzi starszych z Niemiec, Szkocji, Katalonii, Litwy i Polski. Była to kolejna okazja do wymiany doświadczeń. W tym samym roku seniorzy ze stowarzyszenia “Nadzieja” nawiązali kontakty i współpracę z dwumiesięcznikiem “Polak na Łotwie”.

Białostoccy seniorzy zaczęli wydawać biuletyn “Uśmiech seniora”, w którym jak w kalejdoskopie przewijały się obrazki z życia białostockich stowarzyszeń samopomocowych. Można było w nim znaleźć porady, przepisy kulinarne i własne utwory literackie.

Białostoccy seniorzy zrzeszeni w grupach i stowarzyszeniach samopomocowych wykazywali wiele entuzjazmu w swoich działaniach, które były widoczne i doceniane przez starszą część mieszkańców i ówczesne władze miasta.

Tyle z przebogatej historii prekursorskich działań białostockich stowarzyszeń seniorów. Czy nadal działają z takim rozmachem?

Postanowiłam zobaczyć, co słychać u “pierwszych z pierwszych”. Jaki jest los tych stowarzyszeń? Liczące w czasach świetności nawet 100 osób dziś to grupy około 30- osobowe działające w ramach własnych możliwości, bez wsparcia finansowego i zainteresowania białostockiego samorządu. Ich główne przedsięwzięcia to wzajemne wspieranie się członków w trudnych chwilach, zdarzeniach losowych. Włączają się w życie osiedla, na którym działają, będąc współorganizatorami uroczystości wielopokoleniowych takich jak Dzień Babci i Dziadka, Dzień Matki , Dzień Dziecka, czy też spotkania opłatkowe. Organizują osiedlowe wieczorki taneczne, które cieszą się dużym powodzeniem. Ze składek członkowskich finansują wyjazdy na łono przyrody czy też krótkie wycieczki krajoznawcze. Jedynie stowarzyszenie z Antoniuka radzi sobie z pisaniem projektów, których wygranie warunkuje finansowanie wsparcie na większe działania. Pozostałe nie podejmują walki o finanse, bo po prostu nie umieją pisać takich projektów. Wynajęcie fachowca w tej dziedzinie nie wchodzi w rachubę, bo firmy, które piszą projekty  na zlecenie nie robią tego za darmo.

Może warto zająć się “pierwszymi z pierwszych”, znaleźć sposoby ich finansowego wsparcia, może wspomóc edukacyjnie, aby to ich pionierskie działania tworzone z takim zapałem na rzecz starszych obywateli naszego miasta sprzed ćwierć wieku nie poszły w zapomnienie. Czy macie jakieś pomysły drodzy czytelnicy? Napiszcie.

 

Krystyna Cylwik
Podlaska Redakcja Seniora Białystok